Witaj Miły Gościu na pokładzie Linii Lotniczych "Smurffair". Rozgość się tutaj - mój wirtualny barek jest zawsze obficie zaopatrzony ;) Życzę wyłącznie miłych lotów i wielu przyjemnych wrażeń!

czwartek, 28 maja 2015

Zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.

Polityka czasem potrafi być nieprzewidywalna tak samo jak futbol.
Równo 10 lat temu odbył się mecz finałowy Ligi Mistrzów w którym AC Milan zmierzył się z Liverpool FC. Gdy piłkarze schodzili na przerwę wydawało się, że już jest pozamiatane bowiem Milan prowadził wówczas 3:0. A jednak w II połowie Liverpool wziął się do roboty i wyrównał stan meczu na 3:3. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia chociaż Szewczenko miał raz ku temu wyborną okazję. Wreszcie przyszło do wykonywania rzutów karnych, w których Jerzy Dudek swoim niesamowitym tańcem w bramce chyba "zaczarował" niektórych graczy Milanu, dzięki czemu to Liverpool FC zdobył w końcu to jakże cenne trofeum. 
To był wspaniały mecz, który do końca trzymał w napięciu - a kto go nie pamięta, może sobie teraz przypomnieć.


Gdy w listopadzie ubiegłego roku Jarosław Kaczyński ogłosił, że kandydatem PiS na prezydenta jest Andrzej Duda, sytuacja była podobna do tej, jaką mieli w trakcie przerwy piłkarze biorący udział we wcześniej wspomnianym meczu. Wydawało się, że już jest "po ptokach" bowiem kandydat PO, Bronisław Komorowski miał wówczas poparcie w sondażach przeszło 60 % i mało kto wówczas wierzył, że w ogóle dojdzie do II tury wyborów prezydenckich, gdyż przewaga urzędującego prezydenta nad resztą stawki była kolosalna. To wtedy Adam Michnik oświadczył buńczucznie, że Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby „pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży”. 
Ta wyraźna przewaga w sondażach zdecydowanie uśpiła zarówno samego Komorowskiego, jak i cały jego sztab. Kampania urzędującego prezydenta toczyła się wyjątkowo niemrawo, w odróżnieniu od energicznej kampanii Andrzeja Dudy, który powoli, ale wyraźnie zyskiwał w sondażach. I to pomimo tego, że wszystkie mainstreamowe media wyraźnie sprzyjały Komorowskiemu starając się jednocześnie maksymalnie pogrążyć kandydata PiS - jeśli ktoś jest ciekaw, jak to się odbywało w praktyce, to pod tym linkiem może zobaczyć, w jaki sposób Beata Tadla przepytuje kandydata na prezydenta Andrzeja Dudę. Nasuwa się tutaj dosyć oczywiste pytanie, skąd się wówczas wzięła ta wściekła pasja u na pozór ciepłej i sympatycznej Beaty Tadli?

Ale to co wyczyniała Beata Tadla to i tak "małe piwo" wobec tego, co wyprawiał Tomasz Lis. Ten w swoim zacietrzewieniu zatracił zupełnie jakiekolwiek poczucie rzetelności i dziennikarskiego obiektywizmu. W pewnym momencie był zaślepiony do tego stopnia, że zupełnie się zagubił i nie zauważył, że przekroczył cienką linię demarkacyjną za którą stał się po prostu śmieszny i zaczął przysparzać głosów nie wybranemu przez siebie kandydatowi, lecz jego przeciwnikowi. Obok Komorowskiego zebrała się wówczas spora grupka różnej maści "autorytetów", która tak naprawdę świadczyła urzędującemu prezydentowi niedźwiedzią przysługą, gdyż zamiast pozyskiwać dlań głosy - traciła je.

