Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

piątek, 29 kwietnia 2011

Wielka majówka.

Ani się obejrzeliśmy jak zrobiło się cieplutko i wszystko wokół nas pięknie zzieleniało.
Przyszedł czas na wielką majówkę.

Pamiętacie jak to było 30 lat temu?...


Fajnie jest czasem popatrzeć na te same gęby tylko młodsze o 30 lat, prawda?
Człowiek patrząc też od razu młodnieje... i przypomina sobie, jak to było 30 lat temu... ehhh, piękne lata mojej młodości... ta pora roku, gdy z pączków wyrastają młode liście, zawsze mi ją przypomina...

Cieszmy się więc tym pięknym czasem, bo szybko się skończy. 
I zamiast świeżej, delikatnej zieleni będziemy mieli brudną, ciemnoszarą nibytozieleń, która ma niewiele wspólnego z tym kolorem, który jest obecnie.

Ale póki co możemy sobie spokojnie zanucić...



Fajnie jest, gdy wokół nas szaleje piękna wiosna i możemy sobie troszeczkę powspominać jak to "drzewiej bywało"...

45 komentarzy:

  1. rozumiem, że nie chodzi Ci o gęby z trybuny... i tej pierwszomajowej, i tej "Ludu"... były paskudne... ale czy wiele się zmieniło od tamtego czasu?... nazwy "trybun" i techniki "trybunowania"... i sztuka wizażu...

    natomiast w kwestii peerelowskich wspominek pierwszomajowych... hm... zadaniem numer jeden było jak najszybciej urwać się z pochodu po sprawdzeniu listy obecności w szkole... potem już były różne zajęcia w podgrupach... spontaniczne tworzonych, nie systemowo... i o to tak naprawdę chodziło :))...

    OdpowiedzUsuń
  2. numer z żyrafą i pieniędzmi był z.....y:):):):):) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No na razie to królują kwiaty. Zaczęło się od forsycji, potem czereśnie, wiśnie, grusze, jabłonie, brzoskwinie, itd. Iglaki też o tej porze bywają przynajmniej dwukolorowe. Ogrody wyglądają bajkowo. Zgadza się zieleń wiosną ma najintensywniejszy i świeży kolor.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic nie pamiętam...mam sklerozę...:P)))
    A tak poważnie..to fajnie powspominac...tamte majowki...różne zabawy plenerowe..
    Zielono mi...bardzo to lubie.Przypomniałeś mi pierwszy adapter "Aster"..i płyty ,moje pierwsze płyty to własnie A.Dąbrowski "Do zakochania jeden krok" i "Zielono mi"...miedzy innymi..Ale radocha była i z adapteru i płyt...
    I tranzystorki na każdej majówce obok kocyka obowiązkowo...bo "Lato z radiem"szło.....:P))
    E,koniec wspomnień..bo szkoda jednak tamtych lat...zaraz się rozkleję...:P

    http://tiny.pl/hdzz1

    Tak - to -leciało!... Smurffie...P

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację. Jak się uprzeć to jest co wspominać. I sporo tego jest. Tego specyficznego "klimatu" nie da się ot tak opowiedzieć. Czasem, kiedy próbuję pewnej młodej damie opowiedzieć niektóre "tamtejsze ciekawostki", ona patrzy na mnie tak, jakby słuchała Opowieści z Krypty. ;)
    Ale przecież są też te fajniejsze wspomnienia.

    Miłego wieczoru, Posyłaczu Figlarnych Uśmieszków. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. www.razwazna.blog.onet.pl29.04.2011, 22:50

    Fajnie by było miec 30 lat mniej....wyjeżdżam ale wróce za niecałe trzy tygodnie...udanej majóeki zycze

