Muszę przyznać, że to trochę spóźniony post, bo 50 rocznica powstania zespołu "Czerwone Gitary" minęła na początku stycznia 2015 roku. To właśnie wówczas "Czerwonym Gitarom" stuknęła okrągła 50-ta rocznica, gdyż grupa muzyczna o nazwie "Czerwone Gitary" została powołana do życia 3 stycznia 1965 roku. Miało to miejsce w kawiarni „Crystal” w Gdańsku – Wrzeszczu, między godz. 11.00 a 14.30.
Ale nic nie szkodzi, że będziemy z lekkim opóźnieniem świętować tę 50-tą rocznicę. Przypomnę dziś moje ulubione utwory "Czerwonych Gitar" - niektóre z nich to wielkie przeboje, jakich grupa przez te 50 lat działalności wylansowała bardzo dużo. Ale przypomnę też kilka trochę mniej znanych utworów, które wprawdzie nie zyskały statusu przebojów, ale zawsze słucham je z dużym sentymentem.
Nie pamiętam dokładnie, kiedy zaczęła się moja znajomość z grupą "Czerwone Gitary", ale pewnie nastąpiło to jeszcze pod koniec lat 60-tych.
I od tamtej pory...
...Odtąd już dzień po dniu
Upływały razem nam.
Rano skwer, plaża lub
Molo, gdy zapadał zmierzch...
Ale zanim zapadał zmierzch powoli zachodziło słońce ...
Płoną góry, płoną lasy w przedwieczornej mgle,
Stromym zboczem dnia słońce toczy się...
Mijał czas, a "Czerwone Gitary" śpiewali mi o drodze, którą idę...
Droga, którą idę, biegnie śladem ludzkich spraw.
Szukam swego czasu, jasnych słów, prostych prawd.
Szukam swego czasu, jasnych słów i prawd.
A gdy byłem daleko od domu - przypominali mi niebo z moich stron...
Jest w oczach Twych
Kolor nieba z moich stron.
Jest uśmiech dnia,
Cienie liści, które drżą.
Pocieszali mnie, kiedy padało...
Ciągle pada...
Alejkami już strumienie wody płyną.
Jakaś para się okryła peleryną —
Przyglądają się jak mokną bzy w ogrodzie. A ja,
A ja chodzę
W strugach deszczu, ale z czołem podniesionym.
Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni.
Idę niby zwiastun burzy, z kwiatkiem w dłoni.
Uświadomili mi, co się stanie, gdy ktoś kogoś pokocha...
Gdy ktoś kogoś pokocha
Po raz pierwszy, prawdziwie —
Myśli tylko o jednym:
Czy wzajemnie, szczęśliwie?...
Księżyc, gwiazdy na niebie,
Wszystkie kwiaty na ziemi
Pozwalają uwierzyć
I nie tracić nadziei.
Uświadomili mi też, że niektóre rzeczy po prostu przemijają i nie da się ich cofnąć...
Lat minionych, dni minionych
Żadne modły już nie cofną.
Ten, na kogo ciągle czeka,
Już nie przyjdzie pod jej okno.
Bo miłość przychodzi i odchodzi...
Nie mów nic ...
Nie mów, że Twoja miłość trwa.
Dobrze wiem,
Dobrze wiem, co to miłość prawdziwa.
Gorące pocałunki i zaklęcia,
Westchnienia, które płyną z głębi serca.
Jednak miłe chwile można zachować na zawsze w naszych wspomnieniach...
Snuje się ogniska dym,
Myśl wędruje razem z nim.
Leci z wiatrem, hen, do Ciebie
Jak żurawi klucz na niebie.
Drogie "Czerwone Gitary". Wasze piosenki będą zawsze gościć w moim sercu. Gratuluję Wam pięknego jubileuszu i życzę kolejnych 50 lat równie udanego i pięknego grania.
Bo wiem, że kto jak kto, ale Wy - na pewno nie spoczniecie...
Nieutulony w piersi żal,
Bo za jedną siną dalą, druga dal.
Nie spoczniemy, nim dojdziemy,
Nim zajdziemy w siódmy las.
Więc po drodze, więc po drodze
Zaśpiewajmy chociaż raz.
