Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Kiedy wreszcie będzie koniec tej tragifarsy?


To, że w Polsce tzw. "służba zdrowia" sama jest ciężko chora i robi bokami przynajmniej od dobrych paru lat wiedzą już nawet małe dzieci.
W ostatnich dniach mamy kolejne dwa odcinki tej tragifarsy. Pierwszy nazywa się "lekarzu, przestań się zajmować takimi pierdołami jak leczenie ludzi i zajmij się tym, co naprawdę istotne, czyli sprawdzaniem, czy twoi pacjenci są na pewno ubezpieczeni w Narodowym Funduszu Zdrowia". Natomiast drugi odcinek nazywa się "sorry pacjencie, ale z tymi lakami refundowanymi było za bardzo normalnie, dlatego teraz zmieniliśmy reguły gry i przygotowaliśmy dla ciebie czeski film w polskiej reżyserii".

Ciekawe, że każdy nowy rząd zapowiada, że już będzie lepiej. Normalniej, prościej i przejrzyściej. No i jakieś pseudoreformy idą jedna za drugą, podobnie jak coraz wieksze jak najbardziej realne pieniądze wydobywane z kieszeni podatników, które podobno mają "iść za pacjentem". Nie mogę tego ostatniego napisać bez użycia cudzysłowu, bo to g. prawda... 
Pieniądze idą w jakąś czarną dziurę, a pacjentów cała ta tzw. "służba zdrowia" ma w "głębokim poważaniu". Każdy element wchodzący w skład tej chorej układanki, czyli ministerstwo /tzw. "resort zdrowia"/, NFZ, przychodnie, szpitale, lekarze i apteki, doskonale zdaje sobie sprawę, że pacjenci są jak stado baranów - czyli i tak pójdą tam, gdzie im się każe, bo nie mają żadnej alternatywy. Ba, będą potulnie czekać w coraz dłuższych kolejkach, które już dawno wydłużyły się ponad poziom zdrowego rozsądku. Ale czy pacjenci mają jakiś wybór? Jeśli zaczną leczyć się prywatnie, tym lepiej, bo oprócz składek zdrowotnych, będą musieli wysupłać na leczenie dodatkową kasę - a wtedy tzw. "sużba zdrowia" tylko ręce zaciera, bo przecież dodatkowy pieniądz każdemu się przyda.
Dlatego w tym chorym systemie zwanym "służbą zdrowia" każdy widzi głównie swój własny interes - ministerstwo spycha swoje problemy na barki NFZ i lekarzy, NFZ - na barki przychodni i szpitali, natomiast lekarze próbują ostatnio wyręczyć się aptekami. 
Rzecz jasna cierpią na tym przede wszystkim pacjenci, którzy ponoszą główne koszty tych wzajemnych przepychanek. 
Dlatego na okrągło powtarzany slogan przez wszystkich przedstawicieli tzw. "służby zdrowia", cytuję: "najważniejszy jest pacjent" brzmi w tej sytuacji co najmniej groteskowo.

A ja się pytam - kiedy będzie wreszcie koniec tej tragifarsy?
Kiedy wreszcie ktoś naprawdę zreformuje ten chory system, albo go w cholerę rozwiąże jako niewydolny i nie nadający się do dalszego leczenia? Osobiście nie miałbym nic przeciwko temu ostatniemu posunięciu.
Nie mam zamiaru płacić podwójnie - skoro płacę wcale niemałą kasę na ubezpieczenie zdrowotne /obecnie przeszło 3 tys. złotych rocznie/, to nie mam zamiaru płacić drugie tyle za to samo. Nie ma głupich. Od rządzących oczekuję gruntownej reformy tego chorego systemu, albo zostawienie mi możliwości dobrowolnej wpłaty na ochronę mojego zdrowia tam gdzie chcę, bez narzucania mi konieczności wpłaty przymusowego haraczu na chory i niewydolny system, który nie wywiązuje się z tego, co powinien. Skoro płacę, to i wymagam.
I nie daję już żadnej taryfy ulgowej typu: "wicie, rozumicie towarzysze...".
Komuna skończyła się przeszło 20 lat temu i najwyższy czas, aby z nią skończyć także w resorcie służby zdrowia.

