Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

czwartek, 18 grudnia 2014

Do usłyszenia, Floydzi...

Jeśli ktoś w miarę regularnie i od dawna tutaj zagląda, ten powinien już dawno się zorientować, że szczególną estymą darzę angielski zespół rockowy Pink Floyd
Utwory tej grupy "puszczałem" chyba najczęściej, szczególnie dużo muzyki tej grupy jest w postach, które roboczo nazwałem "Muzyczne Inspiracje".
Dlatego ostatni album tej grupy "The Endless River", który został wydany w listopadzie br., równo 20 lat po jakże wybitnym "The Division Bell" w moim przypadku nie może przejść bez echa.
Tym bardziej, że najprawdopodobniej jest to ostatni album tej grupy, a więc pożegnalny.

http://www.independent.co.uk/incoming/article9840621.ece/binary/original/The-Endless-River.jpg

Czy jest to album porównywalny do najlepszych w dorobku grupy, takich jak "The Dark Side of the Moon", "Wish You Were Here", "The Wall", "The Final Cut" lub właśnie "The Division Bell"? No cóż, "zdania uczonych" na ten temat są zdecydowanie podzielone. Począwszy od totalnej krytykiaż po głosy tych, którzy uznają ten album za najbardziej wybitny w dorobku grupy.  Jedni zarzucają Floydom pójście na łatwiznę i bazowanie na sentymentach fanów w jakże banalnym celu nabicia sobie dodatkowej kabzy, a inni z kolei widzą w tej nowej płycie muzykę najwyższych lotów, porównywalną z ww. albumami.

No cóż, jak powszechnie wiadomo "De gustibus non est disputandum", toteż nie mam zamiaru toczyć polemiki ani z jednymi, ani z drugimi.

To będzie wyłącznie moja, zresztą bardzo osobista recenzja.

Album "The Endless River" składa się niemal wyłącznie z utworów instrumentalnych /wyjątkiem jest ostatni "Louder Than Words" ale o tym nieco później/. Słuchając nastrojowych instrumentalnych kompozycji zawartych na omawianej płycie wyraźnie słyszę fragmenty znane mi z najbardziej doniosłych, poprzednich utworów grupy. To jest dla mnie bardzo wyraźny i zarazem bardzo miły powrót do najpiękniejszych muzycznych korzeni świadczących o wielkości i legendzie Floydów.


I chociaż w mojej ocenie te nowe kompozycje - niestety - nie dorównują swoim muzycznym poziomem najpiękniejszym suitom grupy, takim jak "Atom Heart Mother", "Echoes", "Shine On You Crazy Diamond", czy "Marooned", to w warstwie brzmieniowej dosyć wyraźnie nawiązują do tych wszystkich wcześniejszych, jakże pięknych utworów. 
Wiem, że muzycy Pink Floyd nie robią tego po to, aby odcinać kupony od dawnej sławy. Przecież ten zespół nie musi już niczego udowadniać - żaden szanujący się krytyk muzyczny nigdy nie zarzuci Pink Floyd, że był zespołem miałkim, nijakim i bezbarwnym, którego płyty rozchodziły się bez echa - akurat w przypadku omawianej grupy będzie dokładnie na odwrót. W takim razie od razu nasuwa się pytanie, w jakim celu muzycy Pink Floyd wgrali te króciutkie muzyczne reminiscencje, echa dawnych wielkich utworów? Myślę, że chcieli w ten sposób przypomnieć tamte kultowe już utwory swoim fanom i spiąć muzyczną klamrą całą swoją twórczość. Jest to również subtelny muzyczny hołd złożony jednemu z filarów Pink Floyd, jakim był zmarły w 2008 roku klawiszowiec Richard Wright - jeden z twórców muzycznej legendy grupy.

Co czuję i co słyszę, kiedy słucham "The Endless River"?

Wyczuwam, że jest to płyta pożegnalna. 
Czuję, że Floydzi tą płytą chcą się pożegnać ze wszystkimi swoimi fanami, a więc także ze mną. Dlaczego na tej płycie jest tak niewiele słów? Ale po co słowa? Przecież Floydzi przemawiają do mnie swoją muzyką.

Mówią mi:
- Tą muzyką chcielibyśmy cię pożegnać, Smurffie. Miło nam, że nas polubiłeś. Mamy nadzieję, że zachowasz nas w swojej łaskawej pamięci. Chcielibyśmy dalej dla ciebie tworzyć, ale niestety, czas jest nieubłagany. Wciąż płynie i zaraz potem odpływa w dal niczym woda, która wciąż płynie w niekończącej się rzece. A więc to już wszystko z naszej strony Smurffie, bo przecież są na tym świecie rzeczy, które brzmią głośniej niż słowa /"Louder Than Words"/; a jedną z tych rzeczy jest nasza muzyka, którą po sobie zostawiamy. Zawsze będziesz mógł do niej wrócić i w ten sposób sobie o nas przypomnieć. Żegnaj Smurffie...

O czym myślę słuchając "The Endless River"?