Wszystkie fragmenty piosenek "Czerwonych Gitar", które zacytowałem w niniejszym poście zostały wzięte ze strony: http://www.czerwonegitary.pl
No, ładnie.. Ładnie Ich przedstawiłeś
OdpowiedzUsuńto ja bym jeszcze dodała :)
http://youtu.be/0arXk03FPdQ
Muzyka skomponowana przez Krzyśka Klenczona stanowi dla mnie coś w rodzaju wisienki na torcie w muzycznym dorobku Czerwonych Gitar. Dlatego poświęciłem już kiedyś Klenczonowi oddzielny post:
Usuńhttp://smurff.blog.onet.pl/2009/10/21/muzyczne-tropy-pozostawione-przez-romantycznego-krzysztofa/
"Powiedz stary" wprawdzie tam nie zamieściłem, ale jednak mam w pamięci, że ten utwór też Krzysiek skomponował. W tych piosenkach skomponowanych przez Krzyśka jest coś charakterystycznego, coś co je wyróżnia. Tak je odbieram.
no wiadomo, że najbardziej lubię tą :
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/Coiu9VJrkkw
:P
No wiadomo - wiedziałem "w ciemno", że właśnie o ten utwór Ci chodzi :)
UsuńCzerwone Gitary ...to zespół , z którym kojarzą mi się moje najpiękniejsze lata młodości,idę z ich piosenkami przez życie...wszystkie te utwory,co zapodałeś są moimi ulubionymi...w zależności od nastroju wracam do nich...
OdpowiedzUsuńpięknie...dzięki za ten post Smurffie:)))
dodam,że niespodzianką dla mnie jest tu utwór "Pasterska Ballada"...zasłuchana,pozdrawiam :))
Usuńi jeszcze tę lubie bardzo...
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=sVJOfTFHlXQ
:)
Widzę Crackie, że podobnie jak ja, masz wielki sentyment do Czerwonych Gitar :)
Usuń"Balladę pasterską" po prostu musiałem zamieścić w tym poście, bo od dawna należy do moich ulubionych.
A ten, który mi zapodałaś przypomniał mi jeszcze jeden przebój z podobnego okresu ich twórczości:
https://youtu.be/sZKBzJO-MVA
Pozdrawiam nucąc :)
masz rację Smurffie,ależ wtedy człek był beztroski i radosny...i śpiewaliśmy, tańczyliśmy na zabawach szkolnych w rytm tych piosenek...było super...
UsuńCieszę się, że czytając ten post mogłaś sobie powspominać te wszystkie miłe chwile :)
UsuńNo to ze spóżnionymi życzeniami Ja po świętuję o tak!
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=7rXWeDUG9m0
https://www.youtube.com/watch?v=n2EzGwCxfcQ
https://www.youtube.com/watch?v=bGDtpuS0cCg
Z pozdrowieniami wiosennymi.Robaczek.
Witaj Robaczku, cieszę się, że jeszcze o mnie pamiętasz :)
UsuńZapodałaś mi mniej znane utwory CzG, więc podejrzewam, że jesteś ich wielką fanką i całą dyskografię masz w małym palcu :)
Dziękuję Ci za linki, posłuchałem z przyjemnością.
Pozdrawiam wiosennie :)
Dzięki z ucztę muzyczną. Utwory innych zespołów z lat 70-ch i zespołów z lat 80-tych jakby się zestarzały, znudziły i nie lubię ich słuchać. Czerwone Gitary, a oprócz nich ballady Niemena są ponadczasowe, brzmią świeżo i perfekcyjnie.
OdpowiedzUsuńMasz rację Dibeliusie, piosenki CzG są ponadczasowe i w ogóle się nie starzeją, wciąż słucha się ich z taką samą przyjemnością jak przed laty.
UsuńTo nasi polscy Beatlesi. Też uwielbiam i chętnie tańczę przy ich muzyce na zjazdach szkolnych, bo normalnie rzadko słucham. Najlepsze zdecydowanie są do tańca i wspólnych spiewów na imprezach integracyjnych 50-latków. Gdyby tak zrobić Top Ten, to u mnie na pierwszym miejscu Plaża dzika plaża, potem Wrócmy na jeziora, Powiedz stary gdzieś ty był, Nie zadzieraj nosa, Takie ladne oczy,Kwiaty we wlosach, Płoną góry płoną lasy, Dozwolone od lat 18, Matura.