25 komentarzy:

  1. To bardzo ciekawe zjawisko. NFZ. Pamietam jak kiedys zaczal sie on nakrecac w polsce, nie pamietam juz kto byl pomyslodawca. Niemcy zlukali, poczytali, przyjrzeli sie naszemu projektowi i opinia byla taka, ze nieglupio pomyslane. Wiadomo spoleczenstwo sie starzeje, oni tez maja okropne trudnosci z funduszami zdrowia, ale kas jest kilka, jedna najbardziej oblegana i inne. W kazdym badz razie wybor jakis czlowiek ma....
    wroce jednak do ich opini o naszym NFZ. Skoro na papierze projekt jest nieglupi, niezle pomyslany, to co sie z nim stalo realnie? Dlaczego on realnie nie gra? Za malo chyba uczciwosci tam wyzej, bo to absurd aby lekarz mial na jednego pacjenta srtawke 4zl. za cztery zlote to teraz w laboratoriach prywatnych OB czlowiekowi zmierza. Wychodzi na to, ze lekarz ma stawke pomiaru OB na glowe. A my sie na to godzimy, bo...co zrobic innego?

    U mnie w miejscowosci tam gdzie mieszkalam w Polsce sprywatyzowali szpital. Nie wiem jak to jest, czysty jest ,ale lozka wyzywienie to za czasow komuny. Natomiast o dyzury w tym szpitalu ubiegaja sie najlepsi z okolicy, pielegniary godnie zarabiaja. mnie to zdziwilo, ze one tyle razy zachodzily i pytaly sie czy wsio ok...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chora sytuacja, chory system, oby tylko ludzie byli zdrowi.
    Niby powinno być wszystko ok, a nie jest, bo teoria teorią, ale w praktyce są niedoróbki.

    Mnie zastanawia jedno. Czemu dowalają lekarzom biurokracji, a panie w różnych rejestracjach mają czas na kawkę i ploteczki? Ja bym im z chęcią dowaliła biurokracji, jeśli już komuś trzeba jej koniecznie dowalić, bo po co ludziom życie ułatwiać.

    Przyznam, że jak usłyszałam o nowym pomysłach, to się zastanawiałam, czy czasem nie powinnam mieć trzeciego etatu, aby na leki zarobić...

    OdpowiedzUsuń
  3. krakowianka2.01.2012, 13:14

    ja bym nawet była za całkowita prywatyzacją słuzby zdrowia..rozwiązac te NFZ-ty...ale i nie strącac nam z pensji na "zdrowotne".Sama bedę się wtedy leczyć tam,gdzie potrzebuję.
    Tylko jest małe "ale"...nikomu na tym nie zależy,po co?lepiej zarabia rząd na tym,żeby ściągali z pensji a i tak w większości Polak pójdzie swoją droga do lekarza prywatnie,bo termin krótszy...;P
    Komu zalezy na głupich chorych?
    Coraz mniej umów z NFZ ,coraz mniej wtedy miejsc u lekarzy,mniej kontraktów...pacjent musi czekac bardzo długo do specjalisty.I to ma być leczenie,po co diagnoza,jak i tak leczenie nie ma efektu po roku czekania do specjalisty?
    Nie ma reformy,są za to podwyżki leków już zapowiedziane...tych szczególnie na recepty...
    Chore to wszystko...

