Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

wtorek, 20 stycznia 2015

Czy potrzebna jest edukacja seksualna u przedszkolaków?

Moim zdaniem - nie. 
Gramatycznie wyraz "dziecko" jak powszechnie wiadomo jest rodzaju nijakiego, co oznacza, że dzieci powinny być trzymane z dala od spraw seksu i wychowania seksualnego, bo wciskanie im jakiejkolwiek wiedzy z tego zakresu jest tylko niepotrzebnym mąceniem w ich dziecięcych główkach.

Zupełnie inaczej do tej kwestii podchodzi się na Zachodzie - tam w coraz większym stopniu kładzie się nacisk na wczesne uświadamianie seksulne.
Niedawno szwedzka telewizja publiczna wyemitowała program dla dzieci, którego bohaterami były śpiewające i tańczące narządy płciowe. 
„Siusiak w pełnym galopie” i „Cipka wyglądająca elegancko” z piosenki „"Snoppen och Snippan" wyemitowanej w szwedzkim programie dla dzieci „Bacillakuten” od kilku dni robią furorę na YouTubie. 
Zobaczmy jak wygląda ten teledysk:


Z kolei w sąsiedniej Norwegii w podręcznikach dla dzieci uczących się literek pojawiły się takie oto kolorowe obrazki stanowiące "pomoc dydaktyczną":


http://telewizjarepublika.pl/imgcache/670x375/c/uploads/news/1_88.jpg

Ale na tym nie koniec. 
Z programu Janka Pospieszalskiego pt. "Warto rozmawiać" wynika, że w Niemczech niejako "przy okazji" indoktrynuje się dzieci lansowaniem tezy, że "przyjaciel taty może z powodzeniem zastąpić mamę". 
Popatrzmy, jak się to odbywa:


Czy Polska oprze się przed lansowaniem "uświadamiania seksualnego" tego typu?
Słuchając Senyszyn, Szczukę, Grodzką itp."wyemancypowane kobiety" mam co do tego spore wątpliwości.


45 komentarzy:

  1. Moim zdaniem też nie. Rolą wychowawcy ( w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu a więc i rodzica np.) w tym okresie życia powinno być wyłącznie odpowiadanie na pytania- zostawianie pytań bez odpowiedzi uważam za błąd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Na pytania dzieci powinno się odpowiadać i na tym koniec. Oczywiście odpowiedzi powinny być odpowiednio dostosowane do stopnia pojmowania dziecka, ale oddające naturę rzeczy, czyli bez "bocianów" i "zająców w kapuście".

      Usuń
  2. Filmik ten na samej górze jest bardzo dobry. Ukazuje tylko tyle i le w tym wieku dzieciak powinien wiedzieć. Natomiast komiks już wzbudza we mnie lekki opór. Chyba robi to szata graficzna. Dyskusji nie dosłuchałam, bo zdenerwowało mnie ciągłe przerywanie dyskutantom. Z kolei film niemiecki też w sposób nienachalny ukazuje sprawę homoseksualizmu. ten pierwszy i ten niemiecki można śmiało u nas pokazywać.
    Dzieciaki w przedszkolu powinny poznać nazwy narządów płciowych u obu płci i to, że występują u płci różnice płciowe i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzisz, że to zbyt wcześnie? Biorąc pod uwagę rozumowanie dzieci w tym wieku dosyć łatwo jest mi wyobrazić sobie scenę, gdy chłopcy /albo dziewczynki/ ściągną majtki aby naśladować genitalia tańczące na tym pierwszym filmie /bo dzieci generalnie lubią naśladować/. Pomyślą, że to nic złego, skoro to samo pokazuje się na filmie. Wtedy oczywiście wkroczy w to pani przedszkolanka, która wyjaśni, że takie postępowanie jest niewłaściwe. Nie sądzę, aby dzieci w tym wieku rozumiały, dlaczego genitalia na filmie mogą tańczyć, a ich genitalia - nie.

