Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

czwartek, 6 listopada 2008

Stary cmentarz żydowski.

  
http://img1.liveinternet.ru/images/attach/b/2/23/960/23960522_1209591627_lj_ZdzislawBeksinski043.jpg

   Małe miasteczko położone w zachodniej części kraju. Na pozór nie ma tutaj nic ciekawego, nic godnego obejrzenia. Ot, małe senne miasteczko jakich wiele, gdzie zwykło się mawiać, że diabeł mówi tam "dobranoc".
   Właśnie w takim miasteczku kilka lat temu odkryłem zupełnie przypadkowo ten 
stary kirkut - tj. stary żydowskicmentarz /dopiero z Sieci dowiedziałem się, że określenie "kirkut" jest pochodzenia polskiego; Żydzi nie nazywali w ten sposób swoich miejsc pochówku/.
   Cmentarz, gdzie najstarsze zachowane macewy pochodzą z pierwszej połowy XVIII wieku. Pamiętam, że wtedy, gdy byłem tam po raz pierwszy, także była jesień. Stary kirkut, położony na szczycie porośniętego starodrzewem wzgórza, już wtedy wywarł na mnie niezwykle silne wrażenie

   Podczas ostatniego weekendu, przy okazji rodzinnych wyjazdów na groby bliskich, udało mi się tam wrócić po raz kolejny. Tym razem miałem do dyspozycji aparat fotograficzny, którego wcześniej nie miałem pod ręką.
   Stary kirkut nic nie stracił ze swojego dawnego uroku. Znów zachwycił mnie swoją niezwykłą, niemal bajkową atmosferą.
   Zapytacie pewnie, cóż tam jest takiego niezwykłego? Hmm, chyba składa się na to kilka elementów...

   Po pierwsze, te częściowo omszałe, delikatnie mieniące się w jesiennym słońcu, misternie rzeźbione macewy, nieregularnie rozsiane po całym cmentarzu...
   Po drugie, ten stary drzewostan z fantazyjnie powyginanymi, grubymi konarami...
   Po trzecie, ta feeria wspaniałych, pastelowych jesiennych barw, dyskretnie przebijająca przez ciemnozielone tło...
   Po czwarte, to dzikie wino nieregularnie płożące się po ziemi, a częściowo także po pniach drzew...
   Po piąte,... sam już nie wiem, co jeszcze wpływa na magię tego miejsca... ale coś tam się jednak wyczuwa... przynajmniej ja to czuję, jakimś szóstym zmysłem...
 





   Wszystkie te elementy sprawiają, że ten stary kirkut ponownie mnie zauroczył. Znowu poczułem się jak w bajce, zaczarowanym miejscu jakby trochę z innego świata, gdzie czas się zatrzymał...
   I wiecie co? Ten stary żydowski cmentarz przez swój niesamowity, magiczny nastrój przypomina mi kilka obrazów Zdzisława Beksińskiego, z których jeden pozwoliłem sobie zamieścić na początku tego posta.
   W trakcie mojej tegorocznej wizyty na tym starym żydowskim cmentarzu, wykonałem kilkanaście fotografii, na których starałem się oddać jego urzekający klimat.
   Czy mi się to udało? 
   O tym sami możecie się  przekonać.
   Poniżej zamieszczam tylko jedno zdjęcie z tego niezwykłego miejsca. Aby obejrzeć pozostałe, zapraszam tutaj.

  

*******************************

   W ostatnich dniach zapewne wszyscy mieliśmy okazję, aby  jacyś tacy bardziej zadumani spacerować po długich, cmentarnych alejach, wiodących nas stąd do nieskończoności...
   Dlatego ten post zakończę utworem, który w sposób naturalny, najbardziej mi się kojarzy właśnie z takimi jesiennymi spacerami.