No i proszę. Miała być wiosna, a zamiast tego wciąż u nas króluje zima.
Widzieliście kiedyś coś takiego? Cuda jakieś.
Może to początek apokalipsy?
Dopóki był marzec, byłem spokojny. W marcu mrozy i śniegi zdarzały się już nieraz od kiedy pamiętam. Na tyle często, że zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Ale marzec już minął, a zima nadal trzyma się mocno. Na tyle mocno, że dziś rano po raz kolejny musiałem odśnieżać samochód. Był cały biały i śnieg wcale nie chciał łatwo schodzić. Jak zwykle ostatnio, musiałem skrobać szyby.
Czy to jakaś kara, że wiosna nie chce przyjść?
A może natura chce nam wszystkim naocznie uświadomić, że ten cały efekt cieplarniany to jedna wielka lipa? Swoją drogą entuzjaści owego "efektu cieplarnianego" jakoś ostatnio przycichli... czyżby zaszyli się w swoich kryjówkach w oczekiwaniu na letnie upały i dopiero wtedy zaczną ponownie alarmować o globalnym podwyższeniu temperatury na naszej planecie?
No, a co z tą przedłużającą się zimą?
Wyjątek potwierdzający regułę?
A jak będziemy mieli w tym roku chłodne lato, to będzie kolejny wyjątek?
Nie za dużo tych wyjątków? A może faktycznie /o czym mówi znaczna część ludzi, w tym także naukowców światowego formatu/, celowo robi się nas w bambuko i te wszystkie opłaty pobierane od ciepłowni, rzekomo "na walkę z efektem cieplarnianym", to ewidentne bzdury głoszone tylko po to, aby wyciągnąć od nas, oprócz podatków, dodatkowe pieniądze ? Bo nie łudźmy się - i tak za wszystko płacimy my, a nie elektrownie i ciepłownie, które po to zatrudniają sztaby księgowych i ekonomistów wszelkiej maści, aby w łatwy sposób wyciągnąć od ludzi pieniądze na pokrycie wszystkich swoich dodatkowych kosztów.
Przyznaję, że trochę jestem tym wszystkim zatrwożony.
Boję się, że wiosna zgubiła drogę i prędko do nas nie przyjdzie.
Boję się, że będę musiał przez cały rok skrobać szyby w samochodzie.
Boję się, że jakiś idiota naciśnie w Północnej Korei jakiś guzik i wybuchnie wojna atomowa... czy ma to jakiś związek z tą przedłużającą się zimą?
A któż to wie, może Północnym Koreańczykom ta długa zima też dała się we znaki i dlatego teraz wojną straszą?
A póki co, każdego ranka w trakcie skrobania szyb nasłuchuję, czy aby czasem nie słychać wiosennych treli ptaków... i dzisiejszego ranka zdaje się, że udało mi się usłyszeć coś takiego... wieczorami zaś słucham sobie "Wiosny" Vivaldiego... wiem, że to tylko namiastka prawdziwej wiosny, ale słuchając tej muzycznej wiosny jakoś łatwiej mi uwierzyć, że ta prawdziwa też już jest gdzieś blisko...
Słyszę radosne trele ptaków tylko Wiosny nie widzę.Widziałam bociana,bidule siedział w gnieżdzie bo dookoła wszędzie śnieg i zimno jak nie wiem co...
OdpowiedzUsuńMarzec się skończył,ale wiesz jak to jest Smurffie kwiecień plecień co przelata trochę zimy trochę lata...Tęsknie za Wiosną i mam już dość tej zimy,ponurej,zimnej,lodowatej.I słońca brak.
Mówią,że może nie być wiosny ani babiego lata i gdzie to ocieplenie globalne jak to wygląda na epokę lodowcową i zima nie chce precz pójść sobie,dać miejsce Wiośnie.To się porobiło :)Może tak żle nie będzie i nie będziesz musiał skrobać.
Pozdrawiam ciepło.
No właśnie Robaczku, jak na razie bardziej to wygląda na powrót epoki lodowcowej niż na globalne ocieplenie ;)
UsuńAle może od tej niedzieli coś się ruszy, bo dziś słoneczko pięknie przez okienko wygląda :)
Pozdrawiam z wiosenną nadzieją :)
Smurfie to globalne ocieplenie to chyba tylko w galotach jest:)))Chyba wszyscy z utęsknieniem wyczekuja tegorocznej wiosny!!!a delikatny spiew ptaków i ja słyszałam .nie pamiętam już kiedy tak bardzo ucieszyło mnie to.Nic nam nie pozostaje tylko czekać:(Ale skąd kurna brać tyle cierpliwości?
OdpowiedzUsuńsciskam cię mocno:)
Trzeba cierpliwie czekać Luśka, bo cóż nam innego pozostaje? Ale dziś słoneczko pięknie wyszło, więc może coś się wreszcie ruszy... oby!
