Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

czwartek, 10 października 2013

Ostatnie kuszenie abp Michalika i co z niego wynika...

Ostatnio mnożą się niczym grzyby po deszczu skandale pedofilskie z udziałem polskich duchownych należących do KK. 
Skandal, który niedawno wybuchł na Dominikanie okazał się jedynie głośnym /bo międzynarodowym/ przerywnikiem w całej serii skandali pedofilskich z udziałem duchownych, które  co i rusz wybuchają na naszym krajowym podwórku. Ostatnim skandalem z tej serii było mocno spóźnione odwołanie przez Kurię Warszawsko - Praską proboszcza z Tarchomina, który - zdaniem sądu I instancji - dopuścił się przestępstwa pedofilii.
Nic dziwnego, że problem pedofilii w KK stał się ostatnio wiodącym tematem niemal we wszystkich krajowych mediach.
Oliwy do ognia dolał w tym tygodniu przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Michalik, który w odniesieniu do problemu borykania się KK z pedofilią, powiedział:
- Wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga.

Wypowiedź ta wywołała prawdziwą burzę w mediach, które słusznie uznały ją za skandaliczną.
Sam  abp Michalik szybko zrozumiał swój błąd i przeprosił za swoją wypowiedź nazywając ją "nieporozumieniem". Z kolei rzecznik KEP ks. Józef Kloch określił tę wypowiedź jako "lapsus językowy". 

Natomiast dr Brunet, który także odniósł się do tej wypowiedzi na swoim blogu określił abp Michalika mało zaszczytnym mianem "arcydurnia".

Obawiam się, że problem z wypowiedzią abp Michalika leży nieco głębiej niż to się większości wydaje. Osobiście nie nazwałbym tego ani "nieporozumieniem", ani "lapsusem językowym", ani też - idąc w ślad za rozumowaniem dr Bruneta - arcygłupotą. 
Gdyby tak było, nie byłoby sprawy, a ja nie napisałbym tego posta.

Otóż moim zdaniem abp Michalik w swojej wypowiedzi dopuścił się tego, co w psychologii nazywa się projekcją - (od łac. proiectio – wyciągnięcie, wyrzucenie z siebie) – w wąskim rozumieniu jest to jeden z mechanizmów obronnych, polegający na tym, że własne niemożliwe do zaakaceptowania myśli i impulsy przypisujemy światu zewnętrznemu.
Termin ten znany jest także w psychoanalizie, gdzie oznacza jeden z mechanizmów obronnych Ego, polegający na przypisywaniu innym ludziom własnych negatywnych uczuć, cech lub motywów postępowania, które zostały wyparte do podświadomości, ponieważ budziły lęk bądź też z innych względów nie mogły być przez jednostkę zaakceptowane; wg założeń psychoanalizy treści wyparte ze świadomości funkcjonują dalej w podświadomych warstwach osobowości; w przypadku projekcji ujawniają się one w postaci nadmiernego uwrażliwienia na dostrzeganie nie akceptowanych u siebie cech w zachowaniu innych osób, prowadząc do nieadekwatnej interpretacji tych zachowań.

Trudne?

No to może uproszczę - skoro dzieci nie są dla mnie obiektem seksualnym, zatem na żadnym etapie mojego rozumowania /niekoniecznie wyrażonego werbalnie/ nie będę ich postrzegał jako wiodących mnie na pokuszenie. Nawet jeśli takie dzieci będą do mnie lgnąć i szukać miłości, to nie będę ich w ten sposób postrzegał, bo nie jest to zgodne z moimi preferencjami seksualnymi /w odróżnieniu od roznegliżowanych pań o ponętnych kształtach np. :P/. A zatem podobne rozumowanie, jak w przypadku abp Michalika, akurat mnie nie grozi, bo podobny ciąg myślowy w moim przypadku po prostu nie będzie miał miejsca.
W świetle tego co napisałem, tłumaczenia tej wypowiedzi "nieporozumieniem", "lapsusem językowym", czy też głupotą, to dla mnie po prostu zwykła lipa.
Chodzi o coś innego, z czego abp Michalik szybko zdał sobie sprawę, stąd jego niezwłoczne przeprosiny. Ale zupa już się wylała i trudno jest cofnąć coś, co się na gorąco powiedziało dlatego, bo jest to zgodne z własnym widzimisię.

