Trwa konkurs na Blog Roku 2011.
O samym konkursie napiszę dopiero jak ta bieżąca edycja się skończy, ale dziś będzie coś związanego z tym tematem.
Otóż w konkursie na Blog Roku 2011 bierze udział jeden z moich blogowych znajomych, a więc potraktujmy poniższy filmik jako wstęp do tego posta...
O kim mowa?
Oczywiście o wilku mowa...
...czyli o tajemniczym Brunecie...
...w białym kitlu...
... czyli o Doktorze Brunecie rzecz jasna ;)
Otóż Dr Brunet indagowany przeze mnie na okoliczność zbyt mizernego /moim zdaniem/ lansowania się w blogosferze przy okazji startu w konkursie, napisał był niedawno na blogu swoje CV.
I było to dość tajemnicze CV...
Moją ciekawość wzbudziła zwłaszcza niejasna wzmianka o tym, jakoby Brunet miał być rumuńskim podrzutkiem.
Przeczytajmy, co pisze na tę okoliczność sam Dr Brunet:
"Zostałem wypchnięty na świat w dość tajemniczych okolicznościach.
Do dziś wśród części moich bliskich krąży teoria, mówiąca o tym, że jestem rumuńskim podrzutkiem. Dlaczego akurat rumuńskim - za cholerę nie wiem, podobno jednak mam w sobie geny niepośledniego sortu.
Rzekomo odbierający mnie położnik kopnął w kalendarz wiele lat temu, nie mogę więc zweryfikować żadnej z familijnych hipotez."
Od razu jak to przeczytałem, pomyślałem sobie:
- hmm... "rumuński podrzutek", ale przy okazji "geny niepośledniego sortu"... w tym musi się kryć jakaś tajemnica...
... więc wrzuciłem temat na Google i zacząłem żmudne poszukiwania...
No i po raz kolejny okazało się, że w Sieci można znaleźć wszystko... nawet najbardziej skrywane i tajne ACTA szybko wychodzą na jaw...
Także i w tym przypadku okazało się, że efekty tych poszukiwań przeszły moje najśmielsze oczekiwania... a mianowicie, wyszło na jaw, że... Brunet wcale nie jest takim zwykłym rumuńskim podrzutkiem... o nie, to by było zbyt proste...
Ale przecież wszyscy, którzy mieli okazję poznać Bruneta doskonale wiedzą, że jest to bardzo skomplikowany typ... osobnik na pozór cyniczno-sarkastyczny, innym razem to niemal bezduszny diaboliczny potwór, który jednak czasem pokazuje się nam w bardziej ludzkiej postaci, czyli jako wrażliwy i romantyczny, lekko zagubiony w tym naszym brutalnym świecie facet... jednym słowem, mocno skomplikowane indywiduum.
A teraz zadam pytanie retoryczne - czy taki pokręcony osobnik może być zwykłym rumuńskim podrzutkiem?
Oczywiście, że nie... nikogo więc chyba nie zdziwi, że Dr Brunet w rzeczywistości doskonale wie, że jest potomkiem starego książecego rodu, któremu dał początek żyjący w XIV wieku wołoski hospodar, Vlad III Dracula... tworzy się więc naturalne w tych okolicznościach pytanie - dlaczego Dr Brunet ukrywa swoje książęce pochodzenie?
Już wiem dlaczego... udało mi się odkryć głęboko skrywaną tajemnicę Bruneta...
Otóż okazało się, że nasz poczciwy Dr Brunet wieczorową porą wcale nie jest Brunetem... bo dziedziczone geny dają wtedy o sobie znać i Brunet wieczorową porą przekształca się w krwiożerczą bestię...
Nie wierzycie?
No to zobaczcie sami... poznajecie to krwiożercze monstrum?
Teraz, gdy już odkryłem głęboko skrywaną tajemnicę Dr Bruneta, mam nadzieję, że Panie zwabione tak niecodziennym pochodzeniem omawianego blogera będą głosować na brunetowego bloga jak oszalałe /wszak wampiry zawsze miały duże wzięcie u kobiet/, co też po prawdzie stało się praprzyczyną napisania tego posta ;)
A zatem konstatując, powtórzę za Brunetem:
KONIEC I BOMBA A KTO CZYTAŁ TEN TRĄBA :P
To ja. krwiożercza bestia:)
OdpowiedzUsuńJestem POTWORNIE wzruszony, tak MAKABRYCZNIE wzruszony, że dziś wieczorem nie wyjdę w miasto by (jak zwykle bezskutecznie) poszukiwać dziewicy. Inna rzecz, że dzisiaj jestem trochę zajęty bo hakuję. Moje szczęście i duma sięga poziomu MASAKRY, dzięki Tobie właśnie.
