Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

środa, 14 maja 2008

Sprawa Josefa Fritzla - pytania bez odpowiedzi...


 Sprawa Josefa Fritzla przyciągnęła w ostatnich dniach uwagę mediów chyba w całej Europie. Nie bez powodu. O czymś takim do tej pory jeszcze świat nie słyszał. Być może taki proceder miał już wcześniej miejsce /któż to może wiedzieć?/, ale ta wiadomość poraziła wszystkich - wyrodny ojciec przez 24 lata więził non-stop własną córkę w piwnicy swego domu, wykorzystując ją seksualnie. Urodziła mu w tym czasie siedmioro dzieci, jedno z nich zmarło, trójkę zabrał do siebie "na powierzchnię", a pozostałą trójkę zostawił razem z matką pod ziemią. Nie będę tutaj szerzej opisywał całej tej sprawy, jeśli ktoś do tej pory jeszcze o niej nie słyszał, to wystarczy w dowolnej wyszukiwarce wpisać hasło "Josef Fritzl", aby na własne oczy ujrzeć otwartą puszkę Pandory...
   W miarę jak czytam kolejne informacje w tej sprawie /jak np. tutaj i tutaj/, w mojej głowie rodzi się coraz więcej pytań. Głównie retorycznych, gdyż zdaję sobie sprawę, ze nikt nie udzieli mi na nie odpowiedzi...
   Główne pytanie, skierowane do filozofów, etyków, psychologów oraz przedstawicieli dziedzin pokrewnych - zakładając tezę, że Josef Fritzl miał pełną świadomość tego co robi, czy można go nazwać człowiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa? Nie chodzi mi oczywiście o czysto fizyczny aspekt tego pojęcia, interesuje mnie strona psychiczna. Bo przecież ludzie posiadają sumienie. Czy JF także ma sumienie? Osobiście w to nie wierzę. Nikt, kto ma sumienie nie mógłby tego zrobić, a więc w mojej ocenie JF sumienia nie posiada. A więc być może Fritzl wcale nie jest człowiekiem, a po prostu bestią w ludzkiej skórze?
   Kilka pytań skierowanych do samego Fritzla - kiedy po raz pierwszy zaświtał mu w głowie ten pomysł? Czy wówczas, gdy córka była jeszcze dzieckiem, czy dopiero później? Dlaczego zdecydował się zabrać stamtąd trójkę dzieci, zaś pozostałą trójkę pozostawić? Jakie kryteria decydowały o podjęciu przez niego decyzji - które dzieci mają być na ziemi, a które pod ziemią?
   Pytanie do żony JF - czy rzeczywiście można tak długo żyć w cieniu strasznej prawdy i nic o niej nie wiedzieć? Osobiście raczej w to wątpię. Musiała przynajmniej się domyślać. Myślę, że była zastraszona i bała się poznać całą prawdę.
   Pytanie do uwiezionej córki JF - co czuła i o czym myślała przez te wszystkie lata? Dlaczego nie próbowała stamtąd uciec, albo przynajmniej powiadomić matkę o swoim losie? Nie wierzę, że nie miała po temu okazji, raczej jestem skłonny przypuszczać, że podobnie jak matka, była zastraszona.
   Pytanie do dzieci JF przetrzymywanych pod ziemią - jak to jest, po raz pierwszy wyjść na powierzchnię i zobaczyć świat inny niż zagrzybione piwniczne pomieszczenia? Jaką miały wizję świata podczas pobytu w tej piwnicy? Czy myślały, że cały świat to ta zatęchła piwniczna nora? Czy będą potrafiły uporać się z tym koszmarem, którego stały się ofiarą? Czy będą potrafiły się dostosować do rzeczywistego świata, czy też ich psychika już na zawsze zostanie okaleczona przez długoletni pobyt pod ziemią?
   I wreszcie pytanie do wszystkich, którzy to czytają - czy Waszym zdaniem, w przypadku uznania JF winnym i skazania go na maksymalną dopuszczalną prawem karę, tj. dożywotniego pozbawienia wolności, sprawiedliwości stanie się zadość?
   Jeśli o mnie chodzi to jestem przekonany, że nie. Żadna przewidziana prawem kara nie będzie należytym zadośćuczynieniem tego ogromu krzywd, które JF wyrządził swojej najbliższej rodzinie. Pozostaje mi tylko nadzieja, że jednak gdzieś istnieje piekło, do którego kiedyś trafi dusza JF.
   I będzie się tam smażyć już po wsze czasy.


  
http://poltergeist.blox.pl/resource/beksinski8.JPG