      Usuń
    2. No dobra, już wiem, gdzie jest chyba rozbieżność. Dzieci przedszkolne to dzieci od 3 do 6 lat. Bardziej chodzi mi o te starsze. Czy naśladowałyby. Pewnie tak. Mnie chodziło o formę, która jest naprawdę łagodna i skoro zachodnie kraje edukują seksualnie dzieci w tym wieku, to ten film jest "łagodny".
      I kwestia odpowiedzi na pytania zadawane przez dzieci. Odpowiadać- no właśnie, ale przecież można i za pomocą filmiku odpowiedzieć . Nie sądzę, że ten film puszcza się dzieciom i nic nie komentuje. Na pewno wychowawca ma instrukcję, jak to wszystko przeprowadzić.
      Przecież edukacja seksualna musi mieć swój program, swoje treści odpowiednio dobrane i dopasowane do wieku i przedstawione za pomocą odpowiednich środków dydaktycznych. I powinien być do jej prowadzenia odpowiednio przygotowany nauczyciel.

      Już kilka razy zauważyłam czytając teksty na temat edukacji seksualnej, ze to wszystko jest przedstawiane tak, jakby ktoś to z marszu miał robić. A przecież to powinno być odpowiedni przygotowane, jak edukacja w innych obszarach wiedzy.

      Usuń
    3. Dzieci rozwijają się różnie, Jedne wykazują wczesną ciekawość odnośnie jakiegoś tematu , inne późniejszą. I moim zdaniem lepszą formą edukacji w tym akurat zakresie jest nie ta wyprzedzająca, ale ta odpowiadająca, dostosowana do indywidualnych potrzeb, charakteru dziecka

      Usuń
    4. Nikt tu nie wspomina o edukacji wyprzedzającej. Dzieci w przedszkolu też różnie się rozwijają i dlatego wspomniałam, że chodzi mi raczej o te starszaki.
      Dodam, że pozostawienie rodzicom i tylko rodzicom tego rodzaju edukacje, może wyjść na "niekorzyść" dziecka.
      Rodzice różne mają pomysły w uświadamianiu dzieci. Nierzadko kończy się to wstrząsem dla dziecka w warunkach konfrontacji.

      Usuń
    5. Zgadzam się z opinią na temat rodziców. Natomiast moje słowa o edukacji wyprzedającej są uwagą ad rem , moją opinią na ten temat i nie ma najmniejszego znaczenia, czy ktoś tu wspomina na ten temat czy nie. A wg mnie każda rozmowa na ten temat nie zainicjowana przez pytania dziecka, przez jego zainteresowanie będzie edukacją wyprzedzającą. Czasem trafioną w dobry moment a czasem przedwczesną , zależy od dziecka.

      Usuń
    6. Zgadza się. Rozwój dzieci przebiega w różny sposób zależnie od danego dziecka i otoczenia w jakim przebywa. Ja domyślnie w tym poście podzieliłem dzieci na dwie grupy wiekowe: przedszkolaki /3 - 6 lat/ i te starsze niż 6 lat, bo siłą rzeczy trzeba to jakoś podciągnąć do wspólnego mianownika /rodzi się w tym wypadku podobny problem co w przypadku "odgórnego prikazu", aby posyłać 6 -latki do szkół, ale tutaj sobie jedynie teoretyzuję i na te potrzeby wprowadziłem takie założenie, podczas gdy powszechnie wiadomo, jaki opór społeczny wciąż budzi wspomniany przeze mnie "prikaz"/.
      Ale do rzeczy.
      Odnośnie grupy przedszkolaków uważam, że za wcześnie na takie filmy i rysunki, choć zapewne są pewne wyjątki, czyli dzieci 5 - 6 letnie którym można by to pokazać z korzyścią dla ich wiedzy ogólnej - ale generalizując mówię "nie".
      Co do starszych dzieci zaś generalnie nie widzę przeszkód, ale też z zastrzeżeniem, że zapewne i w tej grupie wiekowej będą takie dzieci, które jeszcze powinny z tym poczekać.

      Usuń
    7. Jestem na bieżąco, bo sama mam kilkuletniego wnuka , porównuję jego reakcje z reakcjami wnuków moich pracownic (tak się nam jednoczasowo sypnęło). Mój mały ma najbogatsze słownictwo, najcelniejsze spostrzeżenia, ale jeśli chodzi o "dorosłość" jest zdecydowanie w tyle. Jest jeszcze strasznym maluchem pod tym względem. Rozmowę edukującą w tym zakresie zapewne przyjąłby z równym zainteresowaniem jak i zrozumieniem co rozmowę o fizyce kwantowej. Ergo ? czekamy ...

      Usuń
    8. Myślę, że to jest dobry przykład tego, o czym pisałem.