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarówno filmy z minionej epoki, jak i wiosna - mniej więcej w równym stopniu wręcz powalają mnie z nóg :)) Ale zanim zaczniemy wspominać stare, dobre czasy... i upajać się rozbuchaną zielenią, dzięki której nareszcie z otoczenia zniknęły wszelkie smutne szarości... - 'zagramy w zielone'? :) Bo widzisz, rannym ptaszkom, zazwyczaj z rana trzymają się żarciki i siedzą wciąż w głowie różne trele morele... no, chyba że jesteś śpiochem, to wtedy zmienimy kolejność. Co Ty na to? :))
    Pozdrawiam wiosennym porankiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 30 lat temu:) To już prawie, że historia:)
    Nie pamiętam za dobrze:)
    Lecz uwielbiam filmy z tamtych lat. Teraz już nie ma takiego kona, nad czym ubolewam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A najprzyjemniej , jak taka majówka zaczynała się w maju ,a kończyła w czerwcu, wraz z nadejściem końca roku szkolnego, a później to ...wakacje, wakacje.... Ech! :)))
    Jaśmi
    PS A ja tam najbardziej lubię jesień , złota polską jesień:)))
    Cenniejsze są dla mnie złocienie i purpury niż zieleń.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech 30 lat temu.....
    było się młodym,pięknym,szalonym,
    z zwariowanymi pomysłami :)
    I majówki były inne.Fajne to były czasy.A i pochody wspominam też mile :).Zwłaszcza te ucieczki w trakcie..
    Życzę miłego majowego dnia.Niech żyje 1 - Maj.
    A muzycznie zagram tak.
    http://skocz.pl/dcrha
    Zielono mi....lalala.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. bellatrix20091.05.2011, 09:59

    Sir Smurffie... :))), ale przecież my jesteśmy wciąż młodzi!!! ;))) No co... Jesteś tylko o rok starszy..., a mnie pozostaje się cieszyć, że to nie odwrotnie... haha.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie pamiętam jak było 30 lat temu... Na szczęście ;P Za to jak pomyślę, że stuknęła mi dwudziestka to czas mnie przeraża, jeszcze raz tyle i będę mieć 40 :D Tak, tak, wiem, młody jeszcze jestem. "Jeszcze" to słowo-klucz :P I tak czas to najgorsza rzecz na tym świecie.

    Tutaj padało półtora tygodnia, za to znów teraz wyszło słońce i daje popalić :) Pogoda idealna na majówkę ;)

    Pozdrawiam madrycko ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czas przemija. Za 30 lat, jeśli nas szlag nie trafi, będziemy wspominać jak JP2 został świętym i jak brutalnie zabili Osamę. A majówka będzie mi się zawsze kojarzyć pozytywnie. Pamiętam dobrze pyszne kefiry, biało-czerwone chorągiewki podczas pochodów i kapiszony, które detonowały małe dzieci z korkowców. Z tęsknotą wspominam tamten czas.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z chęcią biegłam na pochód, by poznać chłopaków z innych szkół;-))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie, Ptr... zdecydowanie wolę patrzeć na inne gęby ;)
    No właśnie, te zajęcia w podgrupach... głównie to wspominam ;)

    Ma się rozumieć, Szafirku ;))

    Zgadza się Kacprze, wiosną też są różne barwy, nie tylko zieleń bynajmniej... ale jednak to zieleń dominuje.

    Eh, dawnych wspomnień czar, co nie, Crackie? ;)
    Fajne czasy były... widzę, że Opolem pojechałaś... a to pamiętasz?
    http://tiny.pl/hfhrh
    Pozdrawiam poweekendowo :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bo wydaje mi się She, że jak się nie żyło w tamtych czasach, to niektóre rzeczy trudno jest zrozumieć. Teraz jest inna rzeczywistość i niektóre rzeczy tak bardzo się zmieniły, że młode pokolenie słuchając tego co było, po prostu znacząco puka się palcem w czoło... co nie przeszkadza nam z sentymentem wspominać tamte czasy... w końcu było się pięknym i młodym, a cóż może być bardziej podtrzymujące na duchu?
    Pozdrawiam :)

    Niestety Rozważna, póki co, jeszcze nikt nie wymyślił cudownego eliksiru przywracającego młodość... ale powspominać zawsze można ;)
    Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Raczej jestem śpiochem Dejaniro ;))
    A skoro tak, to chyba musimy zmienić naszą zabawę... czy masz może jakieś propozycje na wieczór? ;))
    Pozdrawiam w to słoneczne, ale dość chłodne majowe południe :)

    Ciesz się Lui, że nie pamiętasz tamtych czasów zbyt dobrze, bo to oznacza, że jeszcze młoda laska z Ciebie ;)
    Muszę przyznać, że mam spory sentyment do "Wielkiej Majówki", nie tylko za lekkość i swadę z jaką nakręcono ten film, ale także za zawoalowany humor i świetny pastisz tamtej rzeczywistości.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem, że lubisz jesień Jaśmi, ale żeby aż tak??? ;)
    Przecież wiosna to śpiew ptaków o poranku, to radość z odrodzonej przyrody, to jasno świecące słonko, które późno zachodzi... toż to sama radość.
    A jesień... to takie powolne zamieranie... piękne, dostojne i melancholijne powolne zamieranie przyrody... przyznaję, jesień jest piękna, ale wolę wiosnę i jej przesłanie: "ciesz się życiem".
    Pozdrawiam :)