Wyniki po I turze okazały się pierwszym zimnym prysznicem dla urzędującego prezydenta i jego sztabu. Okazało się, że I turę wygrał Andrzej Duda z niewielką przewagą nad Bronisławem Komorowskim. Urzędujący prezydent wreszcie się wówczas "obudził", ale ta nagła gwałtowna aktywność urzędującego prezydenta przez wielu jego dotychczasowych wyborców została odebrana jako spóźniona i w dodatku nieszczera. Duda, który od samego początku kampanii był bardziej rzutki i energiczny przekonywał do siebie coraz więcej wyborców. Na nic zdało się coraz bardziej gwałtowne i sztuczne zaklinanie rzeczywistości przez mainstreamowe media - coraz więcej ludzi widziało zupełnie inny przekaz niż próbował im wcisnąć tabun wciąż lojalnych i dyspozycyjnych wobec prezydenta dziennikarzy. Okazało się również, że mainstreamowe media w dużym stopniu straciły swoją pierwotną siłę przekazu. Chyba po raz pierwszy w historii podczas kampanii wyborczej wiodącym medium okazał się Internet, a tam dość zdecydowanie dominowali zwolennicy Andrzeja Dudy oraz krytycy prezydenta Komorowskiego. Patrząc na to co się dzieje już na kilka dni przed II turą przewidywałem dosyć wyraźne końcowe zwycięstwo Andrzeja Dudy. Wyniki II tury potwierdziły te moje przewidywania, chociaż samo zwycięstwo było raczej niewielkie /Andrzej Duda wygrał różnicą zaledwie trzech procent, ja natomiast przewidywałem, że może to być nawet 10 - 20 procent/. 
Tym niemniej - wygrał. Dokonał czegoś, co wcześniej wydawało się niemożliwe. Podobnie było z Liverpoolem, który w tamtym pamiętnym meczu także dokonał czegoś, co na pozór wydawało się niemożliwe. 
Dlatego polityka bywa czasem równie szalona i nieobliczalna jak futbol - o czym właśnie mogliśmy się przekonać.

Wydaje mi się, że wybory prezydenckie stanowią zaledwie preludium do głębszych zmian, jakie nas niebawem czekają w politycznym światku. Rządząca od ośmiu lat PO wyraźnie traci poparcie społeczeństwa, a do głosu w coraz większym stopniu dochodzi grupa zdecydowanych kontestatorów obecnego układu, na czele których podąża Paweł Kukiz. 
Czyli - wyraźnie idzie nowe.
I dobrze, bo mam już serdecznie dosyć niektórych gąb, które od przeszło dwudziestu lat powtarzają te same puste frazesy - pora je wreszcie oderwać od koryta zwanego Polską na którym od wielu lat pasożytują.



24 komentarze:

  1. starzy Komancze opowiadają, że kiedyś podczas meczu w pęcherz kulany nogą po łące pewien zawodnik chwycił ów pęcherz w garść i pobiegł do bramki przeciwników... zrobiło się straszne zamieszanie...
    i tak powstało rugby...
    ...
    inercja mentalna, bierne poddanie się procedurom... to pokazały wybory... gdyby tak wszyscy w drugiej turze uparcie zagłosowali na doktor Magdę /mniejszości seksualne na magistra Pawła/, to wtedy byłoby sobie o czym opowiadać...
    u Smalandczyków było tak, że gdy podczas wesela spalono tylko jedną chałupę i padły tylko dwa trupy, to takie wesele się nie liczyło...
    ...
    ergo...
    nuda, Panie Kierowniku, nuda... aż się chce wyjść z kina...
    ...
    a tak poważniej?...
    niezła bryndza będzie... ale damy radę... za Jaruzela daliśmy radę, to Duda może nam skoczyć... byle tylko nie palić kościołów... te budynki jeszcze się przydadzą...
    ...
    pozdrawiać :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a teraz poważniej, czyli właściwie to samo, ale drukowanymi literami...
      Gajowy Buła przegrał, bo zasnął... to zresztą zawsze był taki śpiący prezydent... zasnęli też jego zwolennicy i stąd taka dziwaczna kampania, histeria w stylu studenta, który sobie nagle przypomniał, że jutro ma egzamin i rzuca się do książek...
      Duda może być niezłym prezydentem /w sensie pracownika na swoim stanowisku/, jestem w stanie nawet uwierzyć, że da radę odbić od prezia i być niezależny... ale co jego konserwatywnymi poglądami?... czy wstrzyma Ziemię i ruszy Słońce prawem do weta w kwestiach obyczajowych?... są podstawy, aby się tego obawiać...
      odwiedziny jasnej Góry jako prezydent /a nie jako osoba prywatna/ były bardzo czytelnym sygnałem... jako prezydent powinien teraz zajrzeć do ważnych kultowo miejsc innych wyznań, ale gdy to zrobi, zjem własny kapelusz z czekolady...
      kwestie gospodarcze?... tym akurat nie warto się zajmować, bo prezydent ma niewiele do gadania...
      co dalej?...
      kontestacja Kukiza jest de facto kontestacją natury personalnej, czyli chodzi o wymianę kadr na młodsze... ale poglądowo Kukiz jest kalką PiS'u... pojęcia rzecz jasna nie mam, czy, i jaką formację stworzy i jaką rolę ta formacja odegra w i po wyborach... wydaje mi się, że będzie to poważniejsza rola, niż Palikota... ale to nadal będzie rodzaj PiS-bis... bardzo socjalny /w założeniach/ i konserwatywny... bo taki jest sam Kukiz...
      ...
      a skąd moje znudzenie w pierwszym komentarzu?... bo summa summarum dalej jesteśmy w czarnej dupie...