Jak w tej sytuacji widzę dalszą "walkę" KK z pedofilią? 
Pisząc "walkę" celowo użyłem cudzysłowu, bo wg mnie KK jak na razie zamiast rzeczywistej walki wykonuje jedynie tzw. "ruchy pozorowane", które z prawdziwą walką z pedofilią mają niewiele wspólnego. W praktyce nadal wygląda to tak, że duchowni, którzy dopuszczają się czynów pedofilskich otaczani są przez zwierzchników KK dyskretną ochroną, a ich nieszczęsne ofiary zostają pozostawione same sobie.
Ta polityka musi wreszcie ulec zmianie, inaczej KK w szybkim tempie stanie się w oczach opinii publicznej paraprzytułkiem dla pedofilów w sutannach i chroniących ich kościelnych dostojników, mających na ustach nieustanny slogan "walki z pedofilią".
Tymczasem, po pierwsze, jak kiedyś napisałem jeszcze na Forum Smurffa, Watykan powinien upaść przed wiernymi na kolana i pokajać się za te wszystkie lata, kiedy wokół pedofilskich wybryków duchownych panowała zmowa milczenia. 
Po drugie, wszyscy duchowni winni przestępstwa pedofilii muszą zostać przez KK napiętnowani i bardzo szybko wykluczeni poza nawias KK. 
Po trzecie, wszystkie ofiary pedofilskich wybryków dokonanych przez duchownych muszą zostać objęte przez KK opieką i ochroną, z zadośćuczynieniem doznanych krzywd. 
I wreszcie po czwarte, wszyscy kandydaci na duchownych powinni przejść stosowne testy, które jeśli będą wskazywać ewentualne skłonności pedofilskie, to wówczas taki wynik  powinien automatycznie eliminować danego adepta z dalszej posługi duszpasterskiej.
Tylko takie szczere działania pozwolą oczyścić KK z podejrzenia cichego sprzyjania pedofilii.
Czy obecnie dostrzegam takie działania wśród hierarchów KK?

Nie. 
Absolutnie nie.

Dlatego najbliższą przyszłość KK widzę raczej w ciemnych barwach.
Jest takie powiedzenie "jak nawarzyłeś piwa, to teraz je wypij".
Najwidoczniej zwierzchnicy KK jak na razie nie mają  zamiaru wypić piwa, które sami nawarzyli.
Sęk w tym, że dopóki go nie wypiją, będzie im się to piwo odbijać coraz bardziej męczącą ich czkawką...


32 komentarze:

  1. Mogę uwierzyć w lapsusy kogoś na poziomie Wałęsy... nie wierzę w lapsusy słowne duchownego ze stopniem doktorskim... Jak sądzę powiedział dokładnie to, co myśli...
    Króljacuś1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak sądzę, wyrwało mu się to, co naprawdę myśli na ten temat...

      Usuń
  2. ależ ja całkowicie się z Tobą zgadzam :) optowałbym tu jednak nie za projekcją, ale prymitywną (bo opierającą się na najbardziej prymitywnej ludycznej symbolice) racjonalizację :) I o tym - być może i nie wprost - napisałem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałeś dobrze, ale moim zdaniem błędnie odczytałeś intencje tej wypowiedzi.

      Usuń
  3. Szanowny Smurffie, jeśli ktoś, tak jak pan Michalik, bełkocze coś o winie rodziców, którzy niewłaściwym wychowaniem (brak miłości) doprowadzają dziecko do stanu, w którym zaczyna ono "uwodzić" księdza, to można tylko powiedzieć: "Temu panu już dziękujemy". Bo się skompromitował na całej linii.

    Ale czyja to wina? Czy aby na pewno pana Michalika? A co z tymi miriadami Polaków, którzy przez wieki całe lizały d...ę proboszczowi? Co z tymi, którzy na najdelikatniejszą krytykę "naszego" papieża, Największego Polaka z Polaków, reagowali przynajmniej werbalną agresją? Co z naszymi bijącymi przed Kościołem pokłony politykami?