    O to to, Robaczku... to były piękne czasy, chociaż otaczająca nas komunistyczna rzeczywistość była siermiężna i ponura... ale kto by na to zwracał uwagę, kiedy wkoło zieleni się maj, a w piersiach kołacze się 20-letnie serce? ;)
    Dziękuję Ci za piękną muzykę, a ja tym razem polecę Jackiem L. :)
    http://tiny.pl/hfhr1
    Pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jasne Bella... jesteśmy młodzi, nawet jeśli nie ciałem, to duchem na pewno ;)))
    Pozdrawiam Cię Bella, dziewczę młode! :)))

    Kamilu, jesteś młody i jeszcze długo takim pozostaniesz, więc nie martw się na zapas upływającym czasem, tylko ciesz się życiem :)
    Ja to samo robiłem w Twoim wieku, dzięki czemu mogę sobie teraz powspominać to i owo, chociaż nadal staram się nie brać do głowy i cieszyć się życiem, aby sobie powspominać za kolejne 30 lat /mam nadzieję/ :)))
    Pozdrawiam z Polski i ślę do Madrytu promyki słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Master, każdy ma takie wspomnienia z tamtych czasów, jakie mu pozostały w pamięci... ja wspominam lody "Bambino" na patyku, zabawy i dyskoteki, wieczorne randki z dziewczynami, pierwsze "podchody", zauroczenia i pocałunki... sporo tego by się zebrało... ;)
    Pozdrawiam :)

    No tak Kocurku, jakżeby inaczej! ;))
    Buziaki majowe dla Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  21. źle mówisz/piszesz/ Master'ze...
    kapiszony to nie były korki... spytaj Smurff'a /pewnie pamięta/ :)))...
    i tak to wszystko było małe miki w porównaniu z kalichlorkowymi "pęczkami" o których mi Ojciec opowiadał...
    nam pozostało jedynie wtedy walić "z klucza" /bo "ze śruby" słabo wychodziło/ i przewidująco wcześniej kupować nadmanganian potasu /bo apteki wstrzymywały sprzedaż przed Wielkanocą/...
    zresztą...
    kto teraz wali na Wielkanoc?...
    co poniektórzy najwyżej w pory...
    że do nieba nie pójdą :))))...

    Smurff'ie, a w zojdę /"zośkę"/ grałeś?... taką z ołowiu /metalowy guzik to było nie to/ i pęczka wełny?...

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgadza się, kapiszony to była inna "amunicja" niż korki /i inny sposób strzelania, bo w kapiszon walił taki mały młoteczek, a w korek wchodziła iglica i w ten sposób powodowała jego "wybuchnięcie" - na ogół pistolety były przystosowane tylko do jednej lub do drugiej "amunicji", ale czasem trafiały się też pistolety dostosowane do jednego i do drugiego - te rzecz jasna miały największe wzięcie/ ;)

    Nie Ptr, nic mi ta nazwa nie mówi, widać w moich stronach ta zabawa nie była "na topie" ;)
    Ale za to przypomniało mi się strzelanie z zamkniętych puszek z karbidem z dodatkiem małej ilości wody - strzelałeś tak kiedyś? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. pucha i karbid!... jasne, że strzelałem...
    głupaku, głupaku! /to ja sam tak do siebie w kwestii pamięci :)))/...
    a te pistolety dwa w jednym kojarzę... kojarzę też takie dwururki na dwa korki na raz... to była rzadkość, jak sobie przypominam... ale była :)))...

    OdpowiedzUsuń
  24. aha... kapiszony były w taśmach do kapiszonowców, albo pojedyncze okrągłe i one pasowały do tych korkowców 2-in-1 własnie...

