Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

czwartek, 31 października 2013

Pył na wietrze...

Zamykam oczy
Tylko na chwilę
A chwila ucieka
Wszystkie moje sny
Przemykają mi przed oczami, dziwne
Pył na wietrze
Jesteśmy tylko pyłem na wietrze

Ta sama stara piosenka
Jedynie kropla wody
W nieskończonym morzu
Wszystko, co robimy
Kruszy się na ziemię
Choć nie chcemy tego widzieć
Pył na wietrze
Jesteśmy tylko pyłem na wietrze

Kansas: "Dust in the Wind" /fragment/. 
Tłum. Katsy 


Ile jest warty czyjś grób?
Takie dość brutalne pytanie chodzi mi przez cały dzień po głowie. A wszystko przez to, że byłem dzisiaj na cmentarzu i dowiedziałem się, że utrzymanie czyjegoś grobu istniejącego od 1989 roku przez kolejne 20 lat kosztuje, bagatela, 860 zł. Ale to nie koniec - okazuje się, że jeśli jest jeden pomnik obejmujący dwa groby, wówczas opłata jest podwójna, a więc 2 razy 860 zł czyli 1720 zł. Moim zdaniem niezłą forsę ciągną za dalsze utrzymanie tych grobów... podobno taką stawkę uchwaliła Rada Miasta, dlatego nie zamierzam już głosować na nikogo, kto teraz jest tam radnym...
Ale wiadomo - taka opłata to dla członków rodziny coś nadrzędnego, absolutny priorytet, ludzie mogą biedować, ale opłatę wniosą w obawie przed likwidacją grobu.
Problem w tym, że akurat ta osoba nie miała swoich dzieci i oprócz dalszej rodziny właściwie nie ma nikogo, kto mógłby opłacić te kolejne 20 lat. A ta dalsza rodzina zwyczajnie się do tego nie kwapi, bo przecież 1720 zł piechotą nie chodzi...
Co zrobić w tej sytuacji? Nie opłacenie tych kolejnych 20 lat sprawi, że grób będzie niebawem zlikwidowany, a w tym samym miejscu zostanie pochowany jakiś inny zmarły człowiek. Oczywiście można jeszcze przenieść szczątki do jakiegoś tańszego cmentarza, ale taka "przeprowadzka" też słono kosztuje.
Właściwie w grę wchodzi tylko taka alternatywa: albo ta dalsza rodzina zrobi zrzutę i zapłaci, albo grób niedługo przestanie istnieć. Jak rodzina zapłaci, będzie mieć spokój na kolejne 20 lat, po czym problem zacznie się od nowa, a jak nie zapłaci - problem zniknie, pojawi się za to świadomość, że ta konkretna osoba, która w 1988 roku jeszcze żyła, już w ogóle nie ma grobu...
Ale czy to takie straszne nie mieć grobu? 
Konia z rzędem temu, kto wskaże groby swoich przodków żyjących w XIX wieku... a jak ktoś nawet wskaże takie groby, to czy także będzie potrafił je wskazać w odniesieniu do swoich przodków żyjących 100 lat wcześniej, a więc w XVIII wieku? 
A co z grobami naszych przodków, którzy żyli 500 czy 1000 lat wcześniej? Gdzie są ich groby? Ktoś wie?
Może więc trzeba sobie zwyczajnie odpuścić te horrendalne /jak dla mnie/ cmentarne opłaty?
Przecież w końcu i tak jesteśmy pyłem na wietrze...
A jeśli coś w nas ewentualnie nie zostanie zatarte przez upływ czasu, to jest to tylko nasza dusza, a za nią żadnych opłat cmentarnych póki co nie musimy ponosić...