      Usuń
  3. podpisuję się pod poprzednim komentarzem /cytuję/:
    "...wyłącznie odpowiadanie na pytania - zostawianie pytań bez odpowiedzi uważam za błąd"...
    tym samym z drugiej części cytatu wynika, że nie zgadzam się z Twoją Smurff'ie wypowiedzią /cytuję/: "dzieci powinny być trzymane z dala od spraw seksu", bo to oznacza też właśnie wspomniane zostawianie pytań bez odpowiedzi /zbywanie, zmienianie tematu itp. techniki/...
    natomiast zaprezentowany przez Ciebie materiał to po prostu wciskanie dziecku na chama informacji, których w danym momencie nie potrzebuje /kwestię estetyki, sztucznej stylizacji na naiwne dziecięce rysunki już pominę/... dziecko w naturalny sposób interesuje się sprawami anatomii, fizjologii, różnic płci /z seksem tego nie wiąże, bo to pojęcie jest dla niego abstrakcją/ i uważam, że nie należy ingerować w jego naturalny, stopniowy proces poznawania świata...
    /jest jeszcze druga strona medalu, czyli hamowanie tego procesu, czasem wręcz patologiczne... znałem przykład przedszkolanki, która straszyła dzieci piekłem, gdy będą dotykać się w okolicach krocza/...
    ...
    druga poruszona kwestia jest nieco osobna... ominę rafę tematu "adopcja przez pary jednopłciowe" bez uszczerbku dla tematu, bo są jeszcze przypadki par jednopłciowych, w których jedno z partnerów ma dziecko z poprzedniego związku /lub jednorazowego kontaktu/... tu po prostu nie rozumiem nadmiernego skupienia państwa nad tą tematyką... co prawda nie widzę nic zdrożnego w czytance dla dzieci, gdy jest wzmianka o jakiejś rodzinie jednopłciowej, bo takie przypadki się zdarzają, ale robienie harmidru nad marginalnym zjawiskiem to już spore przegięcie... z tego wszystkiego trudno się dziwić kołtunerii, która bredzi o "inwazji pedalstwa w Europie", jeśli dostają pożywkę do tworzenia tych bredni...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już napisałem wcześniej /vide - moja odp. na komentarz An-Ki/, powinno się odpowiadać na pytania dzieci dotyczące kwestii rozmnażania /tak to ujmę/, bez tych wszystkich "uników", o jakich napisałeś wyżej. Poza tym zgadzam się z tym, co napisałeś w pierwszej części komentarza.
      Jeśli zaś chodzi o część drugą, to dodam tylko tyle, że moim zdaniem jest to celowa robota, aby kłaść przedszkolakom do głowy, że "przyjaciel taty może być nawet fajniejszy niż mama".
      Jest to wg mnie pewna forma indoktrynacji, która jednak nie spotyka się z protestem rodziców tych dzieci. Najwyraźniej rodzice nie widzą w tym nic złego. Albo siedzą cicho, bo nie chcą wyjść na homofobów.
      Pozdrawiać :)

      Usuń
  4. W różnych cywilizacjach dzieci w rózny sposób zapoznają się z seksem. Czytałem np. że w tradycyjnym eskimoskim igloo seks dorosłych miał z konieczności charakter publiczny, dzieci w naturalny sposób się zapoznawały, nic złego z tego nie wynikało.
    U muzułmanów mamy całkowite tabu seksualne, ale wiemy, że jeśli jest okazja, potrafią zachowywać się jak zwierzęta.
    Nasza kultura cechuje się umiarkowanym podejściem do sesku, w erze tv, filmów i internetu raczej niemożliwe jest zachowanie dziecięcej niewinności.

    Można na temat edukacji seskualnej dyskutować. Ale dyskusję zdominowało środowisko lewackie, które przypisuje sobie monopol na "wiedzę" seskualną. Znużyło się im już praktykowanie zboczeń we własnym gronie, to z perwersyjną radością wciągają do tego dzieci. Przodują stare, obrzydliwe baby, których nikt już nie chciałby dotknąć, ani nawet na nie patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już cieszyłam się, że mamy zgodny pogląd, gdyby nie ta druga część Twojego wywodu. Szkoda:(

      Usuń
    2. Trudno mi się ustosunkować do edukacji seksualnej dzieci w innych kulturach Dibeliusie, bo jak napisałeś, bywa z tym różnie.
      Jeśli chodzi o dzieci wychowywane w naszej kulturze, to myślę, że w wieku przedszkolnym wystarczy odpowiadać na ewentualne pytania zadawane przez dzieci dotyczące tych spraw. Natomiast kwestię wychowania seksualnego, w tym omówienie spraw związanych z homoseksualizmem zostawiłbym na czas późniejszy, gdy dzieci mają już większą świadomość otaczającego świata i są w stanie więcej zrozumieć.

