W związku z postem pt. "Po co mi blog?" pojawia się pytanie jaki jest sens pisania blogów. Czy pisanie bloga może pomóc w życiu? Skąd się bierze ten fenomen, że coraz więcej ludzi pisze blogi?
Smurff
Może to moda? Potrzeba chwili? Swoisty pamiętnik? Wszystko po trochu, moim skromnym zdaniem. Ale najfajniejsze jest to, że można z ludźmi pogadać, poczytać ich blogi. W realu ludzie tak dobrze się nie znają, a tutaj każde z nas odkrywa kawałek swojej duszy i poznaje inne. A to jest ważne, co w głowie siedzi. I gratuluję gwazdki! :-))) Też mnie ją "poczęstowano" :-))) Pozdrawiam cieplutko. woman, 2007-02-28 15:00 Myślisz, że można bardziej poznać człowieka w jego blogu, niż w realu? Bo mnie trudno jednoznacznie powiedzieć. Z jednej strony myślę, że tak, bo niektóre swoje tajemnice ludzie zdradzają tylko na blogach, ale z drugiej strony jest wiele znaków zapytania, które w realu znikają już po kwadransie znajomości. Tak więc myślę, że to jest wzajemne poznawanie się, ale jednak innego rodzaju, niż w realu. Dzięki, że wreszcie trafiłaś do forum :) ~Smurff, 2007-02-28 21:49 No, no, no...;-))) Nie pierwszy raz tu piszę ;-))) Jeżeli ktoś w blogu gra kogoś innego, to racja, ciężko wyczuć taką osobę. Ale przeważnie wiesz po sposobie pisania, nawet jeśli nie będzie pisać o swoim życiu. Poznaje się psychikę tego człowieka...bo zakładam, że nikt tu nie ma schizofrenii ;-) ;-) ;-) Może tylko ja hehehe...oczywiście żart ;-) Jestem tylko nienormalna ;-) Pozdrawiam cieplutko. woman, 2007-02-28 23:29 Ale w realu masz znacznie więcej danych - zachowanie, mimika, wrażenia słuchowe /tembr głosu, itp/, ogólny odbiór przez Ciebie drugiego człowieka /tzw. pierwsze wrażenie - b. ważne odczucie - niektórzy już tego pierwszego wrażenia nie potrafią zmienić/, itp., tych rzeczy jak sama Wiesz jest jeszcze sporo. A w wirtualu - tylko sama pisanina... malutko by kogoś poznać na wskroś, nie sądzisz? :) ~Smurff, 2007-03-01 21:14 Problem w tym, że w realnym świecie większośc z nas nie zwróciłaby nawet na siebie uwagi, a dla mnie nie jest ważne jak ktoś wygląda. To co pisze i jak pisze wystarcza mi aby sobie wyrobić opinię na temat piszącego. To w zupełności wystarczy. Innych doznań nie potrzebuję, bo ich nie szukam. ~Luzi, 2007-03-01 21:51 Chyba nie do końca mnie zrozumiałaś Luzi - w realu oprócz tego, że słuchasz swojego rozmówcę, to jeszcze widzisz w jaki sposób się wypowiada, jak się zachowuje itp. Nie chodziło mi w tym wypadku o jego wygląd zewnętrzny rzutujący, powiedzmy na jego atrakcyjność wizualną, ale o szereg dodatkowych cech, dzięki którym wyrabiasz sobie pogląd o danej osobie. Tymczasem w wirtualu tak naprawdę możesz tylko słuchać i to w dodatku jednostajnego, beznamiętnego głosu. O to mi tu chodzi :) ~Smurff, 2007-03-01 22:44 Ale tak jak w wirtualu, tak samo w realu, ktoś może udawać kogoś zupełnie innego. W realu już nie poznasz tak dobrze myśli danej osoby. A zwracasz uwagę na wygląd. Powiem Ci jeszcze, że jak poznawałam po pewnym czasie w realu osobę z sieci, to dochodziłam do wniosku, że właśnie tak ją sobie wyobrażałam. I na koniec ;-))) Przygotuj i zdradź nam swoich pięć sekretów ;-))) Pozdrawiam cieplutko. woman, 2007-03-03 10:52 Odnośnie sprawy oszukiwania w realu i wirtualu, to jeszcze będę chciał do tego wrócić, bo to moim zdaniem bardzo ciekawy temat. Dlatego w niedługim czasie chcę napisać specjalny post, który będzie poświęcony tylko temu zagadnieniu. Ciekawe jest to, co piszesz odnośnie weryfiakcji Twoich wyobrażeń o ludziach poznanych wirtualnie, już po ich spotkaniu w realu. Nie mam jak dotąd żadnych własnych doświadczeń w tym zakresie, więc trudno mi się wypowiadać na ten temat. Już szykuję swoje 5 historyjek, a do wieczora powinienem je opublikować :) Miłego dnia :) ~Smurff, 2007-03-03 11:30 Nie wiem, dlaczego piszą inni - każdy może mieć swój ... ... powód... Jedni robią to z nudów, inni, żeby się wygadać, jeszcze inni lubią pisać po protu i poznawać pisanie innych, a poprzez to - poglądy i uczucia człowieka :) lucy11 2007-02-28 15:53 Tak naprawdę MWD*, to dobrze wiesz, że sama sprowokowałaś mnie do napisania tego posta, gdy mnie wtedy zapytałaś, pamiętasz? No to teraz odbijam piłeczkę - chciałbym poznać Twoją odpowiedź MWD* na to pytanie, bo ja