37 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak sie z Toba zgadzam w tej kwestii. Moze dlatego,ze wybralam zycie w kraju, w ktorym biznes cmentarny jest jeszcze wiekszy niz w Polsce...Moze zmienie zdanie jak jak sie zaczne przyblizac do wieku, w ktorym czas bedzie pomyslec w co sie ubrac na wlasny pogrzeb ;)
    Milego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, "cmentarny biznes". Co prawda "pecunia non olet", ale to nabijanie sobie kabzy kosztem żywych płacących za nieżywych budzi mój głęboki niesmak.
      Miłego wieczoru :)

      Usuń
  2. W ubiegłym roku przeżyłam o tej porze przeżyłam coś bardzo przykrego. Poszłam na grób człowieka który był samotny. Był bliskim znajomym mojej Mamy. Grobu już nie było. Zaistniała sytuacja taka jaką opisałeś.

    P.S. Ja już swoim dzieciom powiedziałam, że chcę byc spalona. I rozrzucona w Tatrach, które bardzo kocham.
    Pozdrawiam Smurffie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest najlepiej. ;)

      Usuń
    2. Ja też powiedziałam córkom o urnie i świeckim pogrzebie, i jeszcze do wyboru, gdzie rozrzucić prochy. Jesli można to robić, bo coś czytałam, że nie.

      Usuń
    3. Kiedyś nawet przez myśl mi nie przeszło, abym po śmierci był spalony, ale po tych ostatnich doświadczeniach nie wykluczam takiego rozwiązania. Nie jestem pewien jak to jest z późniejszym rozrzucaniem prochów po spaleniu, nie ma w tym przypadku żadnych zagrożeń natury sanitarnej, ale w Polsce wiele zakazów jest poza jakąkolwiek logiką...

      Usuń
    4. bylam na takowym urnowym pogrzebie, ale nie mozna rozrzucac prochow...no chyba ze do Indii sie pojedzie. Urna jest zakopywana, albo satwian gdzies na polczce, w wyznaczonych do tego sektorach.Mi sie zakopanie bardziej widzi niz stawianie na polce za krata.

      Usuń
    5. Przyjmuję zakaz rozrzucania prochów do wiadomości, chociaż moja logika się buntuje... bo niby dlaczego nie wolno rozrzucać prochów? Ze względów sanitarnych raczej nie, bo co może wytrzymać kilka minut w temperaturze spalania tj. od 800 do 1200 stopni Celsjusza? A jeśli względy sanitarne odpadają, to jakie inne względy mogą wchodzić w grę? Oj, coś mi się wydaje, że i tutaj lobby określane przez Laurę jako "cmentarny biznes" maczało swoje brudne paluchy... bo jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze...

      Usuń
  3. zgadzam się z Tobą,bo i mnie to dotknęło...przy organizowaniu pogrzebu mojej Mamy,musiałam uiścic opłatę na 14 lat(bo tyle brakowało),tym samym dużo przekraczając sume przyznawaną przez ZUS...długo nie mogłam dojśc do "pionu"
    pytałam u władz cmentarza,opłata za grób za jeden dzień wynosi u nas 7 zł...i każdy na 20 lat płaci,bo za rok to bez sensu...
    Masz rację,że to dobry biznes,tak jak cena nagrobków,znam to teraz niestety bliżej,a z jednej pensji żyję...:(
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sorry,cos pokręciłam miało byc 7- 10 zł za miesiąc,ale i tak za 20 lat to niezła sumka...

      Usuń
    2. Policzyłem. Przy 7 zł za dzień roczna opłata wynosi 2555 zł, a przy 7 zł za m-c, roczna opłata wynosi 84 zł, co daje 1680 zł za 20 lat. Słyszałem, że w W-wie ta opłata wynosi coś koło 2,5 tys. zł za 20 lat... kupa kasy jak dla mnie.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. krakowianka2.11.2013, 22:34

      jeżeli rodzina wykrusza się...to są to horrendalne sumy dla tej osoby co zostaje...kremacja jawi się tu jakimś rozwiązaniem

      Usuń
    4. Tyle, że kremacja też słono kosztuje...
      http://www.nekrologi.net/help?page=nekro%2Fkremacja;s_source=nklu_dzien

      Usuń
  4. .... i na cmentarzu takze wychodzi nasza ludzka ograniczonosc....
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nasza ludzka ograniczoność nie ma żadnych granic, ani barier...