      Usuń
    2. Podziały w społeczeństwie są zbyt duże, aby udało się zadowolić wszystkie grupy społeczne, nikt tego nie dokona, bo zawsze znajdą się grupy społeczne, którym jakieś zachowanie prezydenta nie będzie się podobało. To jest jasne i zrozumiałe, ale ważne jest poszanowanie tych, którym to się nie będzie podobało, aby nie spychać ich na margines, co często deklarował BK. To był błąd, bo prezydent zawsze powinien łączyć Polaków, a nie ich dzielić i odnoszę wrażenie, iż AD to rozumie i będzie się starał tak postępować. Oczywiście ważne jest przy tym, aby nie wykonywał żadnych radykalnych kroków, jak np. otwarta walka z in vitro, bo wtedy polegnie z kretesem. Niech swoje przekonania światopoglądowe zostawi dla siebie na czas po prezydenturze, bo tutaj chodzi o reprezentowanie wszystkich Polaków, a nie tylko tych dla których in vitro to "samo zło".
      Oczywiście in vitro podałem tutaj jako przykład, bo takich spraw jest dużo więcej.
      Pozdrawiać :)

      Usuń
    3. @Piotr
      Gajowy przegrał, bo stopień jego arogancji przekroczył poziom wyobraźni sympatyków jego partii, a tempo odklejania się od rzeczywistości zawstydziło to u znanego nam misia po wypiciu piątej z kolei butelki "nienarkotyku".
      Mam wrażenie, że od tej chwili Buła odda się swoim ulubionym czynnościom i już nikt nie schowa mu zdjęć z trofeami.
      Tuż przed wyborami mimowolnie odwiedziłem kilka mniejszych miasteczek, dosłownie zapomnianych przez ludzi i Światowida. Dziwnie mi się wydaje, że gajowy i jego kompania mieli takie miejsca gdzieś - nie istnieli tam nawet na plakatach.
      Chyba tamtejsi aborygeni bardziej wierzą w socjal niż w WSI.
      Anty