OdpowiedzUsuńNa pierwszym miejscu oczywiscie Historia jednej znajomości. Pmyliły mi sie tytuły, w koncu lata już nie te:) A wtedy były trzy przeboje z plażą, jeszcze Wakacje z blondynką. Pozdrowienia z O.
UsuńWcale mnie nie dziwi, że pomyliłaś "Historię jednej znajomości" ze "Spacerem dziką plażą". W obu tych utworach przebija tematyka plażowa, dlatego mnie też czasem zdarza się czasem mylić te piosenki. Masz rację, że muzyka CzG największy sentyment wzbudza w pokoleniu 50-latków, bo to jest muzyka z lat młodości tego pokolenia.
UsuńPozdrawiam.
po prostu klasyka i to taka mocno klasyczna ... określenie Ardioli "polscy Beatlesi" nadzwyczaj trafne... a "Nie spoczniemy" /to o asach i królach/ bardzo lubiłem sobie nucić kiedyś przy brydżu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :)...
Tak, bo to faktycznie byli tacy "polscy Beatlesi". Już nieraz spotykałem się z takim określeniem, a więc coś w tym musi być.
UsuńPozdrawiać :)
dawno ich nie słuchałam, to aż tyle lat? niemożliwe ... a wydaje mi się, że huśtam się na huśtawce pod akacjami , a z radio płynie ich muzyka .....
OdpowiedzUsuńNo popatrz Szafirku jak ten czas leci... szast, prast i "Czerwonym Gitarom" okrągła 50-tka stuknęła :)
UsuńCzerwone Gitary to muzyka mojego dzieciństwa - mama ciągle nuciła "Annę Marię", 'Plażę..', "Niebo z moich..", "Ciągle pada". Pamiętam ją, taką szczupłą, młodą, ubraną w sukienkę (jedną z tych, jej ulubionych, "własnej roboty') wiecznie śpiewającą "pod nosem' ukochane piosenki :) Jak ten czas szybko leci, nie wiem kiedy jej twarz obsypały zmarszczki ale jedno pozostało niezmienne - ciągle przyłapuję ją na nuceniu m.in. w/w utworów :)))
OdpowiedzUsuńWidzę Marzeno, że te stare piosenki CzG przywołały u Ciebie dawne wspomnienia... ja też często się na tym łapię, że słuchając niektórych utworów bliskich memu sercu zaczynam snuć wspomnienia, które w jakiś sposób łączą się ze słuchaną muzyką. W moim przypadku odbywa się to niemal automatycznie. Człowiek zaczyna wspominać jednocześnie zdając sobie sprawę, jak dawno to już było.
UsuńNo, ale cóż - panta rhei...
Wszystko mija, na szczęście mamy pamięć. Bez wspomnień nie bylibyśmy sobą. Moje koleżanki, kuzynki dziwiły się temu mamusinemu nuceniu ale dla mnie to muzyka dzieciństwa, te ciche dźwięki mówią "jestem, córko" :)
UsuńMój rodzinny dom, mały, ubogi wiejski domek, zawsze rozbrzmiewał muzyką i obfitował w stosy książek (w większości wypożyczanych przez mamę z miejscowych bibliotek).
Teraz sama mam mnóstwo płyt (Czerwonych Gitar również:) i tysiące książek - bez tych dwóch elementów, muzyki i słowa pisanego, nie wyobrażam sobie własnego domowego ogniska :)))
Masz rację, wspomnienia identyfikują naszą tożsamość. Bez nich bylibyśmy niczym małe dzieci błądzące we mgle.
UsuńZaś słuchana kiedyś muzyka, przeczytane książki oraz wszystkie inne przeżyte chwile składają się na naszą obecną osobowość i sprawiają, że jesteśmy właśnie tacy, a nie inni.
Wchodziłam do ciebie już wcześniej ale uznałam że muszę sobie dać czas na wysłuchanie i przeżycie we wspomnieniach tych zdarzeń z mojego zycia którym towarzyszyły piosenki Czerwonych Gitar.To lata pięknej młodości wiec nic dziwnego ze z ochotą wraca się do nich.