      Usuń
  5. Cmentarz , często bywa targowiskiem próżności , a przecież mówi sie , że"u kresu groby nas zrównają." Na miejscu pochówku na jakiś czas nie . A później .. potem ... nastąpi cisza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... jeśli coś nas naprawdę kiedyś zrówna, to właśnie ta ostateczna cisza...

      Usuń
  6. Jestem katolikiem, ale zdecydowanie popieram nurt aryjski w tej religii. Semici budowali zmarłym piramidy i masywne grobowce, Aryjczycy spalali zmarłych. Kościół powinien zaakceptować spalanie, nawet jeśli osiąga lepszy dochód z tradycyjnego pochówku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... i zapewne ten większy dochód z tradycyjnego pochówku sprawia, że Kościół wciąż patrzy na kremację niechętnym okiem...

      Usuń
  7. Myślę że nie należy tego rozpatrywać tylko pod kątem finansowym. Raczej, jeśli jest to taki duży problem, dążył bym do rozwiązań systemowych. Ale nawet w obecnej sytuacji można sobie poradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno powinno się wprowadzić rozwiązania systemowe w tej kwestii, ale jakoś nie widać, aby ktoś przejawiał wolę polityczną w kierunku takich regulacji... w efekcie mamy to, co mamy, czyli tzw. "wolną amerykankę".

      Usuń
  8. Ciagna z ludzi bo ..... kto nie zaplaci kiedy w gre wchodza emocje. Kto nie zaplaci kiedy biega o grob zmarlego w 1988 roku ojca, albo syna, albo matki...? kazdy. Wiadomo, ze tu nie biega o zmarlych- oni to juz po ptakach. Tu biega o zywych, ktorzy pod wplywem emocjonalnych przywiazan (emocje, rodzina, tradycja, spoleczenstwo...) zabula bo tak sa zaprogramowani przez czynniki ujete w nawiasie. Trzeba te czynniki odwalic, uwolnic sie spod ich jarzma i pozwolic grobowi zniknac. I nie bedzie sie mialo problemow finansowych.
    jada na ludzkich przywiazaniach.
    Nie zaplacicie za leki kiedy ktos z bliskich jest chory? nie pojdziecie do prywatnych lekarzy, aby ratowac bliskim zycie....nie wybulimy wiekszej sumki kiedy idzie o dzieciaki i o ich image wsrod grupy rowiesniczej, nie kupimy mu, od czasu do czasu, lepszych buciorow, nie wydoimy z kieszeni na fajne wakacje dla nich? Na emocjach i przwiazaniach buduje sie struktury zwace sie: " a teraz was wydoimy":))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałem statystyk, ale myślę, że w skali kraju ten "cmentarny biznes" to potężna kasa. Przy takich stawkach nawet niezbyt duży cmentarz, który, powiedzmy, będzie miał 1000 grobów zgarnia przez 20 lat coś koło miliona złotych... słowem, doi się ludzi ile wlezie...

      Usuń
  9. Ludzkie prochy to prochy jedynie - cały ten cmentarny biznes jest jednym wielkim s...syństwem. Gdybyśmy o żywych dbali w równym stopniu co o zmarłych (na pokaz) - żal byłoby nam odchodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Cały ten cmentarny biznes polega przede wszystkim na żerowaniu na ludzkich emocjach i sentymentach. Dla mnie to jest plugawe.

