Po analizie zamieszczonych komentarzy pod moim poprzednim postem pt. "Znamy się tylko z widzenia?", postanowiłem zrobić coś w rodzaju krótkiej dogrywki Bezpośrednią przyczyną, podobnie jak za pierwszym razem, także i teraz był Dr Brunet, na którego zawsze można liczyć w takich kryzysowych sytuacjach
A więc bez zbędnej zwłoki pozwolę sobie przytoczyć tutaj fragment ostatniego komcia Bruneta, do którego chciałbym się teraz odnieść. Tytułem wstępu muszę najpierw zamieścić mego własnego koma, bo inaczej nikt nie będzie wiedział o co chodzi, a to przecież to nie jest ten blog, gdzie nikt nie wie o co chodzi, tutaj każdy powinien wiedzieć o co chodzi
Smurff
"Rzecz w tym, że albo ktoś pisze szczerze, albo nie. To wg mnie jednak jest ważne, bo nikt nie lubi być robiony w bambuko.
Załóżmy np. roboczo, że nagle wydało się, iż Ty wcale nie jesteś lekarzem, tylko spawaczem w jakiejś stoczni. Wiele osób będzie czuć się oszukanych i ja raczej też, chociaż pozornie nie ma to żadnego znaczenia na to, co piszesz.
Ale jednak ma i to duże. ;)"
Dr Brunet
"Czy wobec powyższego uważasz, że w nagłówku bloga powinno znaleźć się zdanie "Fikcja" bądź "Nie-fikcja"? Każdy ma prawo wyboru powodów, dla których bloguje. W moim akurat przypadku to nie pragnienie przekazania siebie, a jedynie dobra zabawa. Tylko i wyłącznie dobra zabawa.
Wyobraźmy sobie, że jestem owym spawaczem- cóż to zmienia? Zawód? Przecież czytanie postów to nie randka w ciemno."
Ww. słowa zostały dodatkowo okraszone pięknym zdjęciem Bruneta podczas prowadzonych prac spawalniczych, za które to zdjęcie jeszcze raz serdecznie dziękuję
Pozwolę sobie teraz wyłuszczyć mój punkt widzenia w rozważanej kwestii, bo ta sprawa wymaga trochę szerszego omówienia. Otóż moim zdaniem racja w tym wypadku leży po obu stronach. Bowiem, jak to często w życiu bywa - wszystko zależy jak leży.
A w tym konkretnym wypadku od czego zależy jak leży? Nie od fasonu slipów bynajmniej /ten arcyciekawy temat zostawmy może dla szajby /, ale od dwóch zasadniczych czynników, tj od charakteru danego bloga i od tego, czego dany człowiek na blogach szuka.
Bardzo dobrym przykładem jest właśnie blog niniejszy i blog szajby. Od szajby nikt nie wymagał szczerości i autentyczności, liczyła się tylko dobra zabawa, nic poza tym. Tym samym szajba mógł dowolnie przekształcać rzeczywistość i nikt nie miał o to do niego pretensji. Zgoła inaczej ma się rzecz z tym blogiem. Gdyby tak cała skrzętnie do tej pory skrywana prawda wyszła na jaw, a mianowicie, że jestem kobietą , to co poniektórych wprawiłoby to chyba w niemałe osłupienie
A teraz ten drugi element - czytelnicy blogów. Wg mnie dzielą się oni na trzy główne grupy. Ta pierwsza szuka na blogach przede wszystkim rozrywki. Im jest wszystko jedno kto jaki jest. Podejście tych ludzi do blogów można porównać do podejścia ludzi siedzących w kinie - liczą na dobrą zabawę, ale mają zakodowaną świadomość fikcyjności seansu filmowego, który właśnie oglądają. W tej grupie należy też umieścić ten ww. komć Bruneta.
Druga grupa to ludzie szukający na blogach prawdziwego człowieka, którzy chcą poznać jego "blogową duszę", że tak powiem. Ci wymagają autentyczności, a jeśli zdemaskują jakieś kłamstwo, wtedy ich zaufanie do takiego człowieka drastycznie spada.
Zaś trzecią grupę stanowią jedni i drudzy - którzy raz poszukują jednego, a innym razem drugiego. Myślę, że ja sam należę właśnie do tej trzeciej grupy.
Taki jest mój pogląd na rozważaną kwestię. Ciekaw jestem, czy się z nim zgadzacie?
A teraz parę słów nt. tego, co za oknem, czyli jesieni. Bo jesień rozkwitła wszędzie wokół. Rozkwitła razem ze swoimi cudownymi, pastelowymi barwami. Razem z nią, tak jak co roku, dopada mnie melancholia. Lubię ten stan, lubię kiedy wszystko wokół szykuje się na długi zimowy sen. Jesień najbardziej kojarzy mi się z przemijaniem, z nieuchronnością śmierci, która jest na trwałe wpisana w nasze życie.
http://img.hotjpg.pl/2007-02/8ffa3f7dcef405ea7c8d456bd32aaadb.jpg
W sumie lubię jesień. Lubię też jesienne, sentymentalne utwory. Niektóre bardzo. Na przykład ten.
Dzisiejszy post nie był wcześniej planowany, ale myślę, że pasuje do dzisiejszego, trochę pochmurnego dnia.
P.S.
Mam dla Was jeszcze dwie piosenki, ale tym razem z dedykacją.
Pierwszą dedykuję Ka-Lorce. Tak Lorko, zgadzam się, że wszyscy inni znają nas tylko z jednej - może niekoniecznie jesiennej, chyba bardziej z tej "blogowej strony"
Drugą zaś dedykuję Meb.
W tym przypadku bardzo żałuję, że nie ma tam podobnej wymiany zdań, tyle że pomiędzy Meb, a Brunetem.
Brunet
- A gdybym był spawaczem, to co byś powiedziała?
Meb
- CHCIAŁABYM!!!!!!! CHCIAŁA!!!!!!!!!