już Ci odpowiedziałem :>>> A może już pisałaś coś na ten temat na blogu? :* ~TWR, 2007-02-28 21:58 No już dobrze, dobrze.... :)) Nie, MWR*, na blogu nie pisałam o tym, ale mówiłam na gali: mój blog powstał dlatego, że zainteresowali mnie ludzie. Dostrzegłam możliwość lepszego poznania samej siebie poprzez ich reakcje i moje. Poza tym zawsze lubiłam pisać...:) Kiedyś, dawno temu, robiłam to dla szuflady - wolę jednak mieć szansę dialogu :):) lucy11, 2007-03-01 00:46 No dobra MWD*, a powiedz mi teraz, po tym Twoim wielkim sukcesie, czy wyobrażasz sobie dziś Twoje życie bez bloga i bez blogowania? Czy nie masz czasem już dość Wiatraka? Czy nie myślisz czasem, aby to rzucić w diabły? Muszę Cię trochę pomęczyć MWD*, skoro już tutaj do mnie zaglądasz :>>> :*** ~TWR, 2007-03-01 21:26 Czy nie mam czasem dość...? Stanowczo nie. Bo to jest tak: gdybym nie pisała na blogu, MER*, pisałabym gdzie indziej i nic by się nie zmieniło - poza tym, że straciłabym możliwość dialogu. To byłoby dość przykre. Poza tym czuję, że to byłby błąd - wielu ludzi mi zaufało, kilku znam osobiście... Nigdy nie byłam egoistką :) Jasne - męcz: w końcu o to też tu chodzi między innymi ;))) lucy11, 2007-03-01 23:12 No dobra MWD*, ale powiedzmy sobie szczerze - Wiatrak kręci się tak szybko, że Ty prawie jesteś zmuszona pisać na drugi - trzeci dzień kolejny post, bo inaczej zostałabyś zasypana lawiną nowych komentarzy, spod których ciężko by Ci się było wygrzebać. W ten sposób, czy tego chcesz, czy nie, musisz regularnie i dość często pisać posty, bo Wiatrak to na Tobie po prostu wymusza. Izyn't it? ~TWR, 2007-03-02 01:12 Co drugi - trzeci dzień? :) Ja piszę ostatnio bardzo często dwa dziennie, MWR* :))) Inaczej meczetę na Allegro musiałabym kupić ;)) Kłopot w tym, że ja to lubię po prostu. Pomysły pchają się do głowy non stop... Odpowiadam błyskawicznie, jak tylko usiądę do klawiatury, więc idzie szybko :))))) ~TWD, 2007-03-02 17:43 No tak MWD*, ale będę dalej napierał, bo wg mnie uciekasz przed meritum. A jest nim fakt, że to jest wzajemne samonapędzanie. Innymi słowy wstawiasz tak często posty, bo jesteś do tego poniekąd zmuszona tym natłokiem komentarzy. Tak, czy nie? :* ~TWR, 2007-03-02 21:07 Nie. Stanowczo nie. Ja po prostu chę wiedzieć, co mają mi ludzie do powiedzenia; to jest porównywalne do pracy dobrego dziennikarza, psychologa, przyjaciela i każdego, kto chce nie tylko zarabiać pieniądze, sprzątać na błysk i mieć jedynie słuszną rację. Chyba rozumiesz, co chcę powiedzieć, MWR*..? :) ~Lucy, 2007-03-02 21:17 Owszem, to rozumiem :) Ale zauważ, że ja też jestem ciekaw, co mi ludzie mają do powiedzenia, ale wcale nie muszę pisać po dwa posty dziennie, bo przecież nie w ilości publikowanych postów tkwi cała tajemnica. Jeżeli by tak było, to każdy powinien pisać po kilka postów dziennie, a nikt tego przecież nie robi. Bo nie w etom dieło. Zgodzisz się z tą tezą? ~Smurff, 2007-03-03 00:59 Jasne, że się zgodzę. Tyle, że w mojej sytuacji zagęszczenie myśli tak szybko następuje, że dla dobra sprawy trzeba dobudować piętro. Na pozór może to wyglądać na jakiś przymus, ale tak na pewno nie jest. Gdybym pisała na siłę, bez pasji i weny - wtedy byłoby to kretyństwo i porażka :))) ~Lucy, 2007-03-03 07:58 Czy zgodzisz się zatem z tezą MWD*, że ta wielka liczba komentarzy każdego dnia na Twoim blogu obliguje Cię do pisania kolejnych postów, ale robisz to zawsze z wielką radością, gdyż nie ma w tym nawet cienia przymusu i obowiązku, a jest tylko i wyłącznie przyjemność? I tak jest teraz każdego dnia? Czy tak właśnie jest MWD*? ~TWR, 2007-03-03 11:39 Jeszcze inaczej: to jest tak, jak z pisaniem książki. Czujesz, że musisz dopisać kolejny rozdział i to jest imperatyw, podyktowany wewnętrzną potrzebą. Genialnym rozwiązaniem na Onecie jest możliwość dialogu, czego brakuje pisarzowi "kartkowemu". Krok po kroku poznaje się ludzkie opinie i samego siebie - książka takich możliwości nie daje. Zgadzam się z Twoją tezą, że to ogromna przyjemność i nie uważam dnia za stracony, kiedy rozmawiam z moimi gośćmi :)) ~TWD, 2007-03-03 17:07 W takim razie pisz dalej swoją pasjonującą książkę MWD*. ... ... Dobrze wiesz, że od pewnego czasu jestem jej stałym czytelnikiem :*** ~TWR 2007-03-04 12:05 Miło mi