    OdpowiedzUsuń
  4. krakowianka2.01.2012, 13:15

    to znaczy...może źle napisałam,bo całkowita prywatyzacja znowu by skrzywdziła tych najbiedniejszych...ale reforma mądra by sie przydała...ale jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o...:P)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie będzie. Dziś od rana jest jeden wielki bur...l. Nie wiem gdzie jest czas na pacjentów. Listy refundacyjne zajmują mi sporą część teczki (oprócz koniaków rzecz jasna:)))
    Serio - to zaczyna się dramat - i to dla pacjentów, niestety...


    dr_brunet

    OdpowiedzUsuń
  6. a w innych dziedzinach, to my w "niekomunie" żyjemy, tak? :)))...
    ale faktem jest, że służba zdrowia i szkolnictwo były najmniej "dekomunizowane" /o ubezpieczeniach społecznych, emerytalnych już nie wspomnę/, tylko "poprawiano" system metodą "międlenia kijem w szambie"...
    pozdrawiać :))...

    no, to Doktorku Brunciu, jak komuś się teraz skończył jakiś istotny lek długotrwałej terapii, to jest w niezłej dupie?...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze słówko... można by porozwiązywać te nfz-y i inne takie, tylko co będzie , jak człowiek będzie się musiał leczyć prywatnie albo zależeć, jak np w niektórych krajach, od łaski ubezpieczalni... czy zapłacą za leczenie czy nie, czy będzie zniżka na leki czy nie. Cóż... nie każdego stać na leczenie już w tej chwili, a co będzie... strach się bać. Trzeba by gruntownie zreformować system, ale tak, aby ludzie nie pozostali bez opieki, aby się nie okazało, że za leczenie trzeba płacić z własnej kieszeni albo być na łasce ubezpieczalni, która robi co chce i też często gęsto ubezpieczonych ma w "głębokim poważaniu".

    OdpowiedzUsuń
  8. A może zbiorowy protest? Jak przestaniemy płacić, to może się tym zajmą nasi władcy... Na razie ustalili, że będziemy pomagać tym co i tak lepiej niż my zarabiają...
    [OT]Poproszę o zmianę linku na: www.kroljacus1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. to już sie zapętliło i trudno będzie rozplatać...machina poszła w ruch i cokolwiek sie zrobi to ktoś musi zapłacić a że wiemy kto zawsze płaci / pacjent/ to się jak g..wna nie rusza i zostawia następnym a kłębuszek rośnie...nie będzie łatwo coś naprawić bo to trzeba po prostu wyciąć i zapłacić a cena rośnie...i mój czas do emerytury! czuję że już płacę za rządów błędy...paa:)

    OdpowiedzUsuń
  10. No rozhulała sie burza i zawierucha a biedni chorzy dodatkowo jeszcze popalic dostaja psychicznie!!!Tą całą biurokracją ktorą lekarze maja sie zajmowac powinni robic ludzie w recepcji.Ale to ze maja na siebie brac odpowiedzialnosc finansowa za recepty?No według mnie jakas porządna baba jedynie by to jakos tak roztrzygnęła bo burdel jaki teraz jest raczej juz większy by nie groził.Pojebane to wszystko i to na maksa!!!!Człowiek w sumie nie dotyka na codzien tego problemu ale wspołczuje tym którzy musza się leczyć!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurcze teraz czytam co napisałam i zamiast baba miało być bomba!!:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu, system nie funkcjonuje jak powinien, bo opiera się na komunistycznych zasadach dystrybucji środków rozdzielanych ze szczebla centralnego - kiedyś cały kraj tak funkcjonował i ten kraj po prostu zbankrutował w 1989 r. To jest zwyczajnie perpetuum mobile, nieważne ile pieniędzy wpłynie i tak będzie za mało, aby wszystko chodziło jak należy.
    Podobnie jest w państwowych kopalniach, które "od zawsze" były deficytowe - a jak się te kopalnie sprywatyzuje, wtedy jakimś cudem stają się one dochodowe. Dlatego ja już nie wierzę, aby ten chory system można było uzdrowić, można to tylko rozwiązać i zacząć budować zupełnie inną strukturę opartą na zdrowych i rynkowych zasadach, inaczej nic dobrego z tego nie będzie.

