Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

niedziela, 24 lutego 2013

Odeszłaś...


Porozrzucałem niektóre strofy tego wiersza już na kilku blogach... ale zdaje się, że tylko tutaj jest w całości...
W archiwum mam też jego alternatywną, nieco bardziej erotyczną wersję... ale tę chyba pozostawię sobie, na wypadek, gdyby przyszło mi kiedyś do głowy wydać mój tomik  poezji dla dorosłych ;)


proszę cię
zostań
nie odchodź jeszcze
pozwól mi dłużej
o wiele dłużej
przez całą wieczność
z tobą zostać
ale ty mnie nie słyszysz
odeszłaś
chociaż oczami wyobraźni
wciąż widzę
twą wysmukłą postać

zawiera się nade mną
przyobleczona w ciebie przestrzeń
i znów
bierze mnie
w swoje władanie
delikatnie tuli się 
i czule całuje
tak się ponownie zaczyna
nasze namiętne spotkanie

wciąż czuję
smak twoich ust
wciąż pamiętam
twych włosów szelest
wciąż mam wrażenie
że nadal jesteś gdzieś obok
chociaż rozum podpowiada mi
że już tak nie jest

odeszłaś
nie ma cię
zostało mi po tobie
tylko to mgliste
ulotne wspomnienie
ale wrócisz
wiem że wrócisz
na pewno wrócisz
inaczej nic mi nie pozostanie
nic
tylko cierpienie


18 komentarzy:

  1. wróci, na pewno wróci, w obrazach marzeń...

    ten wiersz kojarzy się z modlitwą:
    różańcem złożonym z paciorków niespełnionych marzeń na łańcuszku plecionego bólu z czasem...
    Pa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obrazach marzeń wróci na pewno :)
      "różańcem złożonym z paciorków niespełnionych marzeń na łańcuszku plecionego bólu z czasem"
      Bardzo poetycko to ujęłaś :)
      Pa :)

      Usuń
  2. tęsknota przywołuje obrazy tych chwil,postaci,których nie da się tak łatwo zapomniec...
    bardzo ładny wiersz,chociaż smutny...a jego pierwszą częśc miałam okazję przeczytac u mnie,w komentarzu...:)
    pozdrawiam nocą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co się zapisze w naszych sercach najtrudniej wymazać z pamięci... ten wiersz niekoniecznie ma smutny wydźwięk, to zależy od tego, jak się odbiera tę ostatnią strofę, moim zdaniem można ją także odebrać jak promyk nadziei i wiary na szczęśliwy powrót.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Piękna piosenka tak jak i tęsknota... Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, piękna piosenka, zależało mi na tym, aby ją tutaj umieścić.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Zawsze sądzimy że wrócą, ale jakoś nigdy nie wracają... (wiem że nie umiem śpiewać ale - to w kontekście http://ising.pl/nagranie/3rqropqgrj,Ryszard_Rynkowski-Natalie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głowa do góry Brunecie, w przyrodzie zawsze panuje stan dynamicznej równowagi i dlatego istnieje także druga strona medalu...
      http://youtu.be/5WWRU2e8jkc

      Usuń
  5. mam nadzieje, ze przyjdzie Ci do glowy, szkoda byloby zamknac ja w szufladzie... Kiedys pisalam Ci, ze nie lubie poezji i ze jej nie czytam, nie rozumiem...chyba znowu zaczelam ja czytac i rozumiec;) piekna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lauro, miło mi to czytać :)
      To fajnie, że nastąpiła u Ciebie taka przemiana, może i Ty w takim razie spłodzisz coś poetyckiego na swoim blogu... od dziś będę trzymał za to kciuki ;)

      Usuń
    2. Palce Cie rozbola od trzymania kciukow :) Wole ja czytac, lub sluchac..pisac nie bede :)

      Usuń
    3. Szkoda, myślałem że Cię do tego zachęcę :)