      Usuń
  10. Pogrzeb?...pogrzeb dobrze,aż znajdziesz kasę na pogrzeb..
    W tak przykrych okolicznościach jedynie ksiądz mnie zaskoczył pozytywnie , na moje pytanie jaka opłata -odpowiedział: co łaska i tylko ode mnie zależało ile przeznaczę na ten cel pieniędzy. Opłata cmentarna- praktycznie raz na 20 lat. jeśli po dwudziestu latach nikogo nowego do grobu nie złożysz, nie musisz wnosić kolejnej opłaty, na kolejne lata. Widać,że co region , to coś nowego. Co do bisnesu, przecież sami ludzie go nakręcają, nikt nikomu na siłę trumny i marmuru nie wciska, ale skoro jest zapotrzebowanie...na trumny podgrzewane , z telefonem o dalekim zasięgu chyba także, więc czemu ich nie wyprodukować? Jaśmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, skoro jest popyt to jest i podaż, w tym przypadku też obowiązują prawa rynku.
      Faktycznie co region to inne cmentarne zwyczaje, a i księża jakże różni, bo zwrotu "co łaska" to ja już od dawna w ustach żadnego księdza w mojej okolicy nie słyszałem, bez żadnego skrępowania rzucają "obowiązujące stawki" zazwyczaj z wcześniejszą lekko zawoalowaną sugestią, że są to "ceny minimalne", a więc "skoro łaska" dać więcej, to czemu nie...

      Usuń
  11. dawniej to chyba troszkę inaczej wyglądało chowanie zmarłych ....bogaty Pan to ma grobowiec do dziś .. na który zbierane są pieniądze ,aby go odrestaurować ...nie wyobrażam sobie ,abym nie miała grobu swojej rodziny ...to straszne !!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie niewiele się w tym względzie zmieniło, groby bogaczy zapewne przetrwają o wiele dłużej niż pospólstwa...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Drażliwy to, Smurffie, dylemat i chyba, niestety, patowy. Tyle dobrze, że leżącym pod nagrobnymi płytami jest to obojętne!
    ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat jak temat, może i drażliwy, ale dlaczego miałbym o tym nie pisać skoro mnie to nurtuje... a pewnie też patowy, jak słusznie zauważyłeś, bo nie sądzę, aby cokolwiek się w tym temacie miało zmienić...
      Kłaniam się takoż :)

      Usuń
  13. Nie bardzo wiem w czym problem Smurffie. Będzie mnie stać to zapłacę, nie będzie, to wybiorę inną formę pamięci. Na cmentarzu i tak nie potrafię się skupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że te opłaty cmentarne są moim zdaniem bardzo wysokie i ktoś zwyczajnie kręci na tym lody bazując na głęboko zakorzenionej w Polsce tradycji utrzymania grobów swoich bliskich.
      Owszem, można też wybrać proponowaną przez Ciebie "inną formę pamięci", ale w polskiej tradycji utarło się, że najbardziej powszechną formą pamięci jest po prostu grób bliskiej osoby, chociaż to słono kosztuje...

      Usuń
    2. Jedni podążają za stadem, inni sami kreują swoją rzeczywistość.
      Mam znajomą, która chyba do tego jeszcze dwa razy w roku zamawia mszę za zmarłych rodziców i wiem, że tu płaci minimum 50 zł za jedną. To w przeliczeniu opłata za groby wydaje się nie specjalnie wygórowana.
      Ktoś napędza ten biznes. Towar kosztuje tyle ile jest w stanie zapłacić klient.

      Usuń
    3. Coś/ktoś napędza ten biznes, zgodzę się z Tobą.
      I myślę, że wszystko po trosze napędza - nasza tradycja i kultura, nasz sentyment, nasze emocje, duchowni też to napędzają /w końcu oni także mają z tego kasę, prawda?/, no i wreszcie - zarządcy cmentarzy też to napędzają, bo oni trzepią na tym chyba największą kasę.

      Usuń
  14. Bardzo dobry artykuł... Daje do myślenia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właśnie w tym celu go napisałem, aby dał do myślenia...

      Usuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P