bardzo z tego powodu, MWR*; miło mi też, że ... ... obdarzyłeś mnie zaufaniem - w końcu nie mogłeś wiedzieć, czy na to zasługuję... I, wiesz, co? To jest aspekt, dzięki któremu pisanie bloga ma bardzo głęboki sens :) ~TWD 2007-03-04 19:57 Mnie też jest bardzo miło, bo to przecież obustronne zaufanie :) Masz rację z tym sensem - chyba doszliśmy do sedna naszej dyskusji - pisanie bloga, to również możliwość nawiązywania przyjaźni, zy też trwalszych więzi międzyludzkich. To bardzo ważny aspekt naszej dyskusji, o którym wcześniej nie było mowy. Ty to wiesz lepiej niż ja MWD*. Codziennie widzę ilu już masz w Wiatraku prawdziwych przyjaciół :* ~TWR, 2007-03-04 23:17 Zgadza się, MWR* :))) Poza samą przyjemnością pisania i rozmowy jest jeszcze to coś, co mamy szansę rozwinąć, jeśli naprawdę zależy nam na innych. Aż nie chcę myśleć o tym, że mogłabym nigdy nie poznać ludzi, z którymi teraz czuję się mocno związana. Ta przyjaźń blogowa to dla mnie prawdziwy fenomen :))) ~Lucy, 2007-03-05 11:00 No właśnie. Widać to także w Twoim Wiatraku. Dość szybko ... ... dostrzegłem, że ta więź, która Was łączy, to coś więcej niż tradycyjna wizyta na blogu. ~TWR 2007-03-07 08:32 Wiesz, co jeszcze jest piękne, MWR*? To, że kiedy ktoś ... ... nagle zamilknie bez uprzedzenia, bardzo go innym brakuje. Wówczas rzecz wykracza poza blogi, wędrując do skrzynek meilowych i na komórki. To fenomenalne :) ~TWD 2007-03-07 09:04 Tak to już w przyjaźni bywa :) Powiedz mi jeszcze MWD*, czy myślisz nt. przyszłości w kontekście bloga? Czy wyobrażasz sobie zaprzestanie blogowania? Czy potrafisz sobie wyobrazić własne życie bez bloga? Czy też na razie o tym po prostu nie myślisz? ~TWR, 2007-03-08 00:13 Hmmm... Wiem, że zawiodłabym sporo ludzi, gdybym zrezygnowała z bloga, MWR*. Widzisz, z niektórymi z moich gości to mój jedyny bliski kontakt, meile takiego nie dają - codziennego i regularnego. Poza tym szkoda by mi było przestać pisać - tak samo żal byłoby opuścić kochane miasto G. Rezygnację z bloga mogę porównać do spalenia setek własnoręcznie zapisanych stron, do wyrzucenia moich kotów na zbite pyszczki, do utraty czegoś, co bardzo lubię. Nie wiem, co będzie za ileś tam lat, ale wiem, że z własnej woli bloga nie oddam :))) ~TWD, 2007-03-08 06:55 Na szczęście nikt Cię do tego nie zmusza :) Ciekaw jestem jeszcze innej rzeczy. Z pewnością czytałaś niżej zamieszczonego komcia violinki, która Cię szczerze podziwia, za to, że potrafisz w taki sposób zorganizować sobie czas, aby odpowiedzieć każdego dnia na ponad setkę komentarzy Twoich Gości, no i w dodatku codziennie napisać co najmniej jednego nowego posta. Powiedz, jak Ty to robisz? Jak Ci się to udaje? Nie wątpię, że masz w tym wielką wprawę. Ale nawet wówczas musi Ci to zabierać... no właśnie - ile czasu? - chyba minimum 3 godziny dziennie?, a może nawet więcej? Jak to możliwe, że każdego dnia jesteś w stanie wygospodarować tyle czasu? Pytam Cię, bo jak dobrze wiesz, ja nawet przy najbardziej szczerych chęciach, nie jestem w stanie wygospodarować aż tyle czasu. Tym większy mój podziw i szacunek dla Ciebie :) :* ~TWR, 2007-03-09 14:59 Hmmm... Wiesz, MWR*, to jest w sumie nie takie dla mnie trudne; teksty same się pchają, żeby je pisać, a pisanie komentarzy na komentarze to jak rozmowa z przyjaciółmi :) Czasem w jakiejś knajpce poświęcam komuś tyle samo czasu, ile daję sobie na przyjemność rozmowy tutaj. Najtrudniej jest w piątki, ponieważ bardzo wcześnie jadę do pracy i bardzo późno wracam, ale... nadrabiam w sobotę - jak dziś na przykład :) Po rekomendacji Onetu jest sporo pracy, ale nikogo nie pominę - czuję swego rodzaju odpowiedzialność za okazanie szacunku ludziom, którzy mnie odwiedzają. A poza wszystkim innym uwielbiam tę robotę ;))) Dziękuję Ci, MWR*, za to, że potrafisz "unobilitować" TWD* :))) ~TWD, 2007-03-10 10:23 Zawsze jest mi miło, gdy mogę Cię "unobilitować" MWD* :) Zatem skoncentrujmy się na tym piątku, skoro jest taki newralgiczny ;) No więc wracasz w piątek późno do domu i widzisz, że po Twoim rannym postem jest już, powiedzmy 80 komentarzy. Co czujesz? Cieszysz się, że aż tylu ludzi do Ciebie napisało? Czy też myślisz sobie w duchu "kurczę, znowu tyle tych komentarzy, będę musiała jutro do południa siedzieć, aby im