Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

piątek, 16 października 2015

Pruskie dziedzictwo.

Dibelius w swoim ostatnim poście poruszył sprawę tzw. "pruskiego dziedzictwa" na terenach obecnej Warmii i Mazur. Przed II WŚ ziemie te wchodziły w skład Niemiec i nosiły wtedy nazwę Prus Wschodnich /Ostpreußen/
W 1945 roku tereny te wraz z całą ówczesną infrastrukturą przypadły Polsce. Powojenne komunistyczne władze dołożyły wielu starań, aby zatrzeć wszelkie ślady wcześniejszego pruskiego panowania na tych terenach. Było to z jednej strony podyktowane chęcią zrewanżowania się Niemcom za to, że wywołali II WŚ, z drugiej zaś - obawą, że pozostawienie widocznych śladów po pruskiej obecności na tych terenach prędzej czy później spowoduje chęć ponownego przyłączenia tych ziem z powrotem do Niemiec /co w zasadzie pokutuje aż do dnia dzisiejszego/.
W efekcie większość przedwojennych pomników lub miejsc pamięci została celowo wyburzona lub też nieremontowana przez szereg lat - popadła w ruinę.
Przykładem celowego wyburzenia jest np. monumentalny pomnik wybudowany w okolicach Olsztynka - Tannenberg Denkmal.
Historię tego miejsca można poznać oglądając ten filmKto chce poznać historię tego monumentu bardziej szczegółowo może zajrzeć także pod ten link
W zalinkowanym wyżej filmie nie wspomniano, że wysokiej jakości granity i marmury z kompleksu Tannenberg Denkmal, oprócz pomnika  pomnika wdzięczności dla Armii Czerwonej w Olsztynie (tzw. szubienica wg projektu Xawerego Dunikowskiego), posłużyły również do budowy PKiN w Warszawie. Jak widać, komuniści nie mieli żadnych oporów, aby korzystać z pruskiego surowca do budowania własnych pomników.

Poniżej zaś przykład, jak wzniesiona przedwojenna budowla została po wojnie opuszczona, dzięki czemu nieremontowana i stopniowo dewastowana przez lokalnych polskich wandali, stanowi obecnie ruinę. Mam na myśli tzw. "wieżę Bismarcka" wzniesioną na początku XX wieku w celach obserwacyjnych na szczycie Diablej Góry w okolicach Srokowa.
Tak wyglądała ta budowla zaraz po jej wybudowaniu w 1902 roku.


https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/51/Srokowo_Wie%C5%BCy_Bismarcka_013.JPG

A tak ta sama wieża wygląda obecnie.


http://rowerkiem.eu/wp-content/uploads/2012/02/15bismarck.jpg


http://zabytki.ocalicodzapomnienia.eu/galeria/5383.jpg

Sprawę celowego niszczenia obiektów należących do pruskiego dziedzictwa oceniam krytycznie. 
Niezależnie od politycznych przesłanek /przed wybuchem II WŚ Tannenberg Denkmal stanowił jeden z symboli III Rzeszy, a jednym z wielu gości uczestniczących w uroczystościach rocznicowych na terenie tamtejszego kompleksu był Adolf Hitler/, świadome niszczenie zabytkowych historycznych budowli odbieram jako akt wandalizmu. Trzeba umieć się wznieść ponad narodowe kompleksy wynikające np. z przesłanek historycznych i nauczyć się patrzeć na daną budowlę jak na dzieło sztuki oraz architektoniczną pamiątkę po określonym czasie. 
Niszczenie historycznych obiektów i gwałcenie kobiet na podbitych terenach cechuje prymitywne narody, które kierują się w swoich wyborach typowo zwierzęcymi instynktami. Działania tego rodzaju mają obecnie miejsce na terenach podbitych przez Państwo Islamskie, co jest słusznie krytykowane przez całą światową opinię publiczną.
Niestety, komunistyczne władze po wojnie zachowywały się podobnie na terenach obecnej Warmii i Mazur.

