W ostatnim poście opisałem jeden z moich ostatnich snów. Zgodnie ze złożoną obietnicą w tym poście będę kontynuował senną tematykę. Ale tym razem wezmę "na warsztat" kilka moich wcześniejszych snów, które najbardziej utkwiły mi w pamięci. Co ciekawe, niektóre moje sny lubią się powtarzać, tak jakbym co jakiś czas stale śnił to samo.
Przenieśmy się zatem do krainy snów. Poniżej zebrałem te sny, które najbardziej utkwiły mi w pamięci. Pod każdym snem zamieszczam też moją interpretację, czyli w jaki sposób sobie dany sen tłumaczę.
Gdzieś w obcym kraju.
Jest to sen, który często mi się powtarzał we wcześniejszych latach, obecnie już mi się nie śni.
Jestem gdzieś w obcym kraju. Wiem, że to jest obcy kraj, czuję to w jakiś sposób. Być może to są Niemcy lub inny kraj w zachodniej Europie. Jestem w pobliżu wysokiego nasypu po którym biegnie autostrada. Po lewej stronie tego wysokiego nasypu jest małe senne miasteczko. Znam je, ale nie idę tam, bo nie ma tam dla mnie nic ciekawego. W ogóle odnoszę wrażenie, że dobrze znam te okolice, chociaż z drugiej strony cały czas dobrze wiem, że przebywam w zupełnie obcym dla mnie kraju. Po prawej stronie od autostrady znajduje się niewielki cmentarz. W nasypie pod autostradą wydrążony jest tunel, który łączy miasteczko z tym cmentarzem. Czuję, że ten cmentarz jest mi bardzo bliski. Spoczywa tam albo jakiś mój bliski krewny, albo nawet ja sam.
Cały czas kręcę się w pobliżu tego cmentarza, ale boję się tam zajrzeć, aby się o tym przekonać.
Ten sen interpretuję jako próbę poznania samego siebie, swojego "ja", a także moich bliższych i dalszych przodków. Najwidoczniej są pytania w tej materii, na które nie znam odpowiedzi, ten serialowy serial potwierdza, że te pytania cały czas siedzą w mojej głowie, Nie wykluczam też, że ten senny serial stanowi jakiś ślad przeżyć we wczesnym dzieciństwie, a może nawet są to jakieś ślady z mojego poprzedniego życia /lub kilku żyć/ w innych wcieleniach.
Góry.
Jest to sen, który stale mi się powtarza, chociaż ostatnio rzadko go śnię.
Jestem gdzieś w malowniczo położonej górskiej wiosce. Wioska położona jest w dolinie, wokół niej wznoszą się piękne i majestatyczne górskie szczyty.
Opuszczam tę wioskę i powoli wchodzę na wznoszącą się grań. Idę coraz wyżej. Czuję się wolny i szczęśliwy. Widoki zapierają dech w piersiach. Z góry patrzę na wioskę, którą opuściłem. Pięknie wygląda w promieniach zachodzącego słońca. Idę coraz wyżej, czuję się wolny i szczęśliwy, wprost zachłystuję się wolnością.
Sen interpretuję jako moje wewnętrzne pragnienie wyzwolenia się z jakichś niewidzialnych więzów. W moim życiu jest coś, co sprawia, że czuję się spętany i zniewolony. Ten sen pozwala mi na chwilę wyrwać się z tych niewidocznych więzów, pozwala mi poczuć się wolnym, spełnionym i szczęśliwym.
Podobnie interpretuję także mój sen o lataniu, który opisałem w poprzednim poście.
Czarny kot.
Sen, który śniłem bezpośrednio po narkozie. Nie jestem pewien, czy to był sen, bo równie dobrze mogły to być majaki. Narkozę miałem podaną w celu wykonania operacji przebiegającej z zagrożeniem życia - miałem wtedy 9 lat.
Jest bardzo ciemno. Wędruję długim i mrocznym korytarzem. Tym korytarzem przechodzę od jednego pokoju do drugiego. Jest tak ciemno, że idę niemal po omacku, z wyciągniętymi przed siebie rękami. Nagle wchodzę do pokoju, gdzie jest zupełnie ciemno. Bardzo się boję się, wyczuwam tutaj obecność złego czarnego kota i jakiejś potwornej tajemnicy. Nagle ktoś otwiera drzwi z naprzeciwka i do pokoju wpada snop światła. Wtedy czarny kot miauczy przeraźliwie.