      @ Jaskółko - jakby wszyscy mieli zgodne poglądy byłoby nudno :)

      Usuń
  5. Dzieci sa dziećmi i w sposób przystępny powinno się je przybliżać do tematu własnej budowy,tu jak pokazano na filmiku,do budowy pewnych narządów...i tyle,bo tyle jest dziecko w stanie zrozumieć,na szczęście filmik kończy się dopasowaniem tańczących wesoło narządów,do odpowiednich postaci,bo...dziecko wzięłoby ten filmik za jakąś sobie kreskówkę...;D
    natomiast komiks...jest obrzydliwy,napiszę wprost...bo jak dziecko ma zrozumieć rysunki penisów długością przekraczające same postaci,a nawet służących jako wieszak na kapelusz...dziecko nie ma aż takiej wyobraźni,by sobie z tego pożartować...
    idąc dalej...sugerowanie dziecku W TYM WIEKU ,że może mieć dwóch tatusiów,pociąga za sobą dalsze pytania o dwie mamusie,czy mamusia z tatusiem to w takim razie normalna rodzina,czy tatuś może sobie zmienić mamusie na drugiego tatusia...bo dziecko nie zrozumie,tak małe dziecko,bedzie pytać dalej...w takim razie jaki to ma sens...tu trzeba poczekać,aż dziecko będzie np.w szkole, przedszkolak na pewno będzie miał mętlik w główce...
    dzieci interesują sie swoimi narządami,dotykają je,odkrywają ,nie wiedząc,że wkraczają w sferę seksualności swojego ciała,ale...trzeba im ten temat odkrywać w odpowiedni sposób,a nie w sposób karykaturalny,wykrzywione penisy z kapeluszami,one sie będą z tego po prostu śmiały...
    nie jest to według mnie prawidłowo przeprowadzone...filmik natomiast nie jest groźny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do komiksu i kwestii "dwóch tatusiów" zgadzam się z Tobą.
      Nienaturalne wymiary genitaliów narysowanych na komiksie mogą wywołać pewien zamęt u dzieci, które nie będą wiedziały o co tak naprawdę chodzi. Czytanka "z przyjacielem tatusia" w przypadku zdezorientowanych dzieci może prowadzić do generowania pytań, o jakich piszesz.
      Natomiast ten pierwszy filmik też moim zdaniem może wywołać pewien zamęt w postrzeganiu płciowości człowieka u przedszkolaków, dlatego takim małym dzieciom bym go nie pokazywał - vide moja odp. na pierwszy komentarz Jaskółki.

      Usuń
    2. na pewno przychyliłabym sie do tego,by go pokazywać dzieciom szkolnym...tu bym się mogła z Toba zgodzić...bo w sumie...nic dzieci na tym nie tracą tak naprawdę...jeśli rok czy dwa poczekają...
      ;)

      Usuń
    3. Trzeba mieć na uwadze, że każdy rok w tym wieku kolosalnie zmienia postrzeganie świata i stopień pojmowania dziecka, dlatego pewien poślizg w naświetleniu dzieciom tych spraw będzie moim zdaniem korzystny dla postrzegania spraw seksu we właściwym świetle przez te edukowane dzieci, gdy będą już w nieco starszym wieku.

      Usuń
    4. tak,masz rację,przedszkolakowi to nic nie da,bo w wieku szkolnym znowu do tych pytań powróci naturalną koleją rzeczy...dzieci będą się coraz bardziej tymi tematami interesowac,ale przedszkolak...nie zyska na tym,a może miec mętlik w głowie...tu rodzic musi wypośrodkowac odpowiedź,jeśli maluch zada trudne pytanie...te rysunki do mnie nie przemawiają...