Myślę:
- Drodzy Floydzi. Bardzo Wam dziękuję za tę płytę, którą zechcieliście się ze mną pożegnać. Tak, ja wiem, że czas jest nieubłagany, wciąż płynie i zaraz potem odpływa w dal niczym woda, która płynie w niekończącej się rzece. Ale podobnie jest też z Waszą muzyką: ona też płynie i nadal będzie płynąć, niczym woda w rzece bez końca. I chociaż łódka z napisem "Pink Floyd" odpłynęła w bezkresną dal razem z nurtem niekończącej się rzeki, to ja nie mówię Wam "żegnajcie" - bo wiem, że nigdy się z Wami nie pożegnam. Nie mówię Wam "żegnajcie" i nie mówię "do widzenia" - mówię Wam "do usłyszenia".
Do usłyszenia, Floydzi...


Uwaga do wyżej zamieszczonego klipu - w jego drugiej części  Floydzi pokazują katastrofę ekologiczną związaną z wysychaniem Jeziora Aralskiego począwszy od II połowy XX wieku. Wysychanie jeziora spowodowane jest katastrofalnymi działaniami ówczesnych władz, które zadecydowały o prowadzeniu nieracjonalnej gospodarki wodnej na tym obszarze.
W 2003 roku ruszył program naprawczy dzięki któremu być może uda się ocalić północną część zbiornika.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, chciałbym złożyć wszystkim moim czytelnikom życzenia zdrowych, spokojnych i wesołych świąt w miłej rodzinnej atmosferze oraz wszystkiego najlepszego w Nowym 
2015 Roku :)

22 komentarze:

  1. popatrz, a wydawało by się, że życie bez rzeczywistości może być wieczne, a jednak to tylko sentymenty są wieczne :P:)
    muszę przyznać, że pożegnali się z fanami, z klasą!

    to jezioro mnie zainteresowało, bo gdyby udało się odtworzyć wyschnięte jeziora, odwrócić bieg rzek, to może uda się też pokonać mój czas i naprawić to co się zepsuło...

    Sympatycznie mruga ta choinka, to życzę Ci dużo prezentów pod nią, oczywiście tradycyjnych, bo po co zmieniać sprawdzone tradycje...czyli wielu par skarpet Ci życzę :) i słodkich buziaków od całej, i dla całej, Rodziny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "popatrz, a wydawało by się, że życie bez rzeczywistości może być wieczne, a jednak to tylko sentymenty są wieczne :P:)
      muszę przyznać, że pożegnali się z fanami, z klasą!
      "
      Co do sentymentów i klasy to pełna zgoda, ale co do wspomnianego przez Ciebie "życia bez rzeczywistości" to jednak bym polemizował - abstrahując od tego, że życie bez rzeczywistości trudno jest w ogóle nazwać "życiem" /bo co to za życie bez rzeczywistości?/, to właśnie taki stan /bez rzeczywistości/ uznaję za najbardziej bliski wieczności :)

      "to jezioro mnie zainteresowało, bo gdyby udało się odtworzyć wyschnięte jeziora, odwrócić bieg rzek, to może uda się też pokonać mój czas i naprawić to co się zepsuło..."

      Niestety to tak nie działa - program naprawczy nie polega na tym, że uda się cofnąć czas i w ten sposób odwrócić niekorzystny bieg wydarzeń. Zło już się stało i nikt nie potrafi temu zapobiec. Obecnie można jedynie próbować naprawić to, co się wcześniej zepsuło i w ten sposób przywrócić równowagę panującą w przyrodzie w I połowie XX wieku, a więc jeszcze przed wdrażaniem pomysłów ówczesnych władz.

      Dziękuję za sympatyczne życzenia :)

      Usuń
  2. Pink Floyd to muzyka ponadczasowa...muzyka szczególna...docierająca swoim brzmieniem głęboko w nasze wnętrze...nie jest łatwa,nie da sie jej słuchać ot tak ...w biegu,ale kiedy mamy czas...ona dociera do nas...
    nie znam wszystkich utworów,ale te które znam...słuchałam z przyjemnością
    jest to zespół z bardzo wysokiej półki...no i z naszych młodych lat,co skromnie zauważam...D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowych i mile spędzonych ŚWIĄT życzę Tobie i Twojej Rodzince:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzykę Pink Floyd można kontemplować wsłuchując się w każdy dźwięk, ale można też słuchać jej gdy człowiek ma głowę zaprzątniętą całkiem innymi myślami - wtedy ta muzyka płynie niejako "w tle", ale moim zdaniem to też jest fajne i daje mi pewną przyjemność, o ile oczywiście ta muzyka nie jest zbyt głośna i nie przeszkadza mi w wykonywanej czynności.

      Dziękuję Ci za życzenia :)

      Usuń
  4. Muzyka Pink Floyd dla mnie za trudna, ale mimo to słucham jej fragmentów z rozkoszą, jeśli przebiją się w radiu przez codzienną papkę muzyczną.

    Odnośnie Morza Aralskiego - uczciwi ci Kazachowie. U nas takie pozostawione statki momentalnie złomiarze by wynieśli.