Natychmiast się budzę. Cały jestem zlany potem.
Czuję się fatalnie, chce mi się jednocześnie pić i wymiotować.
Tego snu nie interpretuję ze względu na wspomniane wyżej okoliczności.
Opustoszałe miasto.
Sen, który śniłem tylko raz. Był na tyle niesamowity, że zapisałem go zaraz po przebudzeniu, aby go nie zapomnieć.
Jestem w opustoszałym mieście. Wokół mnie wznoszą się nadpalone, mocno zniszczone wieżowce. Krajobraz jest jak po wojnie - wszędzie walają się porzucone rzeczy i setki śmieci. Nigdzie nie ma żywego ducha.
Wchodzę do jednego z wieżowców. Jest tam duży hall. I tam czeka na mnie niespodzianka - zagaduje do mnie jakiś niezdarny karzeł. Przymila się do mnie i prosi, abym zszedł w dół po mrocznych schodach. Nie ufam mu, bo źle mu z oczu patrzy. Odmawiam. Wtedy nagle wyciąga widły, wbija mi je w brzuch i siłą wlecze mnie po tych schodach... nic nie mówi, ale dobrze wiem, że te schody prowadzą do piekła.
Sen interpretuję jako moje wewnętrzne niezadowolenie z jakiejś życiowej sytuacji, gdzie najwyraźniej postąpiłem wbrew moim wewnętrznym sugestiom. Był to zatem mój wewnętrzny głos sumienia, który odezwał się we śnie, bo na jawie był stłamszony przez zewnętrzny przymus popełnienia czegoś wbrew sobie lub przez presję, którą nałożyło na mnie moje bezpośrednie otoczenie.
Głos.
Sen, który miałem tylko raz, podczas mojego pobytu w szpitalu w wieku 21 lat.
Śpię na łóżku w szpitalu. Obok mojego łóżka stoi jakaś mało widzialna postać. Bardziej ją czuję niż widzę. Gdy się budzę i otwieram oczy słyszę jeszcze wyraźny głos
- czas już iść...
Wtedy budzę się na dobre.
Obok mnie nie ma nikogo...
Tego snu nie będę interpretował, gdyż aż po dzień dzisiejszy nie jestem pewien, czy ten głos słyszałem naprawdę, czy tylko mi się śnił...
No to rzeczywiście można sie przenieśc do swiata fantazji mówiąc na temat śnienia tak to sie chyba mówi.
OdpowiedzUsuńkiedys przywiązywałam dość dużą do moich snów. bywały różne.Czasami budziłam sie zlana potem ze strachu a czasami zamykałam z powrotem oczy zeby sen trwał dłużej.Dziwne jest że niektóre sny pamieta sie a drugich nie. Teraz rzadko coś mi sie sni...ale starzeję się to pewnie i pamięc gorszą mam:))
Dziwne że czasami śni sie coś zupełnie nie z tej ziemi a co najistotniejsze w snach jest to to że emocje które mi towarzyszą podczas takiego śnienia są prawdziwe a nawet mocniejsze.
Cmokas dla cię smurfie drogi:)
Kiedyś słyszałem, że jak po przebudzeniu człowiek spojrzy w okno, to wtedy od razu zapomina, co mu się śniło, a jak nie spojrzy w okno, wtedy ma szansę pamiętać. Ale to chyba tak nie działa skoro czasem przypominał mi się sen z ubiegłej nocy nawet w połowie dnia.
UsuńMuszę przyznać, że mnie również rzadko ostatnimi czasy coś się śni, a przynajmniej rzadko coś z tego pamiętam. Nie wiem czy to składać na karb starości, może po prostu swoje już wyśniliśmy Luśka i teraz to możemy sobie jedynie pomarzyć :)
Cmokas i dla cię :)
no właśnie czasami w ciagu dnia przypomni sie sen. chyba masz racje że juz limit snów tych oczywiście pięknych i ekscytujących sie wyśnił a teraz...a teraz to ja tak leniwa jestem że nawet marzyc mi się nie chce.