Nie sądzę, by panie, odwiedzające Cię zechciały na mnie głosować, kobiety jak żaden ssak - mają ogromnie rozwinięty instynkt samozachowawczy, ale pozwolę sobie udostępnić (póki jeszcze mogę) Twój artykuł wszystkim moim przyjaciołom, którzy uważają że nikt mnie nie lubi:)
Co do mojego pochodzenia - cóż, napisałeś wszystko:)
A fotka powyższa - to sprzed mojego skoku przez płot w pewnej stoczni:)
dr_brunet
Chyba faktycznie jesteś potwornie wzruszony, bo jeszcze w życiu nie widziałem, abyś komuś taki długi komentarz napisał ;)))
UsuńMam przerwę w hakowaniu:)
Usuńdr_brunet
Myślę, że łatwo jest Ci hakować skoro masz takie szponiaste dłonie ;)
Usuńo matko!...toż coś zawsze czułam,że Brunet wieczorową porą zamienia się w jakąś bestyję...podobną do smoka...:P))
OdpowiedzUsuńJa tez tu napiszę,/póki jeszcze nie zablokowane/ ...że najbardziej wzruszyło mnie to,że zobaczyłam na własne oczy,tak długi komentarz Bruneta powyżej...:P))
Ile tu wzruszeń na jeden raz...ciśnienie 400!..:P))
Pozdrawiam głównego bohatera,jak i Ciebie wiecznie czegoś szukający i znajdujący Smurffie...:P)))
/wole się nie narażac tak krwiożerczej bestii/...
Musisz przyznać Crackie, że Brunet jest tutaj naprawdę fotogeniczny... aż się dziwię, że jeszcze kariery filmowej nie zrobił :P
Usuńja tu widzę,że nikt /NIKT!/ zaprawdę się nie orientuje w temacie... no, to ja to przybliżę i uświadomię... przecież Doktorek Brunet to Czukcza jest... z tych Czukczów Północnych /centralnie Zachodnio - Południowych/, ich Kierownik zresztą... oni tam mają, ho ho, co ja tam będę dużo gadał... a baby to głupie jakieś są, jak to baby... nic więcej nie powiem, bo mnie zabiją i jeszcze rower zabiorą... a tego, to już bym, kurna, nie przeżył... bo jak to tak?... bez rowera?...
OdpowiedzUsuńMasz rację z tym rowerem, nie ma nic gorszego niż pedałowanie na sucho :P
Usuńa na "mokro" można trzy miechy wyłapać /w zawiasach, ale zawsze/... i prawo jazdy zabiorą... o nawiązce na bidul nie wspomnę... znam taki przypadek... cała heca poszła o to, że on chciał dać na zwierzaki... sędzina była nieugięta... "taki mam rozdzielnik" i było po dyskusji :))))...
UsuńA skoro tak jest źle i tak niedobrze, to chyba najbezpieczniej będzie faję zapalić ;)
Usuńhttp://youtu.be/EnLzntYTX1w
coraz to nowe tu ACTA sa otwierane a dotyczące przodków imc dra Bruneta...,zaczyna byc ciekawie...:P))
OdpowiedzUsuń/a sam zainteresowany obgryza paznokcie,a ma co,jak spoglądam na zdjęcie powyżej.../hm...:P)))))))
:P))))
No fakt, manicure w takim przypadku musi być cholernie drogie i skomplikowane :P
UsuńObgryzam paznokcie jedynie u stóp:)
Usuńdr_brunet Janem zwany
Brunet!zw.Janem:P...to te u rąk zapuszczasz jeszcze?????...kochasz perwersje????az takie????
Usuń:P))))
Żeby tylko takie, co nie Brunet? ;)
Usuńoj tam,oj tam,czasem i pieprz,a czasem spora dawka chili...:P))
Usuńa Brunet zadumał się nad tą chili...:P))popijając whisky z lodem...albo bez...:P)))
Jaką tam whisky... "krwawą Mary" jeśli już :P
Usuńdolałem do krwawej Mary whisky i wrzuciłem nieco więcej niż zwykle papryczek:)
Usuńdr_brunet
to ja potrzymam kciuki / mam krótsze szpony:)/ głosować nie będę bo mi się źle kojarzy...toast chętnie wypiję jak będzie za co :)
OdpowiedzUsuńp.s. o zdrowie chodzi oczywiście :)
A o cóż innego mogło Ci chodzić? Bo jakoś nie mam innych skojarzeń, dlatego się zastanawiam, co Ci też tym razem mogło chodzić po głowie ;)
UsuńSmurff to potrafi byc wspaniałomyślny i na maksa ciekawe jajo z niego -)))i hwalebne jest ze Bruneta ktory brunetem nie jest promuje.według mnie ciekawie pisze i wygląda ze źadnej pracy się nie boi bo i za hakowanie sie bierze-))a z tym rowerem to aż drgneło we mnie na mysl o pedałowaniu w miejscu-)))ciekawe dlaczego smurff pomaga koledze blogowemu?czyźby o te pedały od rowera mu chodziło? -)))a Doktorek choc ma za uszami niemało to wraźliwy chłopak test.