    Prawda jest taka, że Kościół Rzymskokatolicki jest zepsutą do cna megakorporacją, którą nawet tak naiwna i ufna osoba jak ja musiała odrzucić. Ale kto tę megakorporację zepsuł? Ano - my, ludzie. Polacy. Polacy na klęczkach, Polacy czołgający się do konfesjonału, skamlący, jak to ksiądz dużo sobie liczy za ślub, ale jednak ten ślub kościelny biorący. I pół biedy, gdyby Polacy traktowali religię jak element rodzimego folkloru; to akurat byłoby zrozumiałe. Ale Polacy chylą swoje niewolnicze łby przed samym Kościołem i przed wszystkimi jego funkcjonariuszami. Taką widać mają naturę: piesków żebrzących o pieszczotę pańskiej ręki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram Twoją wypowiedź. Prawie codziennie z racji zawodu słyszę rodziców komunijnych dzieci narzekających na wymagania księży. Mówię im prosto z mostu / szkola jest moja i prywatna/,zeby się przeciwstawili, nie wysyłali dzieci do danego kościoła,albo w ogole zrezygnowali. Patrzą na mnie jak na antychrysta. To samo jest z bierzmowaniem. Moje corki w ogole nie poszły, ja sama tez kiedyś nie byłam. Komunia to najwieksza presja dla samych dzieci i rodzicow. Zwykłe zakłamanie.

      Usuń
    2. @ Kira - zgadza się, taka wypowiedź moim zdaniem to kompromitacja.
      Trudno jest wg mnie dać jednoznaczną odpowiedź, kto jest winny temu, że od wielu lat duchowni uważani są w naszym kraju za "święte krowy". Moim zdaniem złożyło się na to wiele czynników, w tym także nasza polska rodzima tradycja, która kazała ludziom całować księży po rękach i przymykać oko na wszelkie niedociągnięcia duszpasterzy.
      Jednak obecnie, w dobie Internetu i wszędobylskich mediów ten "złoty okres" posługi duszpasterskiej wśród księży ma się zdecydowanie ku końcowi - i dobrze. Bo nie może być żadnych "świętych krów" w prawdziwie demokratycznym społeczeństwie - każdy powinien jednakowo odpowiadać za popełnione winy i błędy, co powoli staje się społecznie uznawaną normą.

      Usuń
    3. @ Ardiola - owszem, coś jest na rzeczy. Z jednej strony ludzie narzekają, z drugiej zaś - posłusznie dają się łupić i przymykają oczy na ewidentne przekręty księży. Czyli coś w rodzaju "jestem za, a nawet przeciw". Pora, aby Polacy bardziej zdecydowanie przeciwstawili się rozpasanym duchownym, którzy często Boga mają na ustach, ale diabła za skórą...

      Usuń
  4. całkowicie z Tobą (jak i dr Brunetem) się zgadzam i powtórzę co i wcześniej u dr Bruneta napisałam,że to jest groźne,niebezpieczne,bo oni tak właśnie myślą i tylko dla uciszenia szumu,który powstał,abp się wycofał.
    Groźne,bo to o czym piszesz Smurffie dalej jest tam w ich chorej psychice,dalej u pedofilów dzieci będą postrzegane jako obiekt seksualny i to właśnie w stu procentach powiedział abp,jakby utożsamiał się z tymi,którzy lgnienie dzieci do dorosłych nazwał kuszeniem,prowokacją...co w ustach tak wysoko postawionego w hierarchiii KK przedstawiciela...brzmi niestety nienormalnie ,a zatem niebezpiecznie.Bo to wskazuje tez na to,że nie będzie się robic dalej nic,by karac pedofili ksieży.Bo to dzieci...tak prowokuja biednych księży...
    tylko w pysk wykrzyczec,sorry...czy dziecko wie,co to prowokacja,kuszenie,seks?...taki "szanowny",jego eminencja arcybiskup nie wie o tym?
    powiem tak,choc jestem katoliczką,jak tak dalej będzie...zaczną się chude czasy dla KK...i sami sobie będą winni,bo zaczynają mówic nie głupio,a groźnie...a pedofile są nawet w więzieniach przez bandytów traktowani "odpowiednio" inaczej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Crackie, to wszystko po prostu trąca hipokryzją. Z jednej strony duchowni wygłaszają porywające homilie, jak ludzie powinni wyzbywać się pokus i grzechu, z drugiej zaś - chronią tych, którzy dopuszczają się molestowania dzieci... a ludzie przecież to widzą, a media takie rzeczy nagłaśniają, więc jak tak dalej pójdzie, to coraz więcej osób wierzących będzie omijać duchownych KK szerokim łukiem...