      Usuń
  2. Polityka zupełnie mnie nie kręci prędzej ty smurfie:))))
    Obchodzi mnie jednak bardzo co dzieje sie w moim kraju jakim jest Polska.
    Kiedyś w szkołach uczono i wpajano nam by we wszelkich konkurencjach w jakich bierze sie udział grać uczciwie i nie zadawac ciosu w te miejsca w które odgórnie są ustalone.teraz tego nie ma.teraz napierniczają gdzie popadnie byleby tylko wygrać.ja 5 lat temu głosowałam na Komorowskiego licząc na to że ma jaja.jednak przez te 5 lat widziałam tylko jak on dryfuje po rzece a te jego jają słuzą mu tylko i wyłącznie do tego zeby nie utonął i aż się dziwiłam ze facet bez przerwy ma puste jaja.toż to nie możliwe:))) duda przeszedł tylko dlatego ze Kaczynski trzymał się od niego z daleka podczas kampanii.Pamiętam jak Balcerowicz powiedział ze przez pół roku trzeba zacisnąć pasa by było lepiej.kużwa minęło 25 lat od tego czasu.ile mozna wytrzymać na bezdechu? Z pustego nikt nie naleje to każdy wie ale żeby ktoś wciąż traktował społeczeństwo jak króliki doświadczalne? Tego już za wiele!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobre spostrzeżenie... Biedroń trzymał się z dala od Palikota i dobrze na tym wyszedł...

      Usuń
    2. Wiesz Piotr myślę że Duda doskonale zdawał sobie z tego sprawę że ogon to mu nie potrzebny poniewaz ma swój:))

      Usuń
    3. No właśnie Luśka, w tym wypadku nie chodzi tylko o samą politykę, tutaj o całą Polskę chodzi, o to jak nam się będzie dalej żyło. Ja też już mam serdecznie dosyć Komorowskiego, dla mnie ten gość przez 5 lat swojej prezydentury nie zrobił niczego z myślą, aby jakoś polepszyć los Polaków, myślał tylko o sobie, ewentualnie dbał o sprawy swojej partii, czyli PO.
      Dlatego nie żal mi go w ogóle.
      Zgadzam się, że Kaczyński nie miał szans na zwycięstwo, dlatego wysunięcie kandydatury AD uważam za bardzo sensowne posunięcie i - jak się okazało - skuteczne.
      Odsunięcie się Dudy od JK uważam ca celowe posunięcie, które także zdało egzamin.
      Chciałbym, aby Duda zapoczątkował szereg korzystnych zmian w tym kraju, bo jak na razie to widzę tylko marazm i stagnację, dlatego wcale się nie dziwię, że młodzi masowo emigrują w poszukiwaniu lepszego życia na obczyźnie.

      Usuń
  3. Od koryta rządzących oderwać się nie da, ale można próbować wymusić zmianę ekipy, aby zaczęła choćby przejściowo coś sensownego i konstruktywnego przy okazji robić.

    Dawniej irytowały mnie twarze niektórych działaczy PiS - nieskończenie pewnych siebie, szyderczych, agresywnych. Teraz nie mogę patrzeć na tępe, butne, zadowolone z siebie twarze niektórych działaczy PO. Robili co chcieli, wkurwiali ludzi na różne sposoby i myśleli, że można tak dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Dibeliusie, że ryje /ktokolwiek by to nie był/ szybko przyrastają do koryta władzy i potem trudno je od tego koryta oderwać. Ale pocieszające jest to, że jednak działają jeszcze w tym kraju mechanizmy demokratyczne. Dzięki temu społeczeństwo ma decydujący wpływ na to, kto będzie siedział przy tym korycie i jeśli władza przekroczy pewne granice - ludzie mogą pokazać wówczas takiej władzy czerwoną kartkę.
      Co właśnie miało miejsce.

      Usuń
  4. mieliśmy dość czasu,te 8 lat rządów PO to obiecanki bez pokrycia,a dzieje się coraz gorzej...Polacy wybrali nadzieje na zmiany,widać to było wyraźnie w I turze,kto dostał zimny prysznic...
    tak naprawdę coraz mniej wierzę, ale być może PIS też coś wyniesie z tego wszystkiego,nie bedzie tamtym PISem,bo podskakiwaczy tez nam nie trzeba,państwa policyjnego,wyszukiwanie afer,czarne teczki...tego tez nam teraz nie trzeba i ...dajmy po prostu szanse Dudzie, a także nieco czasu,bo z pustego od razu nie naleje się...a przede wszystkim Kaczyński powinien trzymać sie na uboczu nieco,jego czas też minął, nie mam czasem nerwów go słuchać...D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak naprawdę to bałam sie,że Komorowski wygra,będą oszukane wybory...i jak piszesz,emocje były podobne jak w rozgrywkach footbolowych...i nagle jest...nasz kandydat wygrał...może przyjdzie nowe...;)