    Witaj CzG dawno Cię tutaj nie było :) Przed chwilą /powyżej/ napisałem Ani, że raczej nie wierzę w rzeczywistą poprawę istniejącego systemu, moim zdaniem trzeba go gruntownie zmienić. Ludzie powinni mieć wybór, kto ma ich leczyć, ale jeśli płacą na to swoje pieniądze /a obecnie płacą/, to za te pieniądze powinni otrzymywać określone usługi, czyli leczenie, leki, itp. Tymczasem teraz za swoje pieniądze otrzymują tylko jakieś prowizorki, namiastkę takiego leczenia, jakie powinno być im świadczone. Czyli ludzie są zwyczajnie oszukiwani, państwo zabiera im pieniądze i daje za to jakieś żałosne ochłapy prawdziwego leczenia. Oczywiście, że ludzie nie mogą zostać sami sobie, pozbawieni opieki zdrowotnej. Ja chcę tylko, aby te składki przeznaczone na ochronę zdrowia spełniały swoją rolę, tymczasem te pieniądze są zwyczajnie defraudowane, wykorzystuje je tysiące urzędasów na inne cele niż ochrona zdrowia osób płacących te składki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz rację Crackie, chore to wszystko. A ten chaos i bałagan z receptami, to już szczyt polskiego bałaganiarstwa i prawnego niechlujstwa moim zdaniem. Jak można było do tego dopuścić? Brunet w swoim komentarzu dobrze napisał - to jest zwyczajny burdel, jest to najwłaściwsze słowo na to, co teraz mamy. Nie wiem kto wymyślił tę całą "reformę", ale ten gość powinien otrzymać nagrodę dla najgłupszych "reformatorów", bo utrudnił on życie setkom tysięcy ludzi, nie wspominając o lekarzach i farmaceutach, którzy teraz "bujają się" z tym prawnym gniotem.

    Wiem Brunet, że to jest głownie dramat pacjentów... i żałuję, że nikt z tych kretynów, którzy wprowadzili tę "reformę" nie poniesie za to żadnej odpowiedzialności... a powinni być za to rozliczeni, aby inni dwa razy pomyśleli, zanim wprowadzą głupie przepisy w życie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ptr, trudno się z Tobą nie zgodzić, wszystkie te "społeczne" i "socjalne" jest oparte na komunistycznych zasadach, ale moim zdaniem tzw. "służba zdrowia" jednak wiedzie tutaj prym. Tam się daje jakieś szczątkowe zasiłki, renty i emerytury, a tutaj każą stać czasem w kilkuletniej kolejce... kto dożyje, ma szczęście, inni umierają, bo nie doczekają... ale wcześniej płacili wszyscy, a jak ktoś nie chciał, to komornik przychodził... i to jest właśnie zwieńczenie komunizmu - pracujesz albo płacisz i za to dostajesz czasem ordery... ;)

    Królu, zbiorowy protest byłby najlepszym rozwiązaniem, tylko jak to zrobić w praktyce? Ale gdyby wszyscy ludzie, którzy płacą składki na ochronę zdrowia umówili się, że nie będą tego płacić i nie dali się zastraszyć sankcjami karnymi /czyli musiałaby być 100 % solidarność, aby nikt się nie wyłamał/ - wtedy "naczalstwo" szybko by musiało ugiąć się pod taką presją, bo chodzi o zbyt duże pieniądze, aby można było przejść nad tym do porządku dziennego. Ale w praktyce jest to niewykonalne, bo chodzi o solidarność milionów ludzi.
    Dzięki za nowy adres, zaraz to zmienię :)