      Usuń
  5. jako antyklerykał triumfuję, klecha znowu sobie strzelił w kolano i przysłowiowa zupa się wylała...
    a tak obiektywnie, neutralnie?... no cóż... przeżyłem pewne deja vu, bo przypomniała mi się wypowiedź pewnej posłanki w temacie Marszu Szmat... kolejne zwalanie winy na ofiarę... idzie się centralnie zwomitować...
    czyli jakoś mi ta neutralność nie za bardzo wychodzi...
    pozdrawiać jzns :D...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygodnie jest zrzucić całą winę na ofiary, bo wtedy prawdziwi sprawcy mogą uchodzić za niewinnych... sęk w tym, że ludzie nie dają się już tak łatwo ogłupić, jak wcześniej... teraz takie numery już tak łatwo nie przechodzą... pozdro :)

      Usuń
  6. Jako katolikowi przypada mi niewdzięczna w tym wypadku rola obrony Kościoła.
    Po pierwsze: arcybiskup Wesołowski na Dominikanie - jego działania mogły być zdeterminowane przez jego nazwisko, przecież słowo "gej" przetłumaczone z angielskiego znaczy "wesołek".
    Po drugie: wypowiedź arcybiskupa Michalika - zjawiska pedofilii nie można wyrywać z kontekstu psychologicznego. Niewątpliwe są różne dzieci i np. dziecko o cechach A silniej sprowokuje pedofila, niż dziecko o cechach B. Można definiować te cechy, budować model teoretyczny i weryfikować go na podstawie ujawnionych incydentów. W wypowiedzi arcybiskupa było jednak coś obleśnego, bo sugerował, że "normalny" człowiek staje się pedofilem pod wpływem dzieci. Myślę, że trzeba jednak traktować jego słowa jako element psychoanalizy, jako rodzaj publicznej spowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strzał w kolano był, bez dwóch zdań. I tak jak roznegliżowana panna z odsłąniętym brzuchem i prawie odsłoniętą pupą szybciej sprowokuje gwalciciela, niż ta skromnie ubrana, tak i z lgnącymi dzieciakami. Co jednak nie usprawiedliwia ani gwałciciela a ni pedofila

      Usuń
    2. @ Dibelius. W tym wypadku masz dość niewdzięczną rolę, bo moim zdaniem trudno jest znaleźć jakieś okoliczności łagodzące w tej wypowiedzi abp Michalika. Jak już ktoś wcześniej zauważył, abp po prostu skompromitował się tą wypowiedzią.

      Usuń
    3. @ Anna S.
      No właśnie - wcale nie usprawiedliwia.

      Usuń
  7. Mógłbym za Piotrem powtórzyć, że ja jako antyklerykał... Jednak gdyby się tak zastanowić, to mam jakieś nieodparte wrażenie, że swoimi dyskusjami pokazujemy światło w ciemności, tym którzy go dawno zgubili.
    Koleś, który się skompromitował, nie pierwszy raz tym tekstem odpierał ataki na księży przestępców. Poprzednio jego głos był "mocniejszy", a może tym razem powiedział o jedno zdanie za dużo?
    kacper

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezsprzecznie powiedział o jedno zdanie za dużo... co najmniej jedno zdanie za dużo. I tym gorzej, jeśli była to szczera wypowiedź, co wg mnie miało miejsce w tym wypadku.