      Usuń
    2. Właśnie tak było, jak piszesz. Ani Komorowski, ani rządząca PO od dawna nie robili nic, co by poprawiło sytuację zwykłych ludzi. Było wprost przeciwnie - podwyższyli wiek emerytalny i podatki, a w mediach było tylko stale obiecywanie gruszek na wierzbie i zachwyty, jak to Polska się rozwija. A ja wokół siebie widziałem, że Polska bardziej się zwija niż rozwija.
      Nie wiem, czy AD dokonana zmian na plus, aby nam się lepiej żyło - ale przynajmniej daje nadzieję na lepsze. To i tak już coś, bo rządząca PO oraz BK w moim odczuciu nawet tej nadziei już nie dawali.
      A jeśli AD też niczego w tej materii nie dokona - to ludzie znowu postawią na kogoś innego. Takie są mechanizmy demokracji i na szczęście na razie działają.
      A póki co - jak piszesz - dajmy szansę AD. Kto wie, może okaże się najlepszą receptą na nasze narodowe bolączki? Oby!

      Usuń
  5. Ludzie są zdesperowani i głosowali tylko na zmianę, nawet nie wierząc w obietnice Dudy.I dobrze, ze Kaczynski, Pawłowicz i Macierewicz zostali w cieniu i niech tam przeczekają.
    Ja patrzę optymistycznie pomimo wszystko.
    Cała moja zadowolona z życia rodzina, bliższa i dalsza głosowała na Komorowskiego. I wszyscy jechaliśmy na wybory z pięknej imprezy rodzinnej, ktora była daleko od naszych domów. Ja pojawiłam się w lokalu za 5 dziewiąta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Kaczyński i Macierewicz celowo stali z boku, bo zdawali sobie sprawę, że gdyby byli bliżej, to Duda by nie wygrał.
      Ludzie głosowali na zmianę, bo układ PO - Komorowski niczego nowego nie obiecywał. Taki "polityczny przeciąg" jest wskazany od czasu do czasu, inaczej kraj zaczyna gnuśnieć, co już dawało się zauważyć.
      Niedługo zobaczymy co nam pokaże mowy prezydent Andrzej Duda i czy warto było na niego głosować.

      Usuń
  6. ja nie wiem czy jest się z czego cieszyć? i czy ten wybór coś zmieni, może co najwyżej bramki..
    moim zdaniem nie było kogo wybrać, to ten mecz jest raczej strzelaniem do jednej bramki albo we własne kolano!
    na widok kipiącej złości Pana Kaczyńskiego, od razu poddaję się dobrowolnej karze, to taka rekomendacja zapala mój bieg wsteczny :)
    ta druga para ustawiaczy, bo do graczy im daleko, to już zdecydowanie przebrała miarkę, no i zgodnie z zasadą - "kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera", a ten Pan akurat, odebrał mi zawód a tym samym ze stabilności praw nabytych i Państwa zrobił szmatę, a z moich osiągnięć zawodowych błazenadę
    to cóż - c'est la vie Panie Prezydencie.
    Przyznam, że w takiej sytuacji gdy śmiać się nie ma z czego, a płakać już się nie chce, to można tylko zacząć śpiewać :)
    czy to był mecz? jakieś wyjątkowe wydarzenie? ja bym raczej zakwalifikowała do marnego kabaretu. Niestety!

