http://images.eblog.pl/zdjecia_temp/admingrafbe/beatabrygidaweronika/Cmentarz.1225526441.vpg81jua9p6iv9lhkpiq4m7sd6.jpg
Stojąc nad grobami naszych bliskich często zastanawiamy się nad kwestią przemijania. Jak to się dzieje, że jesteśmy na tym świecie właśnie tu i teraz, a potem bezpowrotnie przemijamy?
Ale patrząc na to wyłącznie z materialnego punktu widzenia, nie jest to tak do końca prawda.
Nasze życie jest co prawda tylko ultrakrótką chwilą w czasporzestrzeni, jedynie króciutkim błyskiem rozświetlającym mrok wieczności, niemniej jednak bazujemy na solidnym materialnym tworzywie, które wykluwało się co najmniej przez miliardy lat, a może być i tak, że wcale się nie wykluwało, tylko jest tutaj wiecznie. Obecnie my korzystamy z tego samego tworzywa, które niegdyś tworzyło ciała naszych przodków, a po nas bedą z niego korzystać następne pokolenia.
Czy tego chcemy, czy też nie, jesteśmy dziećmi Wszechświata i spadkobiercami naszych przodków, a ta materia, która jest w nas zawarta będzie kiedyś tworzyć strukturę przyszłego Wszechświata.
A więc wieczność w pewnym sensie tkwi także w każdym z nas, wypełnia teraz nasze żywe ciała, ale gdy życie odejdzie, ta wieczność, obecnie przyobleczona w nasze żywe ciała, nie zniknie. Zmieni tylko kształt i formę, ale nadal będzie stanowić zrąb Wszechświata i tworzyć organizmy przyszłych pokoleń.
Tak samo jak nasi przodkowie obecnie żyją w nas, tak i my będziemy żyć w ciałach tych, którzy przyjdą po nas.
a to jak dlugo zostaniemy w sercach, pamieci innych, zalezy tylko od nas :) Tak mi sie wydaje.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak możemy być nieśmiertelni...
OdpowiedzUsuńja zawsze się zastanawiam jak taka cudowna kobieta jak moja babcia może 'mieszkać" tak głęboko pod ziemią ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie nie ma...i najważniejsze jest to, że nigdy nie było...
OdpowiedzUsuńA jednak smutno tak jakoś... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno jesteśmy cząstką Wszechświata,na pewno w każdym z nas jest "cząstka" przodków.Może właśnie jest to ta...nieśmiertelnośc? Czyli nie umieramy tak naprawdę? Umiera tylko ciało?
OdpowiedzUsuńWiele pytań,niewiele odpowiedzi tak naprawdę.Wszechświat broni swych tajemnic,a wiecznośc,jest jedną z nich.Dla nas śmierc jest sprawą bolesną,na naszych oczach ktoś bliski odchodzi...dla nas jego wiecznośc tu się kończy.I to boli...
Pozdrawiam nostalgicznie...
Mnie zawsze przemijanie kojarzy sie z pamięcią. Tą pamięcią ,którą głosi napis na Pęksowym Brzyzku . "Narody tracąc pamięć tracą życie"
OdpowiedzUsuńsądzę, Smurffie, że jesteśmy nieśmiertelni poprzez nasze dzieci ot i tyle Pozdrówki :)
OdpowiedzUsuńa tak naprawdę nie jesteśmy niczym więcej, jak tylko pewnym układem drgających zagęszczeń przestrzeni :)...
OdpowiedzUsuńA zapalanie zniczy - czasem symbolizuje życie duszy... i mimo przemijania, wciąż żyjemy w obyczajach, tradycji..., którą po sobie pozostawiamy...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam refleksyjnie :)
wędrówka materii, wędrówka ciał, wędrówka dusz... wspomnienia, pamięć... ciało umiera, bo w przestrzeni potrzebne nam nie jest, ale gdyby nie to ciało, gdyby nie nasze życie tutaj, duch nasz nie miałby szans się rozwinąć.
OdpowiedzUsuń"zostanę tym, co nienamacalne - myślą"
Chyba to jednak do mnie nie przemawia. Szczególnie listopadem, gdy stoję nad miejscem, w którym spoczywają moi najbliżsi....
OdpowiedzUsuń..z pewnością w nas tkwi.. jesteśmy przecież drobinkami Wszechświata.. :)
OdpowiedzUsuń..pozdrawiam ciepło :)
p.s.
..miło widzieć Twój 'nowy blog' - wygląda tak znajomo :D
Na wieki wieków amen!! Święte słowa Smurffie!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń..zwyczajnie chciałam powiedzieć, aby nikt nie wchodził w moją skórę..ani to możliwe, ani też wygodne ;P
OdpowiedzUsuńNo jeśli nic w przyrodzie nie ginie. To my też nie zginiemy, tylko się przekształcimy. Skoro sprawiedliwością nazwać by to, że podlegają temu przekształceniu wszyscy, to może być i tak, że na nowo powstaniemy tym czego najbardziej nie lubimy?
OdpowiedzUsuńA ja Tobie zagram dziś tak...
OdpowiedzUsuńhttp://skocz.pl/dchpf
O wieczności z przymrużeniem oka..
http://skocz.pl/dchpg
Pozdrawiam.
Malachitowa łąka morza jest moją ukochaną krainą...której ciągle szukam :) paa:)
OdpowiedzUsuńNasza ziemska powłoka się kiedyś rozsypie w proch, ale nasza dusza jest nieśmiertelna. Łatwiej się żyje wierząc, ze spotka się kiedyś wszystkich tych, którzy byli bliscy naszemu sercu... Pozdrowionka Smurffiku
OdpowiedzUsuńWitam po dłuższej nieobecności i dziękuję za maila :) Moim zdaniem każdy jest nieśmiertelny dzięki własnym dzieciom, wnukom, prawnukom itd. A przede wszystkim dzięki wyryciu siebie w pamięci zarówno bliskich jak i innych ludzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich komentujących i dziękuję Wam za Wasze refleksje wyrażone w komentarzach.
OdpowiedzUsuńStarałem się tym postem wywołać pewne głębsze refleksje, ale nie ukierunkowane w jakiś określony sposób, bo wydaje mi się, że posty tego typu każdy odbiera po swojemu, tak jak czuje.
Dlatego też nie będę każdemu indywidualnie odpisywał, bo nie widzę w tym przypadku takiej potrzeby.
Pozdrowię Was tylko nieco melancholijnie /adekwatnie do dzisiejszej pogody za oknem/ i biorę się za kolejny post o trochę zbliżonej /bo cmentarnej/ tematyce.
Stojąc nad grobami najbliższej mi osoby brzęczał mi huk jarmarcznych,pękających baloników na druciku i nozdrza drażnił sąd cukrowej waty.
OdpowiedzUsuńNie lubię już tego dnia, brakuje w nim ducha nostalgii i refleksji.
Wolę pójść na spacer po lesie, wsłuchać się i wpatrzeć w czas przemijania.
Natura tak pięknie potrafi odchodzić.
Nieśmiertelna pamięć w moich komórkach, którą dane mi było wysłać dalej w świat jest ,moim zdaniem ,lepszym płomykiem niż te pochodnie , tysiące, głównie w kieszeniach handlowców.
Za irytację, którą tu uzewnętrzniam przepraszam właściciela strony i czytelników jeśli sprawiła im przykrość.
Witaj Hanno.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją irytację, piszę o tym w kolejnym poście, więc nie masz za co przepraszać.