Na koniec muszę jednak dodać, że po przystąpieniu naszego kraju do UE podejście do kwestii pruskiego dziedzictwa uległo stopniowej poprawie. Obecne władze starają się chronić pozostałości po dawnych budowlach, czasem stawiają też przy nich tablice informacyjne, a miejscowa ludność zaczyna stopniowo dbać o te miejsca, traktując je jako lokalne ciekawe miejsca historyczne. Skończyło się także wrogie traktowanie pruskiej spuścizny jako elementu antypolskiego. Stopniowo wzrasta zainteresowanie tymi miejscami wyrażane już nie tylko przez polskich historyków - pasjonatów, ale także przez masowo podróżujących polskich turystów. 
Co jest widomym znakiem, że pruskie dziedzictwo zostało stopniowo  zaadoptowane przez lokalne społeczeństwo, jako element stanowiący historyczną spuściznę po byłych mieszkańcach tych ziem.


11 komentarzy:

  1. zabytek to zabytek i guzik mnie obchodzi, jak "wrogie" siły go zbudowały... na przykład stare kościoły... pomijam już kwestie czysto użytkowe, bo jacyś ludzie jeszcze do nich chadzają na swoje pow-pow... albo taki Pałac Kultury w Wawie czy Dom Partii... albo Cytadela lub zamek w Malborku... nie wspomnę już o starych pomnikach /także ku czci Armii Czerwonej/, czy cmentarzach... to ta sama bajka...
    problematyczne są tylko trzy sprawy...
    kiedy zbudowano jakiś obiekt, by go już uznać za zabytek?...
    kto ma decydować o ewentualnym zburzeniu lub adaptacji na inne cele?... centralna ma być decyzja, czy społeczności lokalnej?...
    jaki użytek zrobić z obiektu?... zakładając rzecz jasna, że formalnie nikt go nie użytkuje w pierwotnym celu...
    wydaje mi się, że te odpowiedzi powinny być rozstrzygane indywidualnie, bo dochodzą jeszcze takie sprawy jak np. własność terenu, etc...
    nie twierdzę, że to są proste dylematy do rozstrzygnięcia, bynajmniej...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewiele tu masz do rozstrzygania. Przepisy jasno to regulują.

      "Stosownie do art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami: zabytkiem jest nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową.

      Formalnym wyrazem uznania danej rzeczy za zabytek i objęcia jej ochroną jest najczęściej wpis do rejestru zabytków. Zgodnie z art. 8 wymienionej ustawy rejestr zabytków obejmuje bowiem zabytki znajdujące się na terenie województwa, a prowadzi go wojewódzki konserwator zabytków.

      Do rejestru wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez wojewódzkiego konserwatora zabytków z urzędu (tj. bez wniosku) bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy.

      Taki a nie inny tryb wpisu do rejestru zabytków (decyzja administracyjna) powoduje, że decyzja o wpisie musi zostać poprzedzona formalnym postępowaniem administracyjnym"

      Resztę se wygoogluj

      Usuń
    2. akurat ten tekst nie podaje żadnych kryteriów decydujących o tym, czy dany wniosek uznać, czy nie... a o tym jest mowa w moim komentarzu, a nie o procedurach...
      nie wykluczone jednak, że gdy poguglam /bo jeszcze nie zdążyłem/, to się o nich dowiem...

      Usuń
    3. Nie łudźmy się. O tym, czy dana budowla stanowi zabytek czy nie, oprócz kwestii które ogólnie nazwę historyczno - architektonicznymi, w dużym stopniu decydują też kwestie religijne oraz polityczne. Dlatego dżihadyści niszczą obecnie zabytki które niejednokrotnie należą do światowego dziedzictwa kultury. Dlatego armie wkraczające na podbite tereny świadomie niszczą wszystko to, co dla podbitego narodu stanowi symbol niezależności i niezawisłości. Z tego powodu Tannenberg Denkmal został wyburzony, a bardzo dużo innych pruskich zabytków przez całe dziesięciolecia nie było remontowane, dzięki czemu popadły w ruinę, podobnie jak ta wieża obserwacyjna koło Srokowa.
      Pozdrawiać :)