wszystkim odpowiedzieć"? A może to zależy od dnia i Twojego nastawienia psychicznego? Czy zawsze jest tak, że im więcej jest komentarzy, tym bardziej się cieszysz? ~TWR, 2007-03-10 11:08 Dziękuję Ci bardzo, MWR*, że tak mnie postrzegasz i że masz do mnie cierpliwość :);) Nigdy mnie nie nastraja złowieszczo ilość komentarzy :) To się jeszcze nie zdarzyło. Cieszę się bardzo, że jestem czytana i że nawet, jeśli cały dzień mnie nie ma, ludzie wracają, czekając na mnie. To jest po prostu piękne, wiesz? :) lucy11, 2007-03-11 21:36 A ja Ci dziękuję MWD*, że zechciałaś mi odpowiedzieć na te wszystkie moje pytania. W sumie to od dawna chciałem Cię o to wszystko zapytać. A ta nasza dyskusja była bardzo dobrym pretekstemem, aby się tego dowiedzieć :) Teraz już wiem znacznie więcej, czym dla Ciebie jest Twój blog i jakie ma on dla Ciebie znaczenie. Życzę Ci, aby Twój Szalony Wiatrak kręcił się do końca świata i jeden dzień dłużej :))) :*** ~TWR, 2007-03-12 15:09 Nie wyobrażam sobie jak na razie życia bez bloga, niby prosta rzecz a cieszy. Potrzeba pisania jak potrzeba mówienia, chyba u mnie jest naturalna, a szansa kontaktu ze światem (nie miałabym tak łatwej sposobności na poznanie tylu opinii z różnych stron i środowisk). Teraz mam potrzebę w sobie dzielenia się myślami, przeżyciami, zdjęciami, wymiany poglądów, słuchania innych - co ciekawsze zakładając bloga nie patrzyłam tak na to, traktowałam to jako eksperyment spisywania osobistych relacji tak dla siebie, żeby kiedyś wejść poczytać, powspominać. Już inaczej to widzę, a to za sprawą komentujących - zwykła wymiana uwag zmienia sens pisania, zamienia go w dialog, czyli coś więcej niż tylko dla siebie... Wiesz jakie mam rozterki z pisaniem (czyt. brak anonimowości) a pomimo nich przestać nie mogę (fakt ograniczam chyba sie troszeczkę w czasie i tematach) i tu a'propos Twojego rzadszego pisania i zaglądania na inne blogi, tez się powtórzę - najgorzej kiedy przyjemność staje się obowiązkiem :-), więc nie łam się że ktoś się obrazi czy jakieś - takie... umiar w proporcjach do świata realnego, bo inaczej można sobie nie potrzebnych kłopotów narobić. Pozdrawiam końsko i stale. ~Karmina, 2007-02-28 18:28 Nie wiem, czy Ty też tak to odczuwasz Karmino, ale dla mnie w komentarzach innych osób jest coś magicznego, a przy tym bardzo atrakcyjnego. Jak czytam taki komentarz, to czuję, jak inny człowiek dzieli się ze mną swoimi myślami, emocjami i rozterkami, i nagle czuję, że powoli go poznaję, mentalnie staje mi się on coraz bliższy. Jest w tym coś niezwykłego, bo w realu takie uczucia pojawiają się albo po dłuższej znajomości, albo często w ogóle się nie pojawiają. Tutaj wystarczy wymiana kilkunastu komentarzy, choć podobnie jak w realu, jednych wirtualnych znajomych lubimy bardziej, innych mniej. To prawda, że nie powinno się robić odwiedzin na innych blogach na siłę. Ale prawda jest też taka, że jedne blogi pociągają nas bardziej niż inne. I tam zawsze wchodzimy z przyjemnością, nie robimy tego na siłę. Często ta przyjemność pojawia się po pewnym czasie, jak trochę poznamy tę osobę. Piszę w liczbie mnogiej, bo to chyba u wszystkich blogujących jest podobnie, prawda? ~Smurff, 2007-02-28 22:16 > Nie wiem, czy Ty też tak to odczuwasz Karmino, ale dla > mnie w komentarzach innych osób jest coś magicznego, a > przy tym bardzo atrakcyjnego. Jak czytam taki komentarz, > to czuję, jak inny człowiek dzieli się ze mną swoimi > myślami, emocjami i rozterkami, i nagle czuję, że powoli > go poznaję, mentalnie staje mi się on coraz bliższy. Jest > w tym coś niezwykłego, bo w realu takie uczucia pojawiają > się albo po dłuższej znajomości, albo często w ogóle się > nie pojawiają. Tutaj wystarczy wymiana kilkunastu > komentarzy, choć podobnie jak w realu, jednych wirtualnych > znajomych lubimy bardziej, innych mniej. > To prawda, że nie powinno się robić odwiedzin na innych > blogach na siłę. Ale prawda jest też taka, że jedne blogi > pociągają nas bardziej niż inne. I tam zawsze wchodzimy z > przyjemnością, nie robimy tego na siłę. Często ta > przyjemność pojawia się po pewnym czasie, jak trochę > poznamy tę osobę. Piszę w liczbie mnogiej, bo to chyba u > wszystkich blogujących jest podobnie, prawda? No podpisuję się pod