      Usuń
  6. Zdarzało mi się, Smurffie, że pisałem wiersze, rzadko jednak osiągam ten stan koncentracji umysłu, by osiągnąć oczekiwany liryczny efekt. Dyletanci nazywają to natchnieniem, zupełnie bezpodstawnie, bo owa koncentracja jest jak najbardziej racjonalna. Owszem, poetom i innym artystom może przydarzyć sie tzw. iluminacja (nagły i krótki błysk geniuszu), ale to staje niepostrzenie i chyba tylko raz w życiu, a często i ten moment jest przegapiany. Dla ilustracji ostni mój wiersz, napisany w końcu ubiegłego tysiąclecia:

    swojska szkoła walk wschodnich

    na początku mojego listu
    przyznaję się do pomyłki
    i za pięć minut mam autobus

    wierzę w twój rozsądek
    życzę ci wszystkiego najlepszego szczególnie tego
    czego ci brak
    wiesz o czym mówię
    prostota obyczajów powab feromony
    jak zwał tak zwał
    powodzenia

    wiarę nadzieję miłość
    rozdają wiesz gdzie
    w każdą niedzielę za friko

    niczego nie mam ci za złe
    te parę
    drobiazgów
    możesz zatrzymać
    na tym kończę całuję
    prześpij to wyluzuj cześć

    pees zapomniałem
    punkt
    (2000)

    Wciąż czekam na moment, o którym wspominałem...
    do juzaś

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja to nazywam po prostu Weną, celowo z dużej litery - przez szacunek dla takiego stanu :)
    Dziękuję za wiersz, chociaż odnoszę wrażenie, że sporo chcesz w nim przemycić "między wierszami" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przemycanie czegoś między wierszami to istota poezji, Smurffie. Język poetycki nie może być dosłowny, bo nie opisuje swego świata, lecz go kreuje. To swoisty szyfr, zorganizowany jednak wg pewnych reguł czytelnych dla wtajemniczonych (te tajemnice są dostępne nawet w szkolnym podręczniku). Kiedyś poezje "analizowano" oddzielając treść od formy. Nic bardziej kretyńskiego. Treść w poezji odgrywa rolę drugorzędną I JEST NIEMAL ORGANICZNIE ZALEŻNA OD FORMY. To właśnie forma przykuwa uwagę czytelnika, skłania go do własnych fantazji i odwołuje się do jego emocjonalnych doświadczeń. Najgorszym pytaniem więc, przy omawianiu jest tu wiecznie pokutujące "co chciał przez to poeta powiedzieć? A ch... kogo to obchodzi co chciał, kiedy on już to powiedział! Inne równie chybione: "co miał poeta na mysli?" Założę się o wszystko, że F. Schiller, gdy pisał "Odę do radości", miał na myśli gołą babę. Rozgadałem się, Smurffie nieprzyzwoicie, ale poloniści tak mają, bo to zboki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, już dawno zauważyłem, że każdy odczytuje dany wiersz po swojemu i dużym błędem jest wciskać temu komuś na siłę swój własny odbiór tego wiersza... co niestety permanentnie zwykła robić moja polonistka w szkole średniej i przed czym za każdym razem się broniłem jak diabeł przed wodą święconą... w efekcie szczerze jej nie znosiłem, a ona mnie równie szczerze... stare dzieje, minęło przeszło 30 lat, ale zadra pozostała...

      Usuń
  9. Niestety, Smurffie, jeszce dziś wiele polonistów, w tym w wiekszości -tek (tzw. interesujące kobiety, którymi to mężczyźni jakoś się nie interesują!), natal stosują tę toporną metodę, nazywaną socjologiczną i skandalicznie ignorują, obowiązującą w polonistce od 50 lat, fenomenologiczną teorię dzieła literackiego prof. Romana Ingardena. Takie to tylko wysłać do filozoficznego piekła i, pardon, dodupczyć!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bingo Klaterze...
      Była to nomen omen stara panna już po 60-ce... i wszystko się zgadza oprócz tego ostatniego... obawiam się mianowicie, że brak było chętnych...

      Usuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P