      Usuń
    5. szczerze mówiąc, to nawet dorośli mogą się nie połapać... jest taka seria reklam "Serce vs. Rozum" /ni cholery nie wiem, co reklamuje, ale to nieistotne/... za pierwszym razem pomyślałem "co to, k...a jest?"... potem wymyśliłem, że to truskawka i ziemniak... ale ta truskawka jakaś taka nietruskawkowa, zaś ziemniak niekartoflany... znowu pojawiło się pytanie "co to, k...a jest?"... potem jakoś to serce mi się objawiło, ale to drugie nadal było zagadką... mózg to nie jest, raczej móżdżek... to był bardzo długi proces dochodzenia do sedna /zwłaszcza, że czas reklam staram się spędzać bardziej twórczo, np. robiąc sobie herbatę/, aż wyjaśniła mi to córka /l.10/ znajomej...
      czyli może rzeczywiście dla dziecka tańcząca cipka to tylko tańcząca cipka, tańczący siusiak to tylko tańczący siusiak, jedynie dorośli tworzą sobie z tego wielki problem? :)...
      jakby nie było ciekawy temat, niecodzienny, bo kiedy ostatni raz w tym Zacnym Gronie rozmawialiśmy o tańczących cipkach i siusiakach?... ja sobie takiej rozmowy nie przypominam...

      Usuń
    6. matko...myślałam, że to Smurff użył tych ozdobników,odpowiadając mi...a to Pkanalia...hahaha,
      tej reklamy z zercem i rozumem ja tez długo nie mogłam załapac ,a najgorsze było to,że koleżanka z pracy te reklamy lubi i na dzień dobry mnie pytała,czy tę reklame np.wczoraj oglądałam,fajna,no nie?...a ja kiwałam głową,że niby rozumiem,hahahaha...
      tak,że te rysunki moga byc różnie odczytywane...reasumując...:))

      Usuń
    7. No właśnie Crackie, człowiek widzi tańczące cipki i siusiaki, no i siłą rzeczy różne myśli przychodzą mu do głowy :P

      Usuń
    8. hahaha,tak to sobie sprytnie wymysliłeś?

      Usuń
    9. Trochę humoru nie zawadzi :)

      Usuń
  6. ale nie wiem o co ci chodzi? ja naprawdę mam elegancką cipkę pomimo starszego wieku, to dlaczego miałabym ten fakt ukrywać, gdyby dziecko albo ktokolwiek inny był zainteresowany odpowiedzią :P:)

    mi się podobał ten taniec siusiaków z cipkami i myślę, że dzieci odbierają to zupełnie normalnie, tak jak nagość, dokąd rodzice nie zaczną robić z tego jakiegoś tabu, moje dziecko było karmione piersią prawie do przedszkola (3 lat) to widok gołych piersi nie miał dla niego podłoża seksualnego, za to w wieku trochę starszym mógł być zainteresowany dlaczego siusiak czasem sztywnieje i dziwnie sika w nocy, ciekawe co Ty wtedy dziecku odpowiedziałeś?
    ja kupiłam książeczkę, żeby się nie przestraszył, ale Pani nauczycielka zabrała ją i nie raczyła oddać dziecku po lekcjach.

    Wiadomo przecież, że to dorośli są dziwni.

    Dzieci przyjmują to co widzą zupełnie normalnie. Homoseksualizm jest dziwadłem dorosłych, to raczej nie chciałabym żeby moje dziecko uczono, że to coś normalnego.
    Za to trąba słonia i siusiak mają coś wspólnego...a przynajmniej niezły wzorzec :P
    zabawa w chowanego też jest fajna, a dziewczynka na szafie to dobry azyl... cwaniara:)
    za to kapelusz nie na tej głowie i upadek z gołym tyłkiem, a także spadający ptaszek ustrzelony siusiakami dwóch chłopców, może być przestrogą :)
    obawiam się, że na dzieciach nie zrobiło to większego wrażenia, co najwyżej zareagowały jak na historyjkę z gumy do żucia typu Donald,
    za to w głowach dorosłych aż zawrzało, podobnie jak na plaży, w golasów wpatrują się dorośli, a dzieci budują domki z piasku nie zwracając uwagi na gołe ciała,
    edukacja seksualna jest dla mnie kolejnym dziwadłem dorosłych, bo dziecko jak potrzebuje, to pyta, a dorośli edukują się na pornosach, a potem pragną i szukają naturalnych zachowań.