OdpowiedzUsuńsmurfie fajny pomyśł!
Muszę przyznać Luśka, że trochę Cię tutaj wyglądałem, bo pomyślałem sobie "No jak to? Czyżby Luśka nie lubiła Czerwonych Gitar? Chyba niemożliwe!".
UsuńNo i miałem rację, jak się okazało! :)
no popatrz smurfie a mówi się że znamy się tylko z widzenia:)))
UsuńZnamy się z tylko z widzenia, ale dzięki temu znamy się już jak łyse konie :))
UsuńDzięki Tobie miałam powrót do czasów dzieciństwa. Poczułam się znowu jak mała dziewczynka :) Dziękuję
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło z tego powodu :)
UsuńWraz z ich muzyką rosłam... każdy ich występ w telewizji był niemal świętem.. wszystkie kochałyśmy się w każdym z nich po kolei. Pamiętam jak dziś gdy po raz pierwszy w Opolu Krajewski zaśpiewał "Anna Maria" i tego samego wieczoru Klenczon wystąpił z "Białym Krzyżem" - amfiteatr opolski oszalał a my wszyscy przed telewizorami też.
OdpowiedzUsuńWyjechałam z kraju, słyszałam, że nadal śpiewają i tylko czasem słuchałam ich starych przebojów na YouTube. Marzenie by ich posłuchać chociaż raz na żywo, oddalało się coraz bardziej, ale pewnego lata... wow! Ich występ niedaleko mego miejsca pobytu: zaśpiewali wszystkie przeboje, stałam tam w tłumie, łzy mi płynęły po policzkach, podskakiwałam w rytm ich muzyki a każda ich piosenka przypominała mi okres mego dzieciństwa. Moja córka stała obok, nie poznawała własnej matki.. chyba nigdy dotąd nie widziała mnie tak zapłakanej i radosnej jednocześnie.
Taki koncert po latach potrafi przywołać wiele wspomnień, potrafi też wzruszyć. Dlatego wcale się nie dziwię, że taka była wówczas Twoja reakcja.
UsuńPozdrawiam :)
Trochę te wspomnienia dojrzałych kobiet stały się nadmiernie ckliwe, melodramatyczne i egzaltowane. Jeśli mozna to ocenić. Przepraszam z góry. Ja tez z grupy dojrzałych, ale słuchanie Czerwonych Gitar nie było przeciez zabronione i ich piosenki stale są gdzieś puszczane w radiu np Koncercie życzeń,prezentowane w TV, to nie rozumiem takiego roztkliwiania się nad sobą. Jak pisałam wczesniej, normalnie teraz nie słucham Czerwonych Gitar, bo nie te czasy, ale na imprezach typu zjazd szkolny, albo bal seniora, to muzyka idealna.
OdpowiedzUsuńTo zależy od naszych indywidualnych cech. Jedni ludzie potrafią się bardziej wzruszyć słuchając takiej muzyki po latach, a inni mniej. Jesteśmy różni i bardzo dobrze, bo dzięki temu świat staje się ciekawszy, bardziej interesujący :)
UsuńA ja - też , było nie było, mocno dojrzała kobieta:)) - w czasach swojej młodości nie lubiłam za bardzo Czerwonych Gitar, uważałam ich za taką sobie kapelkę, której piosneczki świetnie się śpiewało na rajdach czy obozach wędrownych. Do tego moje koleżanki namiętnie się podkochiwały w Krajewskim a ja , no cóż... nigdy nie miałam niedosiężnych idoli a on w moim typie za bardzo nie był w dodatku :)) .Jednak z wiekiem przychodzi sentyment :) . I nawet mam jakąś płytę, która sobie czasem puszczam z tego sentymentu w samochodzie.
OdpowiedzUsuńZgadza się, z wiekiem przychodzi sentyment i coś, co kiedyś było codzienne i zwyczajne wraz z wiekiem nabiera cech szczególnych dzięki czemu zaczynamy traktować to z coraz większym sentymentem - nasze życie z wolna obrasta nam w coraz więcej sentymentów - można by rzec :)
Usuń