UsuńLuśka, nie przyznawaj się nawet, bo to znaczy, że już nic ci się nie chce :))
Usuńa nie śniło Ci się nigdy, że trzymasz dziewczynę za rękę i biegniesz przez łąkę a serce Ci trzepoce skrzydłami szczęścia i nie możesz nawet nic powiedzieć bo cię zatyka to szczęście?
OdpowiedzUsuńtylko jakieś takie same koszmary!!! złap tego gościa ze snów i wywal za drzwi razem z tym rozdartym kotem :)
jak mi się śnią koszmary, to się budzę i zaczynam myśleć jak to:
trzymam za rękę...
biegnę po łące...
a serce trzepoce...
ziemia się unosi..
nic nie mogę powiedzieć...
a ja? ....śnię i nie mogę się obudzić :)))
i wcale nie chcę się obudzić, ani też zasypiać :)
tak czy siak ja bym z Tobą spać nie chciała! z takimi snami!? nigdy w życiu!
ale muzyczka sympatyczna, mogę posłuchać :)
makowa jakby smurf z toba w jednym łóżku był to spać ty byś na pewno nie spała :))))
Usuńobawiam się Ela, że samo być w jednym łóżku to by mnie nie ruszyło, ani wzruszyło...ja już stara jestem i mam swoje wymagania.
UsuńTylko bujam ciągle jak dziecko i dzięki temu dobrze się trzymam i utrzymuję swoją nietykalność :)))
Roześmiałam się w głos bo wyobraziłam sobie was dwóch w jednym łóżku ha ha ha
UsuńMakowa, takie banalne sny to mi się codziennie śnią, zresztą w różnych konfiguracjach /różne dziewczyny i różne łąki/, ale ja tu chciałem bardziej oryginalne sny opisać, a nie takie banalne :)
UsuńTo co, moje sny Ci się nie podobają? A jakby mi się wyłącznie te spacery po łąkach z dziewczynami śniły, to wtedy byś chciała ze mną spać, bo moje sny by Ci pasowały? No no, kto by pomyślał, że w kwestii wspólnego spania na takie banalne rzeczy zwracasz uwagę, myślałem, że zupełnie inne sprawy odgrywają zasadniczą rolę w tej kwestii :)
Dobrze chociaż, że muzyka sympatyczna, zawsze to jakieś pocieszenie :)
Luśka, chyba już wiem co ci się będzie dzisiaj śniło :)
masz rację - oba samce :))
Usuńmoja wyobraźnia tak daleko nie sięga, ale już samo użycie słowa "łóżko" ma jak widać MOC! :)
Buziaki!
myślę że sam Smurff, ma niezły ubaw z naszej dyskusji :)to może będzie miał dzisiaj lepsze sny!
Dobranoc!
Na pewno nie miałabym nic przeciwko:))
UsuńCałkiem bez żartów koń w moim śnie zawsze przynosi jakąś wiadomość a kolor ich określa jaaka dobra czy złą. To mam przetestowane od kiedy pamietam. Zdarzyło mi sie też kiedyś że miałam sen i po kilku latach śniła mi się jakby dalsza część.Film w odcinkach który pamiętam doskonale i to jest dla mnie zadziwiające.
no widzisz oryginalność czasem nie działa na kobiety a banały owszem.
UsuńMiłych snów Smurffie :)
Wiecie, po takich miłych życzeniach miałem nieśmiałą nadzieję, że przyśni mi się jakiś trójkącik, czyli my we trójkę w jednym łóżku, ale już zasypiając pomyślałem, że to może być jednak horror jak mi się przyśni Luśka i Makowa ze mną w jednym łóżku :))
UsuńNo i w efekcie nic mi się nie przyśniło, więc rano mogłem odetchnąć z ulgą :))
masz rację to by był na pewno horror! nie dał byś rady!