tym, moje spojrzenie na pisanie bloga zmieniły chyba właśnie komentarze, bo zaczęłam odbierać jakoś osobiście ich autorów :-) , czasem mam wrażenie jakbym znała Niedzisiejszą od lat i przy stole z Nią herbatę piła. Zadziwiający jest dla mnie ten kontakt wyłącznie na podstawie tego co druga strona napisze, siedzisz i łapiesz czuja wyłącznie po słowach i wiesz że to "są twoje słowa", albo że warto się odezwać (a uwierz nie często mam ochotę klepać w klawiaturę haha..., więc naprawdę muszę tam coś zobaczyć, żeby się odezwać). To magia Smurffie, cholerna magia.... pozdrawiam jak nocna ćma z padoku. Karmina ewka40@onet.eu, 2007-03-01 23:57 Dokładnie Karmino :) Ja też tak mam. Potwierdzenie Twoich słów widzę na wielu blogach i mam zamiar nawet jakis post napisać na ten temat. A na razie, odnosząc się do Twoich słów przytoczę Ci pewien fragment mojego własnego komentarza na blogu Progress, gdzie napisałem między innymi: "Masz rację pisząc, że "Spotkanie z drugim człowiekiem to w ogóle sacrum i wypadkowa wielu elementów". Niektóre aspekty takiego kontaktu nawet nie działają na nas bezpośrednio, tylko na naszą podświadomość. Czasem mam wrażenie, że czytam w jakimś tekście znacznie więcej, niż mój rozmówca faktycznie pisze. To wprost metafizyczne uczucie. Coś, jak "Podwójne życie Weroniki". Bo powiedz Karmino, czy nie uważasz, ze jest coś na rzeczy? ~Smurff, 2007-03-02 00:53 Dokładnie przy kompie jesteś skazany tylko na czytanie między literami i oprócz treści musisz wyczuć ironię, czasem zachwyt lub inne podtekstowe odczucia (bez kontaktu wzrokowego wydawałoby się to trudne a jednak potrafimy). Taka trochę parapsychologia wirtualna. A może tylko nam się tak zdaje... pozdrawiam ~Karmina, 2007-03-02 11:02 Może i wydaje... Jeszcze o tym pogadamy, bo jak już ... ... mówiłem, chcę o tym napisać posta. Pozdrawiam :) ~Smurff 2007-03-02 21:10 Swoją opinię przedstawiłem na blogu ogólnym, bo zapomniałem o forum..:-) Mogę co najwyżej jeszcze dodać, że odwiedzając blogi znajomych mam możliwość dyskusji z ciekawymi i wartościowymi ludźmi, czego czasem brakuje mi w rzeczywistości. To nie znaczy, że nie mam takich okazji w realu.. :-)..naturalnie, że mam, ale czas nie pozwala na tak częste konwersacje i orgie inteletualne jakie mają miejsce w sieci. Myślę, że część osób pisze bloga, bo ten zapewnia im anonimowość. Czasem wpada mi oko jakiś blog, na którym autor dzieli się swoimi troskami i rozterkami, ale pragnie pozostać panem/panią X, bo wstydzi się czegoś na przykład. Rozumiem takie postawy, ludzie szukają pocieszenia, nierzadko również przyjaciół lub nawet kogoś bliższego. Szkoda tylko, że niektóre blogi piszą ludzie nieodpowiedzialni..bo z takimi też się spotykam. Jednym słowem trudno powiedzieć, czy blog pomaga w życiu..pewnie pomaga, skoro ludzie piszą i zakładają wciąż nowe blogi. Tak jak pisałem na ogólnym, blog to fajna i interesująca rozrywka, a nawet hobby..i to wcale niegłupie hobby, bo przecież rozwija większość z nas.. Na koniec uwaga - to forum to bardzo mądry pomysł..spory ruch u Ciebie i przynajmniej nie robisz z ogólnego bloga czata.. jak co niektórzy.. Miłej reszty tygodnia.. ~master, 2007-02-28 20:18 Dziękuję za Twoje przemyślenia, które napisałeś zarówno na blogu ogólnym, jak i tutaj. Widzę, że mamy bardzo podobną opinię. Wiesz, nie wszystko powiedziałem w tym swoim poście. Myślę, że miło Ci będzie usłyszeć, że jedną z głównych przyczyn, dla których zdecydowałem się na założenie mojego bloga okazał się właśnie Twój blog. Zrozumiałem wówczas, że niektóre sprawy trudno jest przekazać w zwykłym komentarzu, że czym innym jest napisać komentarz, a zupełnie czym innym jest odnieść się do danego tematu we własnym poście. Nie będę Ci na razie więcej pisał na ten temat, aby nie odkryć od razu wszystkich kart - niedługo przyjdzie na to czas :) Cieszę się, że Ci się spodobał pomysł z forum. Zauważyłem, że w zwykłych komentarzach ludzie ograniczają swoje wypowiedzi, bo nie chcą się wychylać. A jak jest forum, to każdy czuje, że ma możliwość szerszej wypowiedzi i wtedy nie poprzestaje się na przekazaniu zwyczajowych serdeczności, z bardzo skróconą analizą merytoryczną danego zagadnenia. Rzecz w tym, że ja lubię akurat taką formułę - dłuższe komentarze, zawierające