      Usuń
  2. Dzięki za ciekawy artykuł. Mamy podobne spojrzenie na kwestię dziedzictwa pruskiego. Według mnie dotyczy ono nie tylko architektury, zainteresowania historią, ale i mentalności. Uderzająca jest mapka preferencji wyborczych z kilku ostatnich wyborów. Polska północno-zachodnia (były obszar Prus lub zaboru pruskiego) głosowała na PO. Wiemy, że PO to oszuści, ale wyborcy ci głosowali na wartości, jakie PO umieściła na manifeście propagandowym - rozsądek, pragmatyzm, pracowitość. Dla odmiany PiS trafiał w mentalność byłego zaboru rosyjskiego - walka, martyrologia, zaciekłość. Zwracam uwagę, że ludność ziem pólnocno-zachodnich to w dużej mierze repatrianci ze wschodu - a mimo to głosowali jak Poznaniacy. Czyżby wchłonął ich duch ziemi - mentalność pruska?

    Odnoszę się z sentymentem do wszelkich zabytków. Ale z wyjątkiem właśnie Tannenber Denkmal. Obejrzałem filmik. To jakiś prekursor socrealizmu. Monstrualne wieże wzniesione na pustkowiu, hula wiatr, obok pasie się bydło. Nic dziwnego, że elementy budowlane trafiły do warszawskiego PKiN - kolejnego soscrealistycznego monstrum.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie Tannenberg Denkmal też wygląda bardzo topornie i nie bardzo jest się czym zachwycać. Ale Prusakom chyba się podobał skoro wybrali akurat ten projekt spośród kilkudziesięciu innych. Ale popatrzmy na to przez chwilę z innej perspektywy. Otóż myślę, że gdyby po wojnie nie został wyburzony, to obecnie Olsztynek odwiedzałoby każdego roku co najmniej kilkaset Niemców, co oczywiście musiałoby się wiązać ze znaczną rozbudową infrastruktury turystycznej. A więc w ten sposób miasteczko czerpałoby znaczne przychody z turystyki, a spora część jego mieszkańców miałaby dzięki temu zapewnioną pracę. Myślę, że taki ekonomiczny argument w obecnych czasach ma duże, a może nawet decydujące znaczenie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Errata.
      Napisałem "kilkaset Niemców", ale miałem na myśli "kilkaset tysięcy Niemców" i to dopiero nadaje sens dalszej części mojej wypowiedzi.

      Usuń
  3. Mimo niedobrych konotacji "prusactwa", nigdy nie byłem germanofobem. Choćby z tego powodu, że jestem rdzennym hanysem.
    Zapraszam Cię na mój skromny blogowy jubileusz.
    ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że Ślązacy mają na ten temat swoje własne zapatrywania, jeśli coś należy do Śląska, to wtedy jest śląskie, czyli ani nie jest niemieckie, ani polskie :)
      Dzięki za zaproszenie, zaraz zajrzę, kłaniam się.

      Usuń
  4. niszczenie zabytków,świadome,ja również uważam za czyn wandalizmu,to,że zniszczymy jakiś zabytek,nie oszukamy historii,nie zmienimy jej,nawet tej niechcianej,niechlubnej,ona pozostaje w innych źródłach, ale są obiekty,które po prostu w pewien sposób szpecą,tak jak ten monumentalny twór,o którym filmik obejrzałam tu...ja w ogóle mam mieszane uczucia ,co do monumentalnych budowli...nie tylko pomników,zabytków...
    pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już napisałem w mojej odpowiedzi na komentarz Dibeliusa, coś musiało być powodem, że wybrano akurat ten projekt spośród kilkudziesięciu innych. Być może Niemcy w tamtych czasach mieli inny gust architektoniczny niż my obecnie mamy :)
      Tak czy owak, ten monument na pewno zwabiałby obecnie tysiące niemieckich turystów, a Olsztynek miałby z tego powodu spore przychody.
      Pozdrawiam lekko po północy :)

      Usuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P