Usuńnie wiem co by Ela z Tobą robiła, ale ja bym zaczęła od poszukiwania łaskotek, potem bym szukała włosków do wyrywania, tak po jednym, a gdybym nie znalazła to pewnie chciałbym sprawdzić jędrność Twojej skóry poprzez szczypanie, klepanie i deptanie, gdyby się okazało że to wszystko wytrzymałeś i nie mam więcej pomysłów, to bym może zasnęła ale wtedy chrapię!
masz szczęście, że ja się Tobie nie śnię, bo każdy horror, który może się przyśnić może być przyjemniejszy niż rzeczywistość :P
:)
smurfie i mnie sie nic nie przysniło ale może to i lepiej bo chodziłabym potem jeszcze bardziej rozdrażniona:))))
UsuńMakowa ja z pewnością bym zasnęła gdyby było nudno ale taka święta trójca z pewnościa nudzic by się nie nudziła:))))
:))
UsuńStrasznie mnie rozbawiłaś Makowa tymi swoimi zamiłowaniami :) A może to u Ciebie taka perwersyjna gra wstępna, kto Cię tam wie :)
W jednym się pomyliłem, to nie byłby horror, raczej niezła komedia :)
Luśka, w jednej rzeczy muszę się z Tobą zgodzić: w takim oryginalnym trójkąciku o spaniu raczej nie byłoby mowy :)
coś takiego ?!!! nawet chrapanie Cię nie przeraziło!
Usuńto mam w zanadrzu perfidny horror :)
CZAS!
ten wredny czas zabiera wszystko!nawet sny! małe zawahanie i już cię nie ma! nie wraca nigdy i nie zna litości...wtedy dopiero zaczyna się prawdziwy horror, to te duszki i kotki możesz sobie wsadzić w bajki i zająć się pilnowaniem snów, żeby za długo Ci się nie śniły, bo im dłużej trwają tym trudniej dogonić czas!
ja mam na to metodę- śnię tylko o tym co mam przed sobą, a co minęło to szybko zapominam :)))
tak czy siak miło zobaczyć uśmięchnięte buźki nawet te elektroniczne.
Pa :)
Co to znowu za pomysł, aby śnić wyłącznie o tym, co się ma przed sobą? Toż do tego trzeba być Kasandrą, albo innym Wernyhorą.
UsuńJa tam wolę śnić o tym, co już było, przyszłość jest dla mnie póki co białą, niezapisaną kartką.
No to pa Makowa, zostawiam Ci jeszcze elektronicznego buziaka, niech stracę :*
zdarzało mi się budzić, gdy grała jakaś muzyka... pamiętam, że wtedy miała ona związek z tym, co mi się śniło przed przebudzeniem... z dawnych przykładów, które pamiętam, to raz przyśniła mi się defilada, a po obudzeniu rzeczywiście łupał z radia jakiś marsz wojskowy, ale zdarzył mi się super sen erotyczny /ale taki bardziej romantyczny, niż "erosomański"/, zaś po obudzeniu się do popołudnia byłem na istnym endorfinowym haju... aha, zapomniałem dodać, że grała wtedy Omega swoje słynne już "Gyöngyhajú lány", więc trudno, by przy takim kawałku przyśniło się coś innego...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :)...
Najbardziej brutalne przebudzenia pamiętam z wojska. Wczesnym rankiem człowiek sobie smacznie śpi, śnią mu się różne panienki z okienka i takie tam, aż tu nagle na korytarzu ktoś się wydziera:
Usuń- pooobudka, pooobudka, wstać!!!
Wrażenie nie do opisania :)
Pozdrawiać :)
miałem znajomego, który jako budzik w montował sobie w telefon okrzyk: "wstawaj kurwa! do roboty!"... gdy mi to kiedyś prezentował, na moje nieme pytanie odpowiedział: "kultywuję fajne wspomnienia, jeszcze z OHP" :)...
UsuńJak z tego widać, każda okazja jest dobra, aby snuć miłe wspomnienia :)
UsuńBardzo oryginalne sny, spodobały mi się zwłaszcza złowrogi czarny kot i karzeł.
OdpowiedzUsuńTeż jestem często we śnie atakowany przez różne potwory. Walka z nimi jest beznadziejna, urywam im ręce, nogi, głowy, depczę je, ale to wszystko nie pomaga, bo ciągle się odradzają. W końcu ze złości budzę się.