OdpowiedzUsuńsłowo "promuje" to jest jakiś fenomen naszych czasów... kiedyś wyartykułowałem zdanie o kocie na kolanach i dowiedziałem się, że "promuję" kocizm :))))...
UsuńZa rozumowaniem pikanali to normalnie czasami nie nadążam choć bywa że się z nim zgadzam:)))))
UsuńA myślałem Luśka, że znowu wrócisz do tej swojej słynnej już teorii spiskowej, że to właśnie ja jestem Dr Brunetem ;)
UsuńGdybym usłyszała była , że Bruncio nasz kochany jest z rodziny Tuhajbeja tez nie zdziwiłabym się bowiem po sześciu latach znajmomości do końca nie wiem kto zacz, poza tym , że z pewnością chłop i wracz z kupionym na bazarze dyplomem. Ściemnia czasem , że jest absolwentem Uniwersytetu Śląskiego. Ale tam można pewnie wszystko "kupić".No to zycze mu najlepszego. Niech ma tego laptoka...
OdpowiedzUsuńA wiesz, będę musiał poszukać... kto wie, może następnym razem uda mi się znaleźć zdjęcie Bruneta wbitego na pal ;)))
UsuńDziś obejrzałam sobie dokładnie te szpony i grymas twarzy krwiożerczy bruneta i toż to prawdziwa bestia z niego potrafi być!!!:))ale to tylko na jego korzyśc świadczy bo przynajmniej nie jest z gatunku tych co w ramki daje się wsadzić:))A ta dzikość przeradza sie od czasu do czasu w romantyczność.Aż ochoty nabrałam żeby i moje zębiska wbić w okolice jego szyi:)))))Smurff potrafi podsówać smaczne kąski:))))
OdpowiedzUsuńA nie mówiłem, że Brunet jako wampir ekscytuje kobiety?
UsuńNo i proszę, słowo ciałem się stało ;))
Ela..toś Ty też jakaś wampirzyca...zaraz...kiedy pełnia?...
OdpowiedzUsuńJakieś geny się odezwały,czy co?...:P)))
Ale smok rozpędzi zaraz te wampirki...tylko majtnie ogonem...:P))
Krakowianko ja od czasu do czasu już tak muszę:)))Bo inaczej nie funkcjonuję i jestem bardzo słabiona...
UsuńLuśka, chyba miało być "Krakowianko ja od czasu do czasu już tak muszę, bo inaczej się uduszę" ;))
UsuńSmurff...no to mamy dwa wampiry...Bruneta zw.Janem i Luśkę,wampirka od czasu do czasu...hahaha
UsuńChyba będę musiał jakieś osikowe kołki tutaj przygotować na wszelki wypadek ;)
UsuńNo to żeś dr. Brunetowi reklamę zrobił:)) Z tym wampiryzmem to bardzo dobry pomysł, chwytliwy...trzeba by było wśród młodzieży rozpowszechnić wieść o dr.Brunecie wampirze...rzucą się laski jak nic na smsy:)))
OdpowiedzUsuńNo, jakoś trzeba było wesprzeć Bruneta skoro jakimś cudem prześliznął się do kolejnego etapu ;)
UsuńPrzeszedl?? Hm...nie sprawdzam stanu glosowania...malo mnie to interesuje...ale niech mu sie uda, skoro zaszedl dosc wysoko:)))
UsuńPrzyznaję, że sprawdzam wyniki głównie ze względu na Bruneta, bo sam konkurs niewiele mnie interesuje /o czym zdaje się za jakiś czas napiszę/.
UsuńNa moje oko Brunet ma szanse zajść jeszcze wyżej bo wygląda że mądry z niego chłopak choć cwany jak cholera ,dowcip ma przedni,elastyczny on ci jest więc kierunek podium może ziścić mu się!!Łysoli lubie choć ślisko czasem jest ale zabawa przy tym przednia bo ryzyko jest:)))Bo kiedy jest ryzyko to ekscytujące jest bo kto nie ryzykuje ten trąmba jest!!:)))))))
OdpowiedzUsuńAle Ty tu kadzisz, Luśka... czy Ty się aby w Brunecie nie zakochałaś? :P
UsuńSmurffie Brunet jest ciekawym egzemplarzem ale kocham przeciez ciebie ! ! ! -)))
UsuńLuśka, jedno drugiemu nie przeszkadza - wszak od przybytku głowa nie boli ;)
UsuńZASTANAWIAM SIĘ CZY BRUNET TO NADAL BRUNET SKORO WYŁYSIAŁ.............POZDRAWIAM. dIDI
OdpowiedzUsuńBrunet nawet gdyby nie wyłysiał, to nie byłby prawdziwym brunetem, bo jak sam o sobie pisze, jest blondynem ;)
UsuńPozdrawiam :)
Szczerze, znam wielu doktorów, ale jeszcze nie Bruneta. A że nie jeden raz poleciłeś u siebie wiele ciekawych blogów to i w wolnym czasie sprawdzę tamten ;)
OdpowiedzUsuńSmurffie, już kiedyś pisałem, że jestem zmienny - raz nostalgiczny, raz zupełnie rozrywkowy. Na blogu tego nie było widać, ale że też blog mój zazwyczaj był jednotematyczny, jak miałoby być to widać? Niedawno postanowiłem, że skoro mam bloga, nie ograniczę się do jednego tematu - Hiszpanii. Jest przecież tyle rzeczy do omówienia. No i raz przyszło mi do bańki napisać post-katharsis, jak ten, który właśnie czytałeś. No nie kto inny, to nie alkohol ani maryśka przeze mnie przemawiają - przecież używek nie dotykam, bo dobrze mi bez nich. To ja. Ten inny ja, który zawsze po zmianie powoduje reakcje podobne do Twojej: "To naprawdę Ty?", "Kim Ty jesteś, człowieku?!". A to jestem ja i tylko ja. Zmienny, ale prawdziwy. Ten "dwunaturowy".
Spodziewaj się więcej takich postów, bo dzięki nim chcę rozliczyć się z przeszłością, czuję się lepiej jak sam przed sobą i innymi przyznam, że jest tak a nie inaczej. Fakt, że jest z nutki chaotyczny, ale to właśnie było w mojej głowie i to wyrzygałem na klawiaturę ;) Jak zauważyło kilku moich czytelników, post rzeczywiście traktuje o stereotypach. Ja odmienny, rudy odmienny - a mimo wszystko byliśmy sobie wrogami, bo oboje, choć wyśmiewani przez innych, wyśmiewaliśmy również siebie. Wrzucanie gówna i błota do mojej jaskini, która okazała się pięknym domem to nic innego jak to, że wierzyłem ludziom, że jestem zły, że jestem niedoskonały. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że jestem bardziej idealny od innych. Nie żebym się unosił, ale taka jest prawda: bez używek, dobrze uczący się, potrafiący kochać, choć ciężko ukazujący emocje. Nie ma człowieka idealnego, ale ci mniej idealni będą mi wytykać, że jestem "nie taki", że jestem "lewej produkcji"? O co to, to nie. Wyrzuciłem to gówno a razem z nim - osoby odpowiedzialne za podkładanie mi kłód pod nogi. Tyle :)
Mam nadzieję, że się nie przeraziłeś za bardzo, to naprawdę ja, a Twoja reakcja nie jest jedyna, naprawdę jestem zmienny, czego nie zawsze potrafią zrozumieć ludzie z reala ;) Mogę iść spać jako nostalgiczny i sentymentalny Kamil, a obudzę się gotów i zwarty do imprezy, do gadania pierdół, do spontanów. Tak już mam :)
Moim zdaniem Dr Brunet pisze całkiem do rzeczy, ale to rzecz gustu, bo nie wszystkim się taki styl podoba.
UsuńW porządku Kamilu, oczywiście masz prawo pisać na swoim blogu o czym chcesz. A ja mam prawo do asertywnego wyrażenia mojej opinii o takim poście, z czego postanowiłem tym razem skorzystać.
Wiem, że Ty także jesteś asertywny i dlatego nie weźmiesz tego do siebie, o czym świadczy ten Twój komentarz.
Zresztą nt. mojej asertywności piszę w kolejnym poście, dotyczy on właśnie takich sytuacji jak ta.
Dziękuję Ci za Twój komentarz z odpowiedzią, gdzie wyjaśniłeś swoje stanowisko w omawianej kwestii i pozdrawiam.