jakąś głębszą treść, a nie jedno - dwa zdanie. Masz rację, formuła czata na blogu niespecjalnie mnie pociąga - wolę prowadzić wymianę myśli w takiej formie, jak teraz prowadzę ją z Tobą :) ~Smurff, 2007-02-28 22:40 Oczywiście miło mi to usłyszeć, ale jestem również bardzo zaskoczony. To prawda, że komentowanie i pisanie własnych wynurzeń w blogu to dwie różne sprawy. Muszę przyznać, że czasem mam trudność z wyrażeniem opinii na niektóre tematy. Nie chodzi o to, że nie chcę się narażać, bo zawsze piszę szczerze.. Chodzi o to, że czasem spotykam się z niektórymi pytaniami po raz pierwszy. Komentując różne posty, w których zawarte są nierzadko jakieś dylematy moralne itp. sporo się dowiaduję o sobie samym. Ostatnio u kogoś odkryłem, że daleko mi do tolerancji. Kiedyś na innym blogu uświadomiłem sobie, że mógłbym pewną rzecz robić o niebo lepiej. Każdego dnia można się czegoś nowego dowiedzieć o sobie i wnieść do swojego światopoglądu jakieś ciekawe innowacje. Cieszę się, że co niektórzy zaczęli działalność pisarską. I cieszę się, że każdy blog jest inny. ~master, 2007-03-01 12:51 W tym co piszesz jest wiele racji. Wymiana myśli z innymi niewątpliwie rozwija. Czasem też można znaleźć w jakimś komentarzu krytykę pod swoim adresem. Wg mnie to też cię /piszę bezosobowo/ jakoś rozwija - dowiadujesz się, gdzie inni widzą twoje słabe strony. Uczysz się też odpowiednio reagować na słowa krytyki - a faktem jest, że na ogół ludzie źle znoszą krytykę. Nawet jeśli wiesz, że krytyka nie jest zasadna, to ważne jak na nią zareagujesz - to jest taki specyficzny test na twoje odnoszenie się do nieuzasadnionej krytyki. Można by tu jeszcze sporo fajnych rzeczy wymieniać, ale po co, skoro na pewno dobrze wiesz o co mi chodzi? :) Na koniec piszesz, że każdy blog jest inny - tak, to prawda, ale gdybym miał wskazać blog inny niż wszystkie - to bez wahania wskazałbym właśnie na Twojego bloga. On ma w sobie coś, czego nie ma gdzie indziej. U mnie też tego nie ma. Co to jest? Hmmm, trudno mi to teraz nazwać. Ale pomyślę, może znajdę na to nazwę :) ~Smurff, 2007-03-01 21:43 Po co mi blog? Bo lubię dyskutować, lubię mieć kontak z ludźmi, a w chwili obecnej to dla mnie najwygodniejszy sposób na zdobywanie ciekawych dyskutantów, kazdego staram sie poznac i dla mnie zawsze jest to osobowy kontakt, bezosobowych unikam. Na pocżatku blog był azylem, terapia, pamiętanikiem (inny niz Erotyka na poziomie) , był moment że miałam 4 blogi, teraz mam jeden oficjalny, pisany raczej w formie forum, no i nadal mam azyl, gdzie pisze o prawdziwym swoim zyciu, ale to już moje prywatne miejsce:-) Blogi zaspokajają potrzebę ekshibicjonizmu, oraz pełnia czasem funkcję terapii. Dla mnei obecnie to przede wszystkim forma spotkania z ludźmi i dorosłymi sprawami (dla równowagi, żeby mnie dywan z zabawkami nie wciągnął na dobre). pozdrawiam Erotinka, 2007-03-01 10:23 Witaj CzekoKasiu :) Dziękuję Ci za Twoją opinię :) Przepraszam, że nie wchodzę do Ciebie ze swoimi komciami, ale wiedz, że tam dość regularnie zaglądam i przeglądam kolejne posty. Teraz sama widzisz, że nie przesadzałem z tym brakiem czasu, ale obiecuję, że jeszcze niejeden raz pogawędzimy na Twoim blogu :) Mam nawet w głowie kilka tematów dla Ciebie :>:> Miłego wieczorka :) ~Smurff, 2007-03-01 21:49 Ja sie nie gniewam, już wspominałam, ze podchodze do tego spokojnie, miło jak ktos wpada, ale nie robie wyrzutów jak nie wpada, w końcu nikogo do siebie nie można przymusić, powody niewchodzenia czy nie komentowania mogą być różne i staram się to szanować, ja też nie zawsze komentuję, a też zaglądam w wiele miejsc. Miło że do mnie zaglądasz, a jak będziesz następnym razem to zwróć uwagę na podany adres redakcyjny perla30@gmail.com by do mnie skrobnąć i spisać te tematy do dyskusji, bardzo jestem ich ciekawa:-) Pozdrawiam, serdeczności ~Erotinka, 2007-03-03 13:18 Cieszę się z Twojej otwartej deklaracji współpracy CzekoKasiu :) Z pewnością odezwę się do Ciebie, muszę jeszcze tylko załatwić kilka pilnych spraw, ale z parę dni powinienem być już luźnijszy. A wtedy... :) ~Smurff, 2007-03-04 12:11 Gdybym nie dodała, ze blog to niezła zabawa to nie było by to wszystko całą prawdą, mówie o tym co pisałam wczesniej, pozdrawiam ~Erotinka, 