    OdpowiedzUsuń
  25. bellatrix20094.05.2011, 15:46

    Mimo śniegu za oknem i tak ,,zielono mi..." ;))) A tak, masz rację - lodu do drinków nie trzeba mrozić, bo gotowy leży ;)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Widzisz Smurffie, ja bardziej wpisuję się w klimaty strzelania z korkowca i kapiszonów, a także takiego samodzielnie wykonanego karabinu na gumkę i sztyfty z metalu, łuki i strzały. Pewnie dlatego wiosna kojarzy mi się z wolnością i przestrzenią , a nie romantyzmem, dlatego brak tych porywów ochów i achów wiosny. Moje młodzieńcze serce rwało się wtedy do walki o plac zabaw , zdobywaliśmy Dziki Zachód. A miłość i porywy serca przyszły jesienią...Sam zatem rozumiesz:)
    Jaśmi

    OdpowiedzUsuń
  27. Masz rację. Pewne rzeczy trzeba przeżyć. A "opowieści z naszej przeszłości" rzeczywiście brzmią egzotycznie dla młodych ludzi. Niektóre dzisiaj i mi wydają się jakieś lekko fantastyczne. A przecież wiem, że się działy naprawdę.

    Jak to byłosię??!! Jest się, Smurffiku! JEST SIĘ! ;))

    Uśmieszek dla Ciebie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. krakowianka4.05.2011, 22:07

    Pojechałeś Rosiewiczem....ale zgadzam się z nim..zgadzam!!!...:P)))
    Z całą rozciągłością...:P))

    OdpowiedzUsuń
  29. @ Jaśmi & Smurrf...
    i jeszcze proca... patenty były dwa... wersja outdoor, czyli drewniane "rozkraki" + długi wentyl cięty z metra /ew. guma modelarska/ + kawałek skorki... wersja indoor, czyli "rozkraki" druciane i bez skórki, bo strzelało się z hacelków... a wersja instant to była guma od majtek zakładana na palce i amunicja "soft style" z papieru...
    i teraz powinniśmy przejść do kwestii rurek i dmuchania z nich ryżem lub plasteliną :))))...

    OdpowiedzUsuń
  30. p.s. koniecznie muszę wspomnieć o projekcie "dwa słupki parkanu + dętka rowerowa"... amunicja: bambule... naciągało dwóch... istna machina oblężnicza... w efekcie jednego z "oblężeń" szlag trafił szybę w domu dwie posesje dalej :)))))...

    OdpowiedzUsuń
  31. krakowianka5.05.2011, 08:07

    ja kiedyś dostałam w nogi(parę razy w to samomiejsce...sic!) ryżem z takiej rurki ...bolało jak cholera...to też pamietam...a chłopaki zaśmiewali się,bo nie udawałyśmy,że to boli...ale o to chodziło tym zbójom wstrętnym,żeby bolało...wrrrr

    OdpowiedzUsuń
  32. Haha, może i mam... lecz na wieczór inicjatywę wolę pozostawić Tobie :)
    A skoro mamy zimny maj - zagramy stosowną muzykę?
    http://tiny.pl/hfhpf
    Pozdrawiam słonecznie na przekór chmurom :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Masz rację Smurffie i Pkanalio..nie jestem biegły w tej amunicji, bo po prostu słabo pamiętam. To dowód na potwierdzenie dwóch faktów - albo mam kiepską pamięć albo jestem już taki stary. :-D

    OdpowiedzUsuń
  34. pkanalia :)
    Imponujesz mi doświadczeniem militarnym tamtych lat. Strzelanie z rurek oczywiście pamiętam, jako dama z drugiej strony, to do mnie strzelano:), nie wyobrażam sobie plasteliny i ryżu w ustach / choć moi koledzy nie gardzili także kulkami z papieru/ A fe!
    A ta guma między słupkami, no majstersztyk. Widocznie w moim regionie tego nie praktykowano, nie pamiętam takiej broni.:)
    A najwspanialsze w tamtych czasach było to,że poczucie nudy nigdy nam nie towarzyszyło:)
    Pozdrawiam
    Jaśmi

    OdpowiedzUsuń
  35. Ptr, muszę przyznać, że jesteś całkiem nieźle obcykany z tematyki "amatorskiej techniki strzeleckiej", nojak mało kto ;) Może dodam tylko wersję "hard" czyli robienie łuków albo kuszy na strzały zakończone rozklepanymi i owiniętymi na takiej strzale ofnalami - to były takie specyficzne "gwoździe" do podkuwania koni. Ale z tego to się już do ludzi nie strzelało, bo choć człowiek był młody i goopi, to jednak znał granice i nie przeginał. Wiadomo było, jaki "oręż" jest "na wojnie" dozwolony, a jaki już nie.