    https://youtu.be/rJWrNJSMdsA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Kaczyński jest celowo demonizowany w mediach głównego nurtu, podobnie jak od 2010 roku celowo robi się z Macierewicza oszołoma. Ma to na celu zdyskredytowanie tych polityków i ich ośmieszenie w oczach opinii publicznej, co automatycznie czyni ich mniej poważnymi i wiarygodnymi. Wielu Polaków dało się na to nabrać i już od dawna postrzegają tych polityków stereotypowo, właśnie w taki sposób jak media głównego nurtu chcą, aby ich postrzegano. Czyli jest to celowa indoktrynacja społeczeństwa, które posłusznie poddaje się woli dziennikarzy pracujących dla ekipy sprawującej rządy w Polsce.
      Ten mechanizm jest znany i z powodzeniem stosowany od wielu lat /Goebbels, komuniści w ZSRR, itp/.
      Z kabaretem bym tego raczej nie łączył, po prostu każdego dnia mamy do czynienia z czymś, co bym nazwał cyniczną grą polityczną prowadzoną na użytek określonych grup, które marzą o tym, aby zakulisowo sterować ludźmi. Tak właśnie robi się politykę i to nie tylko w polskim wydaniu.

      Usuń
    2. Oczywiście,że tak! To wszystko sztuka umiejętnej manipulacji. A ciemny lud wszystko kupi.

      Usuń
  7. W interesie nas wszystkich jest, by Duda okazał się takim, jakim widzą go jego wyborcy z prawdziwego ( a nie tego przeciw, bo tych przecież niemało) wyboru.Trzeba mu tego w tym własnym interesie zyczyc. Ja jestem sceptyczna jak zawsze, ale z radością uznam swą pomyłkę. Zmiana była konieczna, kolejny raz sprawdził się pogląd, że władza demoralizuje.Kaczyński rowniez powinien odejść, jego czas powinien się skończyć. Poczekamy, zobaczymy, kciuki trzeba trzymać a na swoim polu robić swoje, robić to dobrze i nie uzależniac od tego, kto u władzy. Bo pracujemy dla siebie i swych współobywateli, rządzący mijają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi An-Ka, ale ja nie mam złudzeń i nie widzę nic prawdziwego. Nie mam za kogo trzymać kciuków. Sorry.

      Sprzeczne jest z moją naturą, prawdziwością zamiarów i wiarą, składanie pokłonów Bożkom ludu i samozwańczym Królom. Ja bym szukała gniazda Orła Białego w Gnieźnie, a Wisły w górskim potoku a nie pod Syrenką. Niestety albo się dba o wartości albo o klakierów.
      Masz rację rządzący mijają a Orły mają mocne szpony, ostre dzioby i szerokie skrzydła. Budują gniazda wysoko to trudniej do nich dotrzeć niż do takiego ziejącego siarką smoka :)
      To jeszcze trochę poczekamy aż się smoki same wytłuką :)

      Pozdrawiam serdecznie i znikam do swojej uroczej rzeczywistości:)

      Usuń
    2. Spora część mnie przyznaje Ci rację, jednak część mnie CHCE , byśmy tej racji nie miały. Czuję się potwornie zmęczona tą sytuacją, tymi podziałami, tym brakiem myślenia państwowego, tym prymatem partyjności, obojętne , z której strony. Też serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Pożyjemy, zobaczymy. Nie wiem czy po tych 5 latach prezydentury Duda okaże się takim prezydentem, jakiego oczekujemy. Tym niemniej daje /przynajmniej dla mnie/ pewną nadzieję.
      Ponowny wybór Komorowskiego w moim przekonaniu całkowicie niweczyłby tę nadzieję, bo taki wybór nie wnosiłby niczego nowego, byłoby to wyłącznie powielenie istniejącego do tej pory status quo, co w moim przekonaniu byłoby utratą szansy na zmiany i rzeczywiste polepszenie warunków życia dla milionów zwykłych obywateli tego kraju.

      Usuń
  8. MIEJMY TAKĄ NADZIEJĘ,ŻE TE ZMIANY WRESZCIE NADEJDĄ, BO INACZEJ W TYM ZADUCHU I STĘCHLIŹNIE SIĘ PO PROSTU PODUSIMY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba w to wierzyć, inaczej chyba wszyscy stąd wyjedziemy, a ostatni zgasi światło...

      Usuń

Jeśli nie wiesz jak to skomentować, ale koniecznie chcesz zaznaczyć swoją obecność, lepiej wstaw trzy kropki, zamiast goopio gadać :P