2007-03-05 18:49 odzielam Twoje zdanie CzekoKasiu - blog to świetna zabawa ... ... :) Pozdrawiam :) ~Smurff 2007-03-09 15:01 witaj Smurffie, pewnie ilu ludzi piszących bloga tyle powodów i opinii, każdy ma tam swoje jakieś, jedni mniej drudzy bardziej ukryte powody, chyba nie da się w nie wniknąć. Pytasz czy blog może pomóc w życiu? komu piszącemu czy czytającemu? A fenomen, no cóż myślę, że to taka moda, tylko problem w tym, że jak zaczniesz piszesz to trudno przestać Miłego wieczorka :))) ~violinka, 2007-03-01 21:41 No dobrze Wiolu, ale chyba sama przyznasz, że prześliznęłaś sie nieco po temacie, prawda? Ja jestem ciekaw co zdecydowało, że to Ty założyłaś bloga? To, że Cię to wciągnęło, wiem, więc nie pytam :) Obecnie jesteś już znaną osobą w blogowym światku i widzę, że z dnia na dzień przybywa Ci wiernych czytelników. Przed chwilą zajrzałem do Ciebie i widzę, że jest ponad 80 komentarzy. Jak zacząłem do Ciebie zaglądać było ich około 20 - 30. No i w związku z tym, ciekaw jestem, czy Cię to trochę nie przeraża, bo jednak w miarę zwiększania się czytających przybywa komentarzy, maili, itp, czyli blog staje się pewnego rodzaju czasową pułapką. Czy się tego nie obawiasz? Czy nie czujesz przesytu? Czy nie dołuje Cię świadomość, że za jakiś czas możesz mieć ponad sto komentujących czytelników, którym trzeba będzie poświęcić swój czas? ~Smurff, 2007-03-01 22:01 Alez oczywiście, Drogi Smurffie, że sie prześliznęłam po temacie i to z premedytacją.:))) No dobrze, niech bedzie. Załozyłam bloga w wakacje z nudów. Myslałam sobie, ze to takie niewinne zajęcie z reszta jak patrzyłam na liczbe blogów to myslałam sobie, ze mój gdzies tam zginie w tym milionie nikomu nie zauwazony a ja sobie od czasu do czasu coś skrobnę. Wtedy nie miałam jeszcze zadnego celu, powodu, ot zwykła wakacyjna nuda. Dzieci na wakacjach, córka najstarsza od rana do wieczora na dyzurze w szpitalu w domu porzadeczek jak w muzeum ile mozna czytac, albo siedziec na słońcu. No to zaczęłam pisać. Po poscie o rozwodzie pomyslałam, ze warto mówic o tym, co nas ludzi dotyka, z czego czasami sobie nie zdajemy sprawy. Stad, jak to ostatnio u Fiu powiedział Kacper, mój blog jest taki powazny i zgadzam się z nim. Niech tak bedzie w przewazającej częsci. Piszesz Smurffie, ze stałam sie tam jakos znana w blogowym światku, czy ja wiem?, fakt komentarzy jest wiecej, co mimo wszystko mnie przeraża. Zawsze mam wiecej czasu jak są wakacje, ale gdy uczę róznie z tym bywa. To prawda blog to w jakims sensie obowiazek, no bo jeśli mam tam opcję "napisz do mnie", albo mówię, ze odwiedze kazdego bloga, którego adres pojawi się w KG, to, to robie odwiedzam i odpisuję na meile, zawsze. Staram sie też odpowiadac na komentarze pod postem, poniewaz jak wiesz, uważam, że tak powinno być, tego wymaga kultura, ktoś kto mnie odwiedza poświęca mi swój czas pisząc komentarz, to ja odpowiadając mu tylko w ten sposób mogę docenic jego działanie i wyrazic wdzięczność, ze w tym zabieganym świecie miał chwilkę dla mnie. Tak ruch na blogu mnie przeraza i na pewno nie wyobrazam sobie takiego kołowrotka jak u Lucy, podziwiam ja za to LUCY JESTES DLA MNIE WIELKA!!! Ale wiem, ze mnie to nie grozi Pytasz o przyszłość, nie myslę Smurffie o przyszłości blogowej, to nie ma dla mnie znaczenia czy komentujacych bedzie 100 czy 20, najwazniejsze, by byli to ludzie, którzy maja cos do powodzenie, od których moge sie czegos nauczyć, Popularność, jak wiesz, w kazdej dziedzinie jest złudna, tak samo jest i tutaj, a mnie na blogowej popularności nie zalezy. Moze gdybym była młodsza, hmm.... wiecej nie piszę, bo o tym mój nastepny post juz wkrótce :))) No to teraz sie rozpisałam haha :))) Miłego dnia dla całej Twojej rodzinki Violinka italia0@vp.pl, 2007-03-03 07:43 Dzięki Wiolu że zechciałaś tak obszernie podzielić się swoimi odczuciami :) Teraz już absolutnie nie mogę Ci zarzucić, że prześliznęłaś się po temacie ;) Poruszyłaś tutaj kilka kwestii, ale ja chciałbym się teraz odnieść tylko do jednej z nich. Chodzi mi o ten komentarz Kacpra. Też zwróciłem na niego uwagę. Chyba ma rację w kwestii Twojego bloga. Mnie osobiście się to podoba, że poważnie piszesz na temat różnych naszych życiowych problemów i rozterek. Każdy obiera swój kierunek