Nieraz też we śnie zwiedzam ruiny miast i w tych ruinach odkrywam przepiękne pomimo częściowego zniszczenia obiekty. Szkoda, że nie mogę tego sfotografować. Pewną namiastka tego widoku jest panorama remontowanej hali Koszyki w Warszawie z resztkami majestatycznych kamiennic w tle.
No proszę, następny facet, któremu nie śnią się spacery z dziewczynami po ukwieconych łąkach... no i zaraz Makowa Ci powie, że z Tobą też nie chce spać :)
UsuńAle dzisiaj miałem sen, że zostaliśmy z koleżanką, żeby sprzątać po imprezie firmowej i nieśmiało dotknąłem jej pupy. Może mnie to zrehabilituje?
Usuńmasz rację Smurffie zwalczyć z duchami też nie mam zamiaru a tym bardziej z nimi spać :))
UsuńDibeliusie dotykanie pupy to jest ryzykowne nawet w snach! szczególnie te nieśmiałe, bo te śmiałe w pewnych okolicznościach bywają pożądane :)
Usuń"Walczyć" miało być
UsuńW następnym śnie postaram się śmielej...
UsuńLepiej nie przesadzaj z tą śmiałością Dibeliusie, bo ta koleżanka gotowa we śnie przykładnie zdzielić Cię po pysku :)
Usuń@Makowa...
OdpowiedzUsuńgorąco polecam G.G.Marquez - "Oczy niebieskiego psa" /z tomiku "Dialog lustra"/... mam taką jakąś intuicję, że może Ci się to spodobać /na tle kontekstu tematu posta/... mnie akurat bardzo, do tej pory zresztą....
jak nie masz, to wal do mnie maila, przyślę Ci e-booka...
pozdrawiać :)...
Dzięki Piotrze, ja do tych e-booków jeszcze się nie przekonałam, nie kupiłam też tableta i tych wszystkich elektronicznych gadżatów, pewnie jest to nieuniknione ale jeszcze nie niezbędne dla mnie.
UsuńKsiążkę chętnie poszukam bo tytuł brzmi interesująco, ale ja się wczytuję w akcję i wtedy wyłącza mi się rzeczywistość dlatego wprowadziłam sobie zakaz czytania jak mam dużo pracy.
Jeżeli nie znajdę książki, to poszukam Twojego adresu i napiszę maila.
:)
Makowa - bardziej przyjazny do czytania jest czytnik e-booków i wcale nie musi być wypasiony. Ja uwielbiam książki papierowe, ale z racji tego, że nie mam na nie dużo miejsca, a chcę czytać, zaopatrzyłam się w czytnik.
Usuńtak wiem Małgorzato,
Usuńto urządzenie jest wygodne i można ustawić duże litery, ale nie pachnie!
a ja się buntuję i nie chcę żeby elektronika zdominowała moje życie, wystarczy że wpadłam w uzależnienie od klikania w kompie i gps-a w komórce.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie dziw się Gosiu, Makowa jest bardzo przywiązana do rzeczy rodem z muzeum, natomiast wszelkie nowinki technologiczne ma w niełasce. Do tego stopnia, że ponoć najlepiej by się czuła przy ognisku w jaskini, odziana w niedźwiedzią skórę :)
Usuńtak właśnie, a niedźwiedź by mi mruczał do ucha ze szczęścia :)
Usuńdlatego rozpoczęłam studia podyplomowe z systemu GIS - żeby wspomóc moje muzeum kosmiczną technologią :))
a może zwiększam zasięg łączności z kosmosem:)
Pa :)
No jasne, wszystko gra i buczy, przecież pamiętam tę słynną scenę, kiedy patyk rzucony przez małpoluda w górę nagle zamienia się w statek kosmiczny :)
UsuńPa :)
Ze swoimi snami staram się zaprzyjaźnić... Zaczęłam je nawet rozumieć. Gdy jestem dalekio i dzieje się coś złego z synem śni mi się jak krzyczy. Sny ściśle związane są z osobą która je śni i nie ma co interpretować poprzez sennik raczej przez pryzmat własnych przeżyć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - kocham śniuć
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Jeśli potrafisz we śnie odebrać te momenty, w których Twój syn jest zagrożony, to mamy do czynienia z sygnałami świadczącymi o telepatii , że niektóre osoby posiadają takie zdolności, chyba też do nich należysz. Pozdrawiam.