UsuńŚciskam :)
Pomimo desczu ze sniegiem i przejmujacego zimna...ptaki spiewaja szczegolnie rano! Dla mnie to znak, ze WIOSNA gdzies sobie przysiadla i czeka... tylko nie wiem na co /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Może czeka na tramwaj? ;)
UsuńSerdeczności :)
czuję się zdezorientowana przez tę zimę. Luty zaspał przy ognisku. Nie dość, że z Marcem się zamienił, to jeszcze śpi i śpi, a Kwietnia wpuścić nie chce ;)
OdpowiedzUsuńMusimy być cierpliwi i wierzyć, że wiosna wreszcie do nas przyjdzie, cierpliwość ponoć popłaca :)
Usuńi jeszcze dycha w plecy na dodatkową "Pigwę"... to taka podściółka do kuwety, bo "jaśnie pani" nie raczy w zimie zadka wywietrzyć "za stodołą" jak na kota przystało, tylko kroi do kociej "tojtojki"...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
No proszę, gdzie nie popatrzysz, wszędzie tylko dodatkowe koszty z racji przedłużającej się zimy ;)
UsuńPozdrawiać :)
e tam...zima to zima, wiosna może będzie a może będzie lato...natura nigdy nie dawała się podporządkować czasowi dlatego ciągle zaskakuje swoją niesfornością...efekt cieplarniany to inna sprawa a wyciąganie pieniędzy też inna...niestety na wszystkim da sie zarobić pieniądze a teraz są tacy co zaciskają ręce bo trafiło się piękne wytłumaczenie do wyciągnięcia kolejnej kasy albo powodu dziury budżetowej, i pewnie będzie jakaś klęska urodzaju albo ptaki wyginą albo rury popękają...nie pękaj tylko chuchaj na zimne i jedź dalej :P:) paaa:)
OdpowiedzUsuńTo prawda, natura ma kobiecą naturę, bywa nieprzewidywalna, niesforna i nigdy nie daje się podporządkować, nie mówiąc już o ciągłych wahaniach nastroju ;)
UsuńW takim razie spróbuję chuchać na zimne, pa :)
powiem krótko:ja juz za oknem słyszę śpiew ptaków,one wołają WIOSNĘ...
OdpowiedzUsuńboję się tylko,żebyśmy nie wskoczyli od razu w...LATO...P)
Chyba nie tak od razu, póki śnieg leży na polach, lato raczej nam nie grozi ;)
UsuńW Hiszpanii wiosna też się spóźnia... Kto by pomyślał, że dwa lata temu na początku kwietnia ja już byłem spalony i musiałem smarować się olejkami, a tymczasem dzisiaj, mimo że wszystko kwitnie, jest ładnie kolorowo od kwiatów i nie ma śniegu, to deszcz siąpi codziennie i temperatura nie dobiega 20 stopni...
OdpowiedzUsuńCzuję się zaszczuty przez ten deszcz, ale... cieszę się, że nie jestem teraz w Polsce, bo śnieg w kwietniu jest dobijający. Swoją drogą - dwa lata temu, jak już byłem w Hiszpanii, to sypnął w święto konstytucji :) Nawet ja pamiętam, choć mnie w Polsce nie było już. Odkąd wyjechałem, późnowiosenne śniegi mnie na szczęście omijają. Najgorsze jest, że w Boże Narodzenie nigdy nie ma ani płatka i przez to nie ma tej atmosfery. A w grudniu zawsze jestem w Polsce więc wiem :)
W tym roku też będę, bo muszę się przenieść na studia do Polski od jesieni - problemy zdrowotne, że tak powiem. Starałem się o wyjazd do Chin, zamiast tego wyjadę do Polski. I jak na razie nici z marzeń. Ale przynajmniej naukę będę kontynuował w języku hiszpańskim. W gruncie rzeczy zdrowie jest najważniejsze.
Pozdrawiam i życzę szybkiego stopnienia śniegu :)
Ja myślę Kamilu, że my na razie marzymy właśnie o takiej pogodzie jaką Ty masz teraz w Hiszpanii, nam to w zupełności wystarczy ;)
UsuńWracasz do Polski na jesieni? To dla mnie niespodzianka, myślałem że dokończysz naukę w Hiszpanii.
Ale masz rację, zdrowie jest najważniejsze, najpierw się podlecz, a dopiero potem myśl o dalszych wyprawach.
Pozdrawiam :)
A dzisiaj w Sygnałach Dnia usłyszałam , że w Norwegii cieplej niż u nas. No to przyjdzie wiosna także i do nas....Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to niech wreszcie przyjdzie ta wiosna, choćby nawet z Norwegii...
UsuńPozdrawiam.
Skrobanie szyb, odśnieżanie schodów przed pracownią, zimno jak na Syberii, znikoma ilość klientek... Chyba najwyższy czas odlecieć do ciepłych krajów... A do pierwszej komunii w tym roku dzieciaki pójdą w kożuchach... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzisiaj było już niemal wiosennie, więc może nie będzie tak źle, Trutu :)
UsuńPozdrawiam.
A dzisiaj rano obudził mnie świergot ptaków, sądziłam że to jakoweś omamy, ale nie, zaczynają pitpitolić. I znowu będziemy narzekać. Może po prostu brać życie, jakim jest, a pory roku , to po części sprawa umowna, zwłaszcza w naszym klimacie. Był czas przywyknąć. Jaśmi
OdpowiedzUsuńDobra, był czas przywyknąć, ale nie aż tak, żeby przez cały rok była tutaj zima, tak to ja się nie bawię...
UsuńNa szczęście ptaki pitpitolą coraz bardziej ochoczo, mam nadzieję, że to jeden z symptomów nadejścia ocieplenia i rychłej wiosny, miłego :)