i charakter prowadzenia bloga. Ty obrałaś właśnie taki. Zauważ, że dość szybko przyrasta Ci grono Twoich stałych czytelników. A to chyba jest najlepsze potwierdzenie, że piszesz dojrzale i w sposób przymyślany, no i że ludzie chcą Cię czytać. Pozostaje mi więc chyba powiedzieć: "tak trzymaj Wiolu!" :) Chodzi mi już po głowie post pt. "Za co lubię Wasze blogi", wtedy jeszcze wrócę do tego tematu :) Miłego dnia :) ~Smurff, 2007-03-03 11:58 no tak nagadałam się, ze hoho :)) a co do wypowiedzi Kacpra oczywiscie ma rację ta tematyka bloga ( w przeważajacej częsci oczywiście) moe byc dla wielu nurzaca, ale tak jak słusznie zauwazasz jest grono ludzi, którzy przyznają, że moja pisanina zmusza ich do myslenia, zastanowienia sie I chyba o to w tym chodzi a w blogach piekne jest to, ze nie sa monotematyczne Dziekuje bardzo za słowa pochwały Pozdrawiam serdecznie :)) ~violinka, 2007-03-03 18:12 Każdy ma własną wizję bloga. Znam Twoją wizję i mnie się ... ... ona podoba - dlatego od jakiegoś czasu jestem Twoim wiernym czytelnikiem :) Miłego dnia :) ~Smurff 2007-03-04 12:14 Przeczytalam kilka komentarzy i moge sie podpisac pod komentarzami violinki i Lucy ;-))) A wiedzac, ze mnie zaraz zapytasz o bardziej osobiste refleksje..to prosze bardzo;-))) Dla mnie jest to droga prowadzaca do poznania mnie samej.....moich pragnien i doznan. Ekscytujaca jak "podroz w nieznane". Ale pewnych granic nie zamierzam przekraczac...nie wszystko jest bowiem na sprzedaz;-))) ~blue, 2007-03-02 18:48 Masz rację blue. Niektóre sprawy powinniśmy zachować dla ... ... siebie :) A co Ci daje kontakt z innymi ludźmi, bo o tym nie napisałaś? ~Smurff 2007-03-02 21:12 Zabrzmi to pewmie banalnie, ale kontakt z ludzmi jest dla mnie niezbedny jak tlen; rozmowa -niewazne, czy w realu, czy wirtualna-stymuluje, pozwala mi przejrzec sie uwazniej samej sobie..ale i odkryc to co najciekawsze -innego czlowieka i jego historie. ~blue, 2007-03-03 02:38 Zabrzmiało to szczerze, ciepło i nieco poetycko, ale z ... ... pewnością nie banalnie blue :) Miłego dnia :) ~Smurff 2007-03-03 12:01 Ciesze sie, ze tak to odebrales ;-))) ~blue 2007-03-05 02:06 Ja zaczęłam pisać bloga w ramach terapii antydepresyjnej. Teraz samopoczucie już lepsze, a blog stał się częścią mojego życia. Poznałam ciekawych ludzi, a z jedną blogowiczką spotkałam się nawet w realu :) I mam nadzieję, że będzie mi dane spotkać się jeszcze z niejedną osobą poznaną dzięki blogowaniu :) Pozdrawiam. ~vaya75, 2007-03-06 00:48 Myślę, że jeśli obie strony chcą się spotkać w realu, to znaczy, że chcą w jakiś sposób zweryfikować dotychczasową wirtualną znajomość. To z pewnością jest zazwyczaj fascynujące spotkanie. Życzę Ci jeszcze wielu takich spotkań. Pozdrawiam :) ~Smurff, 2007-03-07 08:38 Logistyka....:-)) poruszanie się po Twoim blogu Smurffie przypomina jakby labirynt..:-)) wpisałam sie pod Twoim postem "po co pisze blogi" (jakoś tak..) a tutaj na Forum znowu dyskusja na temat sensu pisania blogów...Takie rozdzielenie mialoby sens gdyby np. na Forum nie byly juz poruszane tematy dyskutowane na innej Forum-owej ścieżce labiryntu....chyba przedobrzyłeś z tymi podziałami smurffowego bloga...komunikacja jest skomplikowana i wprowadza w bląd a winno byc tak dobrze oznaczone jak co najmniej na francuskiej autostradzie lub jeszcze lepiej bo prościej...:-))) (a Francuzi to w porównanani z naszymi przyjaciółmi Niemcami to bałaganiarski naród - autostrady maja oznaczone bez zarzutu...:-))))); pozdrawiam ~Katarzynka, 2007-03-10 01:22 Dodam jeszcze: dochodzę do wniosku, ze NAJWIĘKSZYM IMPERATYWEM (nie jedynym) do pisania blogów jest...UWAGA....ludzie pragną uwagi dla siebie, swoich problemów....dla miłości do siebie samego.....hm...jednak...blog to taki mały ołtarzyk postawiony sobie....Joggini twierdzą, że każdy człowiek jest CUDNA! i WIELKĄ wartościa samą w sobie i wiedzę winien pielęgnowąć w sobie ....:-))) Zgadzam sie z tym...I uważąm, że takie myslenie jest ZDROWE na głowie i nie tylko...:-)))....jeśli Ty Smurffie jesli ktoś inny uważa , że jest inaczej to..."sprawdz mnie" (zeweryfikuj moje myślenie/prześledź logiczne kroki takiego myślenia) jak mówi mi w takich sytuacjach zaprzyjaźniona ze mną pewna jogginka....:-)) ~`Katarzynka, 2007-03-10 01:38