UsuńSmurffik, chyba objadasz się przed snem - i stąd te koszmarki :))
OdpowiedzUsuńA na poważniej, to wciąż Ci zazdroszczę :) Przynajmniej masz zachowaną pewną równowagę, skoro raz śnisz słodko, marzycielsko, kolorowo... a innym razem z lekkim dreszczykiem :) Ciekawe, co tam/kto tam jeszcze w Twoich snach się skrywa :))
Pozdrawiam słonecznym popołudniem :)
No fakt, pewna równowaga jest w tych moich snach zachowana, trudno powiedzieć, że śnią mi się same horrory, raczej zachowana jest pewna mozaika, co sprawia, że zawsze kładę się spać bez obaw, a nawet z pewnym zaciekawieniem, co tym razem mi się przyśni :)
UsuńPozdrawiam już trochę senny :)
"We are such stuff as dreams are made on (jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny)" - William Shakespeare
OdpowiedzUsuńZdarza mi się niekiedy, że w mych snach lewituję i fruwam na tym ziemskim, marnym padołem. Jeden ze znajomych pocieszył mnie, że to klasyczne oneiros czyli objawienia senne. Wrółży wszelką pomyślność, czego i Tobie serdecznie życzę!
Kłaniam się, Smurffie, pozdrawiam i zapraszam do mnie na chwilę klimatycznej poezji.
pardon, lapsus; powinno być: "(...) Wróży..."
UsuńNo właśnie niedawno śniło mi się, że fruwam, co zresztą opisałem w poprzednim poście :)
UsuńDziękuję za życzenia i zaproszenie.
Załączam ukłony :)
Ja sobie też spisuję sny; czasem miewam problem, bo trakcie snu wiem, o co chodzi, a jak się obudzę, to już nie za bardzo... Trudno to opisać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPS. Kiedy byłam mała (do 5 lat), raz śniło mi się, że się obudziłam. Koło mnie śpi mama (faktycznie spała obok mnie). W pokoju jest ciemno; z przedpokoju wpada troszkę światłą i dzięki temu widzę, że koło łóżka stoi postać okryta płaszczem (włącznie z głową albo na głowie ma kaptur). Wtedy wydawało mi się, że to czarownica z bajki. I mówię do tej postaci: "tylko nie rób krzywdy mojej mamie". Sama się nawet nie bałam, choć czułam się nieswojo
Usuń"...czasem miewam problem, bo trakcie snu wiem, o co chodzi, a jak się obudzę, to już nie za bardzo... Trudno to opisać..."
UsuńOpisać ten stan jest faktycznie trudno, ale dobrze wiem o co w tym wypadku chodzi, bo sam też tak mam.
W trakcie snu potrafię bez trudu połączyć zarówno ludzi, jak i pewne fakty bądź zdarzenia i nie sprawia mi to żadnych problemów, można wręcz powiedzieć, że śniąc robię to niejako automatycznie, nie zaprzątając sobie tym głowy. Tymczasem po przebudzeniu robi się z tego galimatias, człowiek ma w głowie młyn i nie potrafi na powrót nijak tego ze sobą połączyć.
Najwyraźniej sny rządzą się swoimi własnymi prawami, gdzie wszystko inaczej się układa, natomiast stan po przebudzeniu jest dla snów stanem obcym, a więc niekompatybilnym. W taki sposób sobie to tłumaczę. Pozdrawiam.
a mnie Smurffie :-) wiele razy śniło się ,że latam(nie rechocz...nie na miotle)...latam i zawsze po przebudzeniu czułam się bardzo wypoczęta...to były piękne sny do ,których czasem tęsknię....niestety nie mam pojęcia dlaczego już mi się nie śnią.....pewnie dlatego ,że trochę ''urosłam' :-) hihihihi
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a ja w poprzednim poście opisałem mój sen o lataniu, czyżby we śnie grawitacja nie działała? :)
Usuń