    Tak czy siak, obrazki można wplatać w malowanki ale robienie z tego programów edukacyjnych, to lekka przesada sugerująca, że seksu trzeba się uczyć... to tak jakby uczyć serce kochać.
    :)
    Za to miło jest posłuchać Twojej muzyki, z kapeluszem na właściwej głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli co? Jesteś za a nawet przeciw? :P
      Może tylko wyjaśnię, że absolutnie nie negowałem, że masz całkiem elegancką cipkę, jeśli o to Ci chodzi :P
      Nie neguję też, że dzieci inaczej postrzegają świat i do pewnego wieku przyzwyczajone są do golizny /swojej, a czasem też rodziców, jeśli rodzice nie tworzą z tego tematu tabu/.
      Twierdzę tylko, że na wszystko jest odpowiednia pora, a na seksualne uświadamianie przedszkolaków jest moim zdaniem zbyt wcześnie. Co co sprawy edukacji seksualnej w starszym wieku, to moim zdaniem taka edukacja powinna mieć miejsce, choćby po to, aby odpowiedzieć dziecku na pytania tego typu, o jakich piszesz. Ale to później, a nie w przedszkolu.

      Usuń
    2. nie wiem czy się tak bezkrytycznie zgodzę..ja neguję co do zasady formę edukacji, w starszym wieku jest znacznie trudniej, o ile pamiętam ja nie przepadałam za taką grupową lekcją, zauważ ze właśnie w starszym wieku zaczynamy wchodzić w kulturę intymności, wstyd i seksualność...tym grupowym edukowaniem z kultury robimy biologię...wydaje mi się że utrzymywanie normalności obrazu widzianego przez dziecko i odpowiadanie na pytania, przeniesie normalność zachowań w dalszym wieku i starszy syn nie będzie miał obaw przeprowadzić z ojcem rozmowy na temat jaki go interesuje, nie jestem pewna czy szkoła jest właściwym miejscem do takiej edukacji,
      na szczęście mam to już za sobą i teraz być może ja bym mogła zapytać dzieci ale mamy ciągle zakorzenione to tabu pokoleniowe, jedynie troszeczkę złagodzone lub uwolnione,...w szkole szukamy wymówki żeby uwolnić się od trudnych rozmów z własnymi dziećmi a jednak to z domu powinni wynieść wartości jakie niesie za sobą seksualność i jakie są zagrożenia bądź skutki...i jest jak zawsze - krytykujemy innych.

      Usuń
    3. Ja wiem Makowa, że Ty jesteś wielką fanką naturalnego porządku rzeczy, a przecież wiadomo, że nie ma czegoś takiego jak edukacja seksualna psów, kotów czy koni - a jednak mimo to te zwierzaki radzą sobie z tym zupełnie dobrze :)
      Tak, ale jest też w tym wszystkim jedno wcale nie takie małe "ale". Otóż ludzie tym się różnią od zwierząt, że właśnie są ludźmi i w przeciwieństwie do zwierząt nie powinny kierować się wyłącznie własnym instynktem i hormonami. Skoro w odróżnieniu od zwierząt posiadają zdolność myślenia, powinni moim zdaniem wykorzystywać ten dar, bo dzięki temu mogą kontrolować swoje życie seksualne stosując np. antykoncepcję. A do tego edukacja seksualna wydaje mi się nieodzowna.

      Usuń
    4. póki co to ludzie niszczę instynkt, zaburzają hormony a w efekcie z człowieka myślącego tworzą roboty. Następnym etapem będą ludzkie klony, bo to będzie jedyny ratunek przed wyginięciem.
      Moim zdaniem małpy się z nas śmieją w ZOO!

      Z tym kontrolowaniem życia seksualnego za pomocą antykoncepcji to chyba jakiś problem ubiegłego wieku :P:)
      Dzisiaj problemem jest jak prowadzić życie seksualne z koncepcją przyszłości, a udane życie seksualne w parze heteroseksualnej, to szczyt marzeń .
      Pa :)

      Usuń
    5. Myślę, że czas zdania się na instynkt mamy bezpowrotnie (?) za sobą, w każdym razie na dzisiaj na pewno. Żyjemy zbyt szybko, zbyt intensywnie, by w każdej dziedzinie życia móc się na ten instynkt zdać, wsłuchać w niego. czy to dobrze, czy to źle, każdy zapewne oceni inaczej. Ja - na moje własne potrzeby- zawsze uważałam, że warto pozostawić rzeczy naturalnemu biegowi do momentu urodzenia dzieci, by nie zaburzać gospodarki hormonalnej. Jednak po tym czasie - również dla mnie - antykoncepcję hormonalną uważam za wybawienie. Nie tylko od niepożądanej ciąży, ale i od upiornych w niektórych przypadkach zaburzeń hormonalnych, huśtawek hormonalnych zaburzających normalne życie. Natura bowiem wcale nie zawsze jest taka mądra , jak chcemy ją widzieć i każda kobieta, która była w szponach zespołu napięcia przedmiesiączkowego doskonale wie o czym mówię.