      Usuń
  8. Bruncio w swoim poście wypowiedział to co i ja uważam , ale nie zawsze mam odwagę ostro to powiedzieć...Można co najwyżej napisać parafrazując " wybaczcie mu bo nie wie co mówi" , albo jeszcze inaczej, wybaczcie bo dobrze wie , co mówi .I to jest dramat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dramat... po czymś takim można co prawda próbować udawać Greka, ale nic to nie pomoże, bo co ludzie mieli usłyszeć, to już usłyszeli...

      Usuń
  9. Wybaczcie mu , bo nie wie co robi, ten pedofil w szacie księdza oczywiście, bo skąd on ma wiedzieć,że to jest złe, jak on podstawowych wiadomości na temat wychowania seksualnego nie posiada i trzeba wydać odpowiednie dyrektywy, aby tych biednych młodych chłopców edukować seksualnie i uświadamiać. Jaśmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może KK powinien ustanowić specjalny fundusz na ten cel? ;)

      Usuń
    2. Ale KK już się zajął problemem, właśnie wspomniane przeze mnie dyrektywy ogłoszono. Podobno zapis obejmuje ileś tam punktów postępowania w sprawie...a taką sprawą jest min. wychowanie seksualne.Jaśmi
      PS wiem o tym z dyskusji, jaka się toczyła w telewizji.

      Usuń
    3. Myślę, że więcej się na ten temat mówi, niż faktycznie robi. Gdyby rzeczywiście robili to co mówią, to już dawno żadnych skandali pedofilskich by nie było.

      Usuń
  10. "W praktyce nadal wygląda to tak, że duchowni, którzy dopuszczają się czynów pedofilskich otaczani są przez zwierzchników KK dyskretną ochroną, a ich nieszczęsne ofiary zostają pozostawione same sobie."
    Smurfie przeczytałam wnikliwie Twój post, zgadzam się z wszystkim co napisałeś.
    Jestem wierząca ale od pewnego czasu nie chodzę do kościoła bowiem nie potrafię się skupić.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jestem wierząca ale od pewnego czasu nie chodzę do kościoła bowiem nie potrafię się skupić."
      Myślę, że takich osób jest coraz więcej, co stanowi realne zagrożenie dla dalszego funkcjonowania KK. Ale, jak napisałem w poście - jak nawarzyli piwa, to teraz będą musieli go wypić. No chyba, że chcą tracić coraz więcej wiernych...
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. hej, na inny temat. Zalozylam ten drugi blog, kimikoblog.blogspot.com, ale i tak to pod ardiola się ukazuje:( Dałam tez nowy tytul.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy może na swoim blogu dowolnie zmieniać nazwę bloga, jaka się pierwotnie pokazuje, więc nazwa bloga nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Na razie wstawiłem u siebie tego Twojego nowego bloga, który od razu pokazał tytuł posta, na razie więc wszystko działa jak należy. Czekam na dalsze kroki z Twojej strony, aby się przekonać, czy to był dobry pomysł.

      Usuń
  12. No cóż, kara za takie przestępstwo powinna być wyegzekwowana bez względu na osobę i biskup powinien to mocno podkreślić. Inna sprawa, że jakimś dziwnym trafem namnożyło się tego ostatnio. Taki temat zastępczy, czy co?? Popołudniowe ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano faktycznie, ten temat stał się ostatnio bardzo nośny, gdzie się człowiek nie obróci, tam słyszy o księżach - pedofilach ;)
      Buziaki Kocurku :)

      Usuń
  13. Oczywiscie o niczym nie wiedzialam.. Nie ma mowy o zadnych lapsusach! osoba, ktora w ten sposob sie wypowiada, w tym przypadku abp. Michalik to podla swinia i juz za sama wypowidz powinien zostac ukarany i wydalony z Kosciola!
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko kto ma się tego podjąć /myślę o wydaleniu z Kościoła/, skoro abp Michalik jest przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, czyli zwierzchnikiem polskiego Kościoła...
      Pozdrawiam.

      Usuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P