    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety muzyka Floydów niespecjalnie pasuje do tej codziennej muzycznej papki, jaka na co dzień jest nam serwowana przez popularne stacje radiowe, toteż jest tam puszczana coraz rzadziej.

      "Odnośnie Morza Aralskiego - uczciwi ci Kazachowie. U nas takie pozostawione statki momentalnie złomiarze by wynieśli."

      Może Kazachowie nie tną tych statków na złom bo czekają aż podniesie się poziom wody i te statki znów będą mogły pływać?

      Dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  5. Uwielbiam Pink Floyd. Za połączenie awangardowości z przystępnym brzmieniem (przecież nie jest to muzyka tak trudna w odbiorze jak np. kompozycje King Crimson, Magmy czy zespołu Henry Cow), za specyficzny klimat, zwłaszcza tych starszych utworów, za to że każdy kolejny album różnił się od poprzednika, zachowując co najmniej przyzwoity poziom.
    Jednakże z przykrością stwierdzam, że tą ostatnią płytkę mogliby sobie już odpuścić.
    To uczyniwszy, życzę wszystkim Wesołych Świąt
    Anty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jednakże z przykrością stwierdzam, że tą ostatnią płytkę mogliby sobie już odpuścić."

      A ja się cieszę, że właśnie w taki sposób się pożegnali.

      Wesołych Świąt Anty :)

      Usuń
  6. oświadczenie, że jest to ostatnia płyta można chyba traktować poważnie... "emerytura" się zasłużenie chłopakom należy, a materiału pozostawili po sobie tyle, że młodsze pokolenia mają co posłuchać...
    zaś sam jeszcze nie miałem okazji się zapoznać, ale w ciągu najbliższych świątecznych dni czas na to powinienem znaleźć...
    wspomniałem coś o świętach?...
    no tak... żeby nie przynudzać za wiele, to po prostu wszystkiego dobrego Ci życzę, fajnego spędzenia czasu podczas tychże Świąt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, sporo muzyki po sobie zostawili, można będzie słuchać długie lata.

      Dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  7. Ze szczerego serca , życzę
    nadziei - by nie opuszczała,
    radości -by rozweselała,
    miłości - by obrodziła,
    dobroci - by zawsze była
    małą gwiazdkę przed świętami
    może spełni się marzenie białe Boże Narodzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za piękne życzenia, za oknem już biało, a więc to życzenie już się spełniło :)

      Usuń
  8. Niedoścignionym marzeniem było w latach 70. posiadanie płyty Pink Floyd czy innych gigantów z tamtych czasów. Z 'trojki" się nagrywało. A ponieważ nie wzruszają mnie te kombatanckie wspomnienia, tylko rozdrażniają, powiem, ze najbardziej lubiłam słuchać I wish you here w Covent Garden w wykonaniu ulicznych śpiewaków. I były to już normalne czasy, począwszy od lat 90.A raz w karaibskim raju w USA na Key West, o mało co nie dostałam wylewu czy zawału z wrażenia i niezmiernego szczęścia, kiedy z obecnym mężem tańczyłam przy I wish you were here, a w klubie Sloppy Joe`s Bar / gdzie bywał Hemingway/ grał zespół, jakby drugi Pink Floyd.
    Merry Xmas!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja latem słuchałem "Wish you were here" w romantycznym wykonaniu nieznanego grajka w pewnej pizzerii w Krynicy i bardzo miło to wspominam :)
      Dziękuję za życzenia :}

      Usuń
  9. Gwiazdy na niebie i na ziemi są różnej wielkości i intensywności.
    Ping Floyd...raczej nie musi się martwić o to że wieść o nich zaginie.
    Tobie smurfie gwiazdki z nieba na te świeta życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje, że nie muszą się martwić.
      A za gwiazdkę dziękuję :}

      Usuń
  10. Samo życie... w końcu Muzycy odejdą kiedyś na dobre, a tylko ich muzyka pozostanie wieczna i choć są absolutną klasyką i legendą z mojej młodości nie jestem ich aż taką fanką jak Ty :)
    Lubię ich słuchać jedynie będąc w odpowiednim nastroju, ponieważ albo mnie wzruszają, albo niepokoją... :)

    Dziękuję za życzenia i również życzę Ci niepowtarzalnej atmosfery i radosnych chwil w gronie najbliższych oraz samych sukcesów w Nowym Roku :)

    Pozdrawiam w świątecznym nastroju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli muzyka Floydów potrafi Cię wzruszyć lub niepokoić, to znaczy, że nie jest dla Ciebie zupełnie obojętna, a to już całkiem sporo :)

      Dziękuję Ci za życzenia i także świątecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Wróciłam ze szpitala :) Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)

    Kiedy wieczorna gwiazda zaświeci nad domami,
    a Wy będziecie dzielić się słowami,
    kiedy usiądziecie w rodzinnym kole,
    przy zielonej choince i świątecznym stole -
    sercem będę z wami.
    Z okazji nadchodzących Świąt serdeczne życzenia
    przesyła Blue Queen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wróciłaś w dobrym nastroju :)

      Dziękuję Ci za miłe życzenia :)

      Usuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P