      Usuń
    6. zgadzam się An-Ka, instynkt potrzebuje zatrzymania i czasu na co nie mamy czasu jednak warto o niego walczyć, ja nie poddaje się tak łatwo i nie dam porwać się wirowi życia, próbuję złapać i utrzymać choć okruszki instynktów, chociaż bywa to trudne, a czasem bolesne, ale jakie urocze :)

      podobnie postąpiłam jak Ty, chociaż ja się uchroniłam przed hormonami, pozwoliłam sobie na nie dopiero w okresie okołomenopauzalnym, faktycznie wygodne, ale też zmieniają organizm na bezpłodny, być może nawet przyjazny rakowi, myślę że należy szukać innego rozwiązania na zaburzenia hormonalne i antykoncepcję, bo ta droga jest zabójcza.

      Usuń
    7. Nie do końca... Hormony wprawdzie zwiększają ryzyko raka sutka i szyjki macicy, ale za to zmniejszają raka trzonu, jelita grubego, odbytnicy, pęcherzyka żółciowego.

      Usuń
    8. próbowałam wybrać, który lepszy :)
      i wybrałam:
      -pieprzyć hormony, niech będzie z głodu ale z cyckami i macicą!
      :)

      Usuń
    9. Jestem za, szczególnie jeśli chodzi o cycki :)

      Usuń
    10. A no właśnie, WYBÓR. Każdemu wg jego potrzeb, a nie według potrzeb cudzych

      Usuń
  7. Kiedyś bawiło się po prostu w doktora i dzieciaki same określały dla siebie odpowiedzni wiek. dla jednych był to okres przedszkolny a dla drugich poczatki szkoły podstawowej:))
    ja uważam ze za szybko i jednak na siłę chce sie małe dzieci zainteresować czymś czym według mnie zainteresuja się sami..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo kiedyś dzieciaki były mądrzejsze i bardziej samodzielne niż te dzisiejsze. I zamiast edukacji seksualnej bawiły się "w doktora" dzięki czemu doskonale wiedziały co i jak - a ile przy tym było uciechy! :)))

      Usuń
  8. Pierwszoklasista idąc do szkoły - oficjalnie nie może umieć ani czytać, ani pisać, a tymczasem przedszkolak powinien być niemal wszechstronnie wyedukowany w kwestii seksu? Litości! To jest totalna paranoja i zupełnie nie rozumiem po co i czemu to wszystko ma służyć?

    Smurffie, czy wróci wreszcie normalność? :))

    Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się Dejaniro, że normalność rozumianą w tym sensie, w jakim my rozumiemy to słowo, już nie wróci. Wszystko wokół nas zmienia się i ewoluuje, a nasze kryteria tego, co my uważamy za normalność są dziś uważane za archaiczne. Nie piszę tego bynajmniej sarkastycznie, po prostu tak jest i nic z tym nie da się zrobić. Zgodnie z tą zasadą obecne kryteria tego, co dziś świat uważa za normalność także za pewien czas będą już archaiczne.
      No ale cóż - panta rhei.
      Ale za to pozdrawiam Cię nieprzemijająco :)

      Usuń
    2. Masz absolutną rację,Smurffie :) Kto stoi w miejscu, ten się poniekąd cofa, nie rozwija itd./itp. Niemniej strasznie irytuje mnie to, że świat ewoluując coraz częściej bezkrytycznie przyjmuje nurty z zewnątrz, niemal całkowicie zatracając dawne wartości.
      No cóż, pewno się starzeję i zaczynam biadolić :)))

      Usuń
  9. Dzieciom nikt nie zabrania pytać (o ile rodzic czy wychowawca nie jest idiotą), ale filmiki z latającymi fallusami kojarzą mi się bardziej z Monty Pythonem niż z wychowaniem przedszkolnym. Pomimo mojej otwrtości wydaje się że to lekka przesada. Pozdrawiam po przerwie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P