    No i tak trzymaj, Bella.
    Bo być może już szron na głowie i nie to zdrowie, ale w sercu ciągle maj :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. No tak Jaśmi, teraz bardziej rozumiem Twoje przesłanki przemawiające za jesienią niż za wiosną ;)
    Ale tak między nami /pomijając niemiłe kwestie bólowe/, to chyba przyjemnie było być wziętą na cel przez chłopaka, bo przecież myśmy strzelali głównie do tych dziewcząt, które nam się podobały, a wyście Drogie Panie doskonale o tym wiedziały ;)

    Ma się rozumieć, She - JEST SIĘ.
    I nie ma, że boli ;)
    Ciebie np. zawsze postrzegam jako ładną i zadbaną atrakcyjną brunetkę. Mam rację? ;)
    Zresztą, co tu wiele gadać - wszystkie czytelniczki mojego bloga uważam za wyjątkowo piękne i atrakcyjne kobiety ;)
    Uśmiech promienny ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja też całkowicie zgadzam się z Rosiewieczem, Crackie! :)))
    No i Ciebie też zapytam o to samo, co już zapytałem Jaśmi - jednak, pomimo wszystko, to było miłe, co???

    Ha! Skoro przekazałaś mi inicjatywę Dejaniro, a faktycznie mamy teraz wyjątkowo chłodny maj, to co powiesz na takie rozgrzewające tango?
    http://tiny.pl/hfhk9
    Dasz się zaprosić? :)
    Pozdrawiam ciepło, wbrew pogodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. No dobra Master, i tak bierzemy Cię do naszej "strzelającej paczki" ;)

    Hehe Jaśmi - jeszcze kilka takich wymian z Ptr-em Kanalią i niechybnie do stałych członków Kawiarni dołączysz ;)
    Chyba już wyeksportowałem kilka Pań które obecnie pełnią tam jeśli nie kluczowe, to z pewnością wiodące role ;)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Witaj Smurffie.

    Ja również, podobnie jak Ty w zeszłym roku, przeniosłem się na blogspota. Nie dlatego, że bydło wpadało z każdej strony i zostawiało komentarze na poziomie kryminalisty, ale dlatego, że nie mogłem przerobić szablonu na bardziej cywilizowany :)

    Pozdrawiam i zapraszam:
    http://kamil-joven.blogspot.com/

    Pragnę też poinformować, iż mimo że szata zmieniona, charakter bloga pozostaje ten sam ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Co do czcionki na moim blogu Smurffie to moje oczy też nie dają rady, ale staram się znaleźć gdzieś opcję powiększania ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jasne, Smurffie. ;) A nawet jak boli, to tylko my o tym wiemy. ;)

    Zawsze byłeś szarmancki wobec swoich czytelniczek. Pomijając chwilowe kaprysy i przypływy "upierdliwej" złośliwości. ;)) / Pssst! Ja nic nie mówiłam! ;)) /

    Hmmm... na Twoim miejscu zmieniłabym horyzont spojrzenia. Na inteligentną blondynkę. ;)

    Dziękuję za uśmiech. Pakuję go i odsyłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dziękuję, właśnie znalazłem... Ech, a pomyśleć, że półtorej godziny łaziłem (rano!) po opcjach i nic nie znalazłem i następne półtorej wieczorem po opcjach szablonu i też nic... ;D Stary już jestem :P

    W razie pytań pójdę prosto do Ciebie, masz już trochę do czynienia z blogspotem.

    Pozdrawiam raz jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Już tam byłem Kamilu i nawet udało mi się zaktualizować linka do Twojego bloga ;)
    Na temat wyboru wielkości czcionki już udzieliłem stosownych informacji na Twoim blogu :)

    Jasne, She :)
    Ups...! Aż tak?? ;)
    W takim razie od dziś będę już bardzo grzeczny ;)
    Nieee, to chyba niemożliwe, nie rób mi tego - całkiem inaczej sobie Ciebie wyobrażam i błagam, nie psuj mi tego wizerunku! ;)
    No i tym razem załączam uśmiech filuterny ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ach! Nawet pięknosłowie niewiele znaczy w porównaniu z takim tangiem :)
    Więc powiem tylko, że z przyjemnością dam się nie tylko zaprosić do tego gorącego tanga, ale też ochoczo Tobie się zrewanżuję kolejnym -
    http://tiny.pl/hfqtm
    Tymczasem pozdrawiam zmysłowo roztańczona :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziękuję Dejaniro, tak czułem, że dasz się zaprosić ;)
    Całkiem miło mi się z Tobą tańczy to tango ;)
    Pozdrawiam tanecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P