Dziękuję Wam za wszystkie komentarze napisane pod wierszem dla Miriam. Zawarliście w nich wiele ciepłych słów pod adresem Miriam, Lili, a także i moim.
Dziękuję Wam bardzo.
*********
Pamiętacie film "Niebezpieczne związki" Stephena Frearsa, nakręconego na podstawie powieści Choderlosa de Laclos?
Tamten film opowiada o tym samym, o czym dziś chciałem napisać - o bawieniu się w uczucia, o cynicznym rozkochiwaniu w sobie innych osób tylko dla zabawy lub dla uzyskania jakichś innych spodziewanych korzyści.
Trudno mi znaleźć jakąś inną, równie podłą zabawę, która może w podobnym stopniu okaleczyć ludzką psychikę, jak cynicznie prowadzona gra w pozorację uczucia.
Człowiek, który w ten sposób się przy tym bawi, z pewnością czuje się świetnie - dla niego jest to tylko pewien rodzaj gry, on nie angażuje w to swoich emocji, ani też swoich uczuć. A ofiara takiej zabawy? Długo nie może się po czymś takim otrząsnąć, czuje się głęboko zraniona, wykorzystana, gorsza. Dla ofiary taka zabawa kończy się często głęboką depresją psychiczną, która może zakończyć się nawet targnięciem na własne życie.
Podobnie kończy się wspomniany przeze mnie film "Niebezpieczne związki".
Dlaczego piszę na ten temat? Bo ślady takiej zabawy znalazłem jakiś czas temu na dwóch blogach, co oznacza, że także wśród nas są tacy, którzy nie mają skrupułów, aby w ten sposób bawić się uczuciami drugiego człowieka.
Kiedy ci ludzie zrozumieją, jak wielką krzywdę mogą wyrządzić swoim ofiarom? Czy dopiero wówczas, gdy ktoś inny rozpocznie podobną zabawę ich kosztem?
Dlaczego część z nas uwielbia deptać uczucia innych ludzi?