Przy okazji pierwszej rocznicy mego blogowania obiecałem, że podzielę się z Wami moimi refleksjami na ten temat. No i dziś będzie właśnie o tym.
Myślę, że rok to już wystarczająco dużo czasu, aby dostrzec niektóre sprawy. Przyznam się Wam, że absolutnie nie zdawałem sobie sprawy z wielu rzeczy, których doświadczyłem w trakcie mojego blogowania. Zostałem nimi zwyczajnie zaskoczony. Zapytacie pewnie, cóż to takiego?
Wymienię tutaj tylko pięć takich rzeczy, które mnie najbardziej zaskoczyły.
A więc, nie spodziewałem się, że:
1 ...małe, drukowane literki pisane w komentarzach mogą wzbudzać u ludzi aż takie emocje. Nie chodzi mi bynajmniej o chwilowe emocje już w trakcie czytania komentarzy /chociaż bywają i takie/, ale o odczuwanie pewnej sympatii do osób, którzy stale je piszą, a w stosunku do niektórych z tych osób, nawet o odczuwanie pewnego rodzaju więzi emocjonalnej. Oczywiście nie jest to regułą - odczuwa się też obojętność, czy nawet niechęć w stosunku do niektórych osób, ale sympatia zdecydowanie przeważa.
2 ...będę dążyć do poznania w realu przynajmniej małej części blogowiczów, gdy nadarzyłą się ku temu okazja /spotkanie w Porzeczu/. Zakładając bloga myślałem, że pozostanę na zawsze ukryty w Sieci... Nie zamierzałem z nikim spotykać się w realu. Jednak dość szybko mi to minęło. Teraz już wiem, że poznając Was coraz bliżej, po pewnym czasie mam po prostu ochotę poznać Was na żywo, nie tylko po to, aby porozmawiać z Wami bezpośrednio, ale też zwyczajnie popatrzeć Wam prosto w oczy.
3 ...tak duże znaczenie będzie odgrywać kwestia płci. Zakładając bloga myślałem, że płeć nie ma żadnego znaczenia. Myślałem sobie "jak można poznać płeć po literkach?". Dość szybko zauważyłem jednak, że jednak płeć po literkach jakoś się "czuje". Teraz już wiem, że płeć ma znaczenie i to spore. Zasada w tym wypadku jest prosta - kobiety wolą mieć na blogach wirtualny kontakt z mężczyznami i vice versa. Oczywiście nie jest to reguła, bo i taką być nie może, ale zauważyłem to zjawisko na zbyt wielu blogach, aby mógł to być zwyczajny przypadek.
4 ...tak dużo jest na blogach wzajemnej sympatii, a tak mało niesnasek, swarów i kłótni. Zakłądając bloga, obawiałem się, że prędzej, czy później zostanę zaatakowany mało wybrednymi komentarzami, dotyczącymi tego, kto ja zacz... Mocno obawiałem się też wirtualnego chamstwa oraz spamowania. Okazuje się, że nic z tych rzeczy /odpukać w niemalowane!/ - wirtualne kontakty są na ogół sympatyczne, a niektóre nawet bardzo. Wirtualnego chamstwa jak do tej pory osobiście nie doświadczyłem /znów odpukać w niemalowane!/, a spamowania - w minimalnym stopniu.
5 ...tak mnie to moje blogowanie będzie absorbować i to nie tylko pod względem poświęconego dlań czasu. Otóż łapię się na tym, że w wolnych chwilach myślę przede wszystkim o blogowaniu. Przyznaję, że jestem tym trochę wystraszony i to moje mniej intensywne ostatnio blogowanie jest moim świadomym wyborem także w tym celu, aby się trochę "odblogować". Zawsze głosiłem pogląd, że świat nie kończy się na blogu, a skoro tak, to powinienem się tego trzymać, prawda?
Inne fakty, które mnie zaskoczyły pominę milczeniem, bo nie wszystko nadaje się do takiej publicznej spowiedzi, jaką tutaj przed chwilą uczyniłem.
PS.
Jeżeli macie ochotę brać udział w pewnej wyimaginowanej rozprawie sądowej dotyczącej niedawnego zabójstwa niedźwiadka w górach oraz wydać swój wyrok na sprawcę tego czynu, to zapraszam na Forum Smurffa.