    Makowa, oni chyba będą musieli się z tego wycofać, bo wprowadzili niesamowity chaos i bałagan. Nie sądzę, aby udało im się zmusić lekarzy ani też aptekarzy do sprawdzania, czy pacjenci są ubezpieczeni, zbyt duża jest solidarność zawodowa w tych branżach, zresztą już kiedyś próbowali zastraszyć lekarzy i nie udało im się.
    Szczerze mówiąc dziwię się, że nie wpadli na pomysł, aby pociągnąć do lekarzy i aptek tego systemu, który już jest w NFZ, gdzie widać /zdaje się - po numerze PESEL/, kto jest ubezpieczony, a kto nie. Wtedy żadnego problemu z receptami by nie było, a lekarze by się nie bali pisać recepty na refundację, bo by korzystali z systemu - a aptekarze mogliby tylko kontrolować, czy refundacja leków jest prawidłowa. Wszystko by "grało i buczało", a tymczasem mamy totalny bałagan "made in Poland".

    Luśka, teraz jest normalnie totalna rozpierducha, normalnie żal patrzeć na te relacje w TV, jak ludzie zgrzytają zębami w aptekach, bo nie chcą im leków ze zniżką sprzedawać.
    Dziwię się, że nikt tego nie przewidział i nie poszedł zawczasu po rozum do głowy. Nie wiem, czy im się teraz uda opanować ten bałagan, ale skoro sami sobie uwarzyli tego piwa, to teraz muszą je wypić. Najbardziej jest mi żal pacjentów, bo nie są niczemu winni, a najbardziej cierpią na tej sytuacji. W komentarzu powyżej /dla Makowej/ napisałem jak można było w dość prosty sposób poradzić sobie z tym problemem, ale jakoś nikt mnie wcześniej nie pytał o zdanie ;)
    Masz rację, porządna bomba byłaby w tej sytuacji bardziej skuteczna niż porządna baba ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyli to nie projekty są do dupy tylko ludzie ze swoim stary mysleniem i nasza nieprzewalona mentalność. Nie zmienna od wieków....warcholstwo i niezgoda, korupcja itd....Systemuu sie nie obali, bo komuś , gdzies tam przynosi to korzyści.

    OdpowiedzUsuń
  16. Smurffie zgadzam się z Tobą w tysiącu procentach!! Ten dziwny system nie liczy się z żadną ze stron! Ani z pacjentami, ani z pracownikami "służby zdrowia"... Przykre to bardzo, zwłaszcza, ze za nasze pieniądze... A leczymy się i tak prywatnie... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja wypowiedź była raczej takim swojskim science fiction... Wiem, że w Polsce to niemożliwe, żeby wszyscy byli jednomyślni i przestali płacić, a co z tymi za których płacą pracodawcy?. Dwa, trzy lata temu sam o tym pisałem, przy okazji protestu lekarzy walczących o swoje pensje, a którzy zapomnieli o pielęgniarkach. Proponowałem przestać chorować...:) Wiem, to tez SF:) W każdym razie życzę wszystkim zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem zdrowia psychicznego... :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj wątpię, żeby to się szybko unormowało, choć lekarze już chyba coś ugrali, nie będą ich karać, pono, smutne to, że wszystko w tym kraju w zasadzie leży na łopatkach i ni cholery podnieść się nie może, nie jest to jakiś optymistyczny początek roku, niestety Miłego wieczorka Smurffie

    OdpowiedzUsuń
  19. I tak, i nie, Aniu.
    System jest wadliwy, bo jest zbyt zbiurokratyzowany i oparty o dzielenie funduszami na szczeblu centralnym, czyli znowu komuna się kłania. Rzecz jasna urzędnikom w ministerstwie to pasuje, tym w NFZ też. Ale Korwin Mikke ma rację gdy mówi, że weterynarze leczą zwierzęta bez oglądania się na ministerstwo i NFZ ;)
    Jednym słowem, trzeba zmienić tę strukturę, inaczej będziemy dreptać w miejscu.

    Najgorzej Trutu, że praktycznie wszyscy na tym cierpimy, bo przecież każdy z nas choruje od czasu do czasu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. No właśnie Królu, do tej powszechnej solidarności niepłacących składki zdrowotne musieliby dołączyć jeszcze pracodawcy... jednym słowem, marzenie ściętej głowy... masz rację, najlepiej jest nie chorować ;)

    Wiolu, już teraz dokładnie to widać, że to będzie wzajemne trzymanie się w szachu, na zasadzie "która strona pierwsza odpuści". Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kartą przetargową są pacjenci i to oni najbardziej na tym wszystkim ucierpią.
    Jak to się skończy - na razie nie wiadomo.
    Pozdrawiam po północy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzeba zmienc strukture, niewatpliwie, ale trzeba tez zmienic nasza mentalnosc...uf sprawa prawie nie do wykonania. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Weterynarze lecza zwierzeta, ale nie patrza na NFZ zwierzat. Rolnik placi z wlasnej kieszeni, a mojemu wujowi jak nie ma czym zaolacic placi czasami w naturze...jajami, ziemniakami, wuj rozklada na raty...tak raczej w leczeniu czloweika nie wyjdzie:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj smurff ty się lenisz...Nadgodzin chyba juz nie bierzesz co?Ruszaj mózgownicą i podawaj tu nowa nocięęeę:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja jestem na bieżąco ze służbą zdrowia to pokrótce opowiem (to już trzeci blog dzisiaj, na którym to wspominam). Otóż mam niewielkie problemy zdrowotne i mam okazję się przekonać jak działa służba zdrowia w Hiszpanii, "kraju w kryzysie".

    Na początku mojego pobytu, jak jeszcze nie miałem legalnego pobytu, wylądowałem na pogotowiu z pewnym problemem - ja, pacjent z obcego kraju, bez ubezpieczenia, bez potrzebnych papierów. Dali mi zapas leków (za darmo), poradę lekarską (za darmo) i następną wizytę kontrolną (za darmo). Teraz, gdy mam papiery, problem nawrócił, to nic specjalnego, ale jest dość dokuczliwe, wymaga chodzenia do lekarzy co pewien czas. I co? Antybiotyki + leki przeciwbólowe = 2.50 euro (spore dawki, dużo tego), na początku pomyślałem, że źle zrozumiałem kwotę, może miało być 25 albo 50? Nie, 2.50 euro. A szpitale? Płacisz 3 euro za dzień pobytu w sali jednoosobowej z własną łazienką i telewizorem, sale przypominają pokoje hotelowe. Z racji kryzysu w Hiszpanii (który wciąż jest lepszy od "niekryzysu" w Polsce) nowy prezydent postanowił pobierać opłaty za coś tam, nie orientuję się za co dokładnie, ale chodzi o pewnego rodzaju usługi i leki. A kogo będą dotyczyć opłaty? Tych, co zarabiają najwięcej! By ci biedni i średni na tym nie ucierpieli! To jest kraj i to jest system!

    OdpowiedzUsuń
  25. Aniu, mentalność też niewątpliwie trzeba zmienić, tego nie neguję.
    Co do weterynarza i JKM - rzecz w tym, że jak się płaci z własnej kieszeni bez żadnego pośrednictwa, wtedy decyduje rynek. A jak państwo bawi się w pośrednika, wtedy zazwyczaj usługa niepotrzebnie drożeje /ze względu na biurokrację i łapczywych na łatwą forsę urzędników/, a dodatkowo pojawiają się różne przekręty. Głównie o to chodziło JKM.

    Luśka, no właśnie "strzeliłem" nową nocię ;)

    Przyznaję Kamilu, że czytałem to z niekłamaną zazdrością. Kiedy u nas leczenie będzie na takim poziomie? Za sto lat? Za dwieście? Gdy nastąpi rok trzy